Ferguson S8 – test tabletu z Windows 8.1 i klawiaturą za 399 zł
Ferguson to producent, który intensywnie rozszerza swoje portfolio o nowe urządzenia – również o tablety. Dzisiaj chcemy Wam przedstawić recenzję pierwszej „dachówki” z systemem Windows 8.1 jaka znalazła się w ofercie firmy – Ferguson S8. To po Allview Wi7 kolejny przedstawiciel bardzo tanich tabletów z systemem Microsoftu. Jak wypadnie w testach? Dowiecie się tego z niniejszego artykułu.
Przeczytaj koniecznie >> Recenzja tabletu Dell Venue 11 Pro
Do tabletu Fergusona podchodziłem z pewną rezerwą. Dlaczego? Nie tak dawno testowałem Allview Wi7, urządzenie kosztujące podobne pieniądze, założyłem więc że będzie on podobnie wyposażony i będzie podobnej jakości, wszak kosztuje zaledwie 399 złotych. Zanim obejrzymy S-Ósemkę, spójrzmy jak bogate ma on wnętrze…:
Na pierwszy rzut oka zmianie, w porównaniu do Alview, uległ wyświetlacz. Matryca IPS o rozdzielczości 1280 x 800 pikseli miast ekranu TN. To już olbrzymi postęp, zwłaszcza, że różnica w cenie obydwu tabletów to zaledwie 50 złotych. Procesor identyczny – czterordzeniowy Intel Atom Z3735 o taktowaniu 1,33 GHz (w trybie Turbo Boost 1,86 GHz) z wbudowanym układem graficznym Intel HD. Do tego 1 GB pamięci operacyjnej i – niestety – 16 GB pamięci na system i dane. To ponownie zbyt mała przestrzeń na system Windows 8.1. Całość uzupełniają moduły Wi-Fi i Bluetooth (brak GPS z uwagi na cenę jest raczej normalnym zjawiskiem), webkamerka i aparat, aż w końcu bateria o pojemności 4000 mAh. To blisko dwukrotnie więcej niż w Wi7.
Tablet
Ferguson S8 został zapakowany w biało – pomarańczowo – czerwony kartonik, zawierający podstawowe informacje o urządzeniu:
Wewnątrz, oprócz podstawowych elementów, takich jak instrukcja obsługi, karta gwarancyjna, przewód USB i ładowarka sieciowa odnajdziemy kilka dodatków niekoniecznie typowych. To przejściówka USB (żeńska) pozwalająca na podłączanie pamięci przenośnych i innych urządzeń, wyposażonych w pełnowymiarowe złącze USB. Oprócz tego Ferguson dorzuca słuchawki. Ich jakość wykonania i wytwarzanego dźwięku raczej nie kwalifikuje się do uznania ich za audiofilskie. Nie zabrakło także dodatkowej, poliwęglanowej folii ochronnej na ekran. Oznacza to wprost, że wyświetlacz S8 nie został zabezpieczony szkłem hartowanym, czego raczej nie należało oczekiwać. Tym bardziej więc taki dodatek cieszy, zwłaszcza że jedna folia została naklejona „fabrycznie”. W zestawie odnajdziemy także najbardziej istotny dodatek, jakim jest etui z klawiaturą, nad którym pochylę się w późniejszej części artykułu.
Już na pierwszy rzut oka, Ferguson S8 zdecydowanie różni się od Allview. Choć sam wygląd jest podobny – czarne, niesymetryczne ramki okalające ekran, to to co pomiędzy nimi jest zgoła inne. W przypadku testowanego tabletu mamy do czynienia z matrycą IPS o rozdzielczości HD – 1280 x 800 pikseli. Jej jakości nie można tak naprawdę nic zarzucić. Praktycznie pełne kąty patrzenia, nienagannie działający dotyk, dobre kontrast i odwzorowanie kolorów, aż w końcu stojąca na przyzwoitym poziomie jasność. Zdecydowany plus dla S-Ósemki.
Co wnikliwsi zauważą, że zabrakło przycisku Windows. Pozostaje nam zatem korzystanie z bocznego, wysuwanego paska systemowego. W tej części tabletu można również zauważyć obiektyw webkamerki. Znajduje się on na jednej z krótszych krawędzi, co oczywiście wskazuje na natywny tryb użytkowania tabletu – portretowy. Jakość kamery rozmów wideo jest słaba. Owszem, optyka dobrze radzi sobie z zmianami oświetlenia, a obraz nie charakteryzuje się opóźnieniami w przechwytywaniu obrazu, jednak zaziarnienie jest tak duże, że ciężko mówić o jakiejkolwiek ostrości obrazu.
Panel tylny to połączenie aluminium i plastiku. Co do metalu – tu nie ma dyskusji, ma ono chropowatą powierzchnię, co ułatwia trzymanie tabletu. Krawędzie łączące je z panelem frontowym nie do końcu są dobrze spasowane. Pośrodku panelu naniesiono logo producenta oraz logo wytwórcy procesora – Intela. Nie zabrakło także naklejki z logo „okienek”.
Plastiki, znajdujące się na krótszych krawędziach, rozpraszają jednolitą bryłę korpusu, dodając jej nieco życia. Mają one na powierzchni siateczkę delikatnych nacięć, co sprawia, że są przyjemne w dotyku. Są one dobrej jakości.
W górnej części, otoczony srebrną obwódką i zagłębiony w swego rodzaju „kołnierzu” znajduje się obiektyw aparatu cyfrowego.
Dół to z kolei dwa zestawy otworów skrywających głośniki. Te są stosunkowo ciche, zaś jakość dźwięku jest na akceptowalnym poziomie.
W tablecie nie ma rewolucji w kwestii portów i złącz. Oprócz umieszczonego na prawej krawędzi slotu kart microSD.
nieco powyżej ulokowano przyciski zasilania i regulacji głośności, co do których jakości działania nie mam zastrzeżeń.
Na górze natomiast umiejscowiono gniazdo audio jack 3,5 mm oraz port microUSB.
Etui i klawiatura
Jednym z istotnych dodatków dostarczanych wraz z tabletem jest etui z klawiaturą.
Wykonano je z tworzywa bardzo dobrej jakości. Frontowa klapka otrzymała przewężenia, umożliwiające zginanie jej tak, aby utworzyła podpórkę dla tabletu. Znalazł się tu również magnetyczny pasek, który utrzymuje całość w odpowiedniej pozycji. Nie zabrakło zakładki, która dość stabilnie łączy obydwie okładki etui po jego zamknięciu. W pozycji roboczej, dzięki wbudowanemu magnesowi, klapkę można ukryć pod dolną okładką.
Po otwarciu okazuje się, że wnętrze, co bardzo cieszy, wyłożono miękką tkaniną, dzięki czemu nasz tablet będzie w pełni zabezpieczony. W górnej części natomiast znajduje się coś, co uważam za największe nieporozumienie w etui. Tablet przykleja się na widoczny na powyższym zdjęciu, trójkątny kawałek samoprzylepnej taśmy dwustronnej. Owszem, może wystarczy ona do tego aby tablet nie przesuwał się stojąc w pozycji roboczej. Osobiście nie zaryzykowałbym przyklejenia tabletu i trzymanie go nieosłoniętą częścią etui ku dołowi. Wyślizgnięcie się „dachówki” murowane. Efekt? Chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć.
Dość ciekawy natomiast sposób montażu (znów inny niż wszędzie) dotyczy klawiatury. Naklejone ramki z pianki są na tyle wysokie i na tyle ciasno spasowane z samą klawiaturą, że trzeba się bardzo postarać, żeby wysunąć z niego akcesorium. Tu pełen pozytyw. Tym bardziej, że nie ogranicza ono w żaden sposób możliwości dostępu do klawiszy. Co więcej. W razie czego, całość łączy jeszcze magnes, więc połączenie klawiatury z etui jest podwójnie silne.
Klawiatura posiada klawisze układu QWERTY, choć zabrakło rzędu klawiszy funkcyjnych. Nie odnajdziemy tu również touchpada, który przyznam szczerze bardzo by się przydał. Jakość tworzyw z jakich wykonano klawiaturę nie jest powalająca, rzekłbym nawet przeciętna (co najwyżej). Nie można pochwalić również jakości mechanizmów klawiszy, choć te są stosunkowo duże, zaś przerwy między nimi są wystarczające aby w miarę komfortowo pisać. Niewielkie gabaryty, oprócz wspomnianego touchpada, wymusiły braki chociażby w postaci skróconej spacji. Na plus dioda sygnalizacyjna klawisza Caps, natomiast oprócz niej odnajdziemy w prawym, górnym rogu diody wskazujące status połączenia bluetooth/parowanie oraz ładowanie i zasilanie. Tuż obok umieszczono przycisk parowania klawiatury, a obok niego suwak włączania zasilania. Ładowanie baterii klawiatury odbywa się poprzez port microUSB.
System, multimedia, działanie
Ferguson S8 pracuje pod kontrolą „Okienek” w wersji 32-bitowej, oznaczonej numerkiem 8.1. To wszystko zmieściło się na skrawku przestrzeni o rozmiarze 16 GB. Skutkiem tego dostępne pozostało 10,6 GB miejsca. To jednak nie koniec. Wystarczył bowiem proces aktualizacji systemu i zainstalowanie aplikacji 3DMark 11 aby miejsca pozostało zaledwie 4,84 GB. To nie koniec. Kolejna aktualizacja robi coś, co zaczyna trącać dramatem. Do dyspozycji pozostaje już zatrważająca ilość miejsca – 1,49 GB. To mało na cokolwiek. Tak niestety wygląda scenariusz wykorzystania dysku o pojemności 16 GB w tablecie z Windowsem. Komentarz wydaje się być zbędnym.
Tyle o dysku i możliwościach z nim związanych. Przejdźmy do multimediów. Tablet czy raczej procesor nie ma problemów z materiałami nawet w jakości Full HD, a w końcu to system Windows, więc rozprawianie na temat odtwarzania lub nie określonych formatów plików jest bezcelowe – zawsze można zainstalować niewiele ważącą paczkę kodeków, zatem skupię się przez chwilę na aparacie, którego możliwości możecie zobaczyć na poniższych fotografiach. Tradycyjnie, zdjęcia na zewnątrz i wewnątrz pomieszczenia w oświetleniu dziennym oraz wewnątrz przy oświetleniu sztucznym:
Do ideału daleko, natomiast nie ma też tragedii. Rozmycie konturów i duża ilość ziarna. Tak można scharakteryzować zdjęcia wykonane aparatem S8.
Podobnie jak w przypadku Wi7, jest dobrze. Intel Atom Z3735 może nie jest potworem wydajności, jednak w zupełności wystarczy do większości zastosowań. Również do grania w mniej wymagające gry. Dość przytoczyć wynik osiągnięty w teście Fritz Chess Benchmark (co nie dziwi, wynik praktycznie identyczny z osiągniętym przez Allview Wi7):
oraz w testach: SunSpider – 488,9 punktu, 3DMark Ice Storm Extreme – 5369 punktów i 3DMark Unlimited – 9214 punktów.
Nie można nic zarzucić modułom łączności bezprzewodowej. Zarówno Bluetooth, jak i Wi-Fi działają poprawnie, nie gubią zasięgu. Co więcej, w przypadku tego drugiego, w bloku z płyty, ciężko zmusić go żeby uronił choćby jedną nawet kreskę zasięgu. Nawet jeśli oddalimy się od routera o kilka pomieszczeń.
Bateria. Litowo – jonowe ogniwo Fergusona S8 ma pojemność 4000 mAh. Na co to pozwala? W trybie mieszanym, gdy tabletu używamy raczej sporadycznie, aby sprawdzić pocztę, przejrzeć kilka stron www, posłuchać muzyki czy obejrzeć jakiś film na YouTube, bateria z powodzeniem przetrwa 2, 3 dni. Jeśli poświęcicie się oglądaniu filmów, to w przypadku ciągłego wyświetlania materiału 4K (YouTube), bateria wykazuje ubytek 18% poziomu naładowania na godzinę, co daje rezultat w postaci około 5 godzin życia tabletu. To bardzo dobry wynik.
Podsumowanie
Ferguson S8 to tablet, za który przyjdzie nam zapłacić niespełna 400 złotych. To zaledwie 50 złotych więcej aniżeli za testowany niedawno Allview Wi7. Różnica? Przede wszystkim w wyświetlaczu. Tu mamy do czynienia z ekranem IPS o bardzo wysokich parametrach, którego galaktyki dzielą od tego TN, zastosowanego w Wi7. Mamy tu blisko podwójnej pojemności baterię, która choć nie zapewnia dwukrotnie wyższej wydajności, to umożliwia działanie urządzenia przez przyzwoicie długi czas.
Tablet nie jest świetny. Nie mam co do tego wątpliwości. To dobre urządzenie, które nie jest bez wad. Jakość wykonania i materiałów jest dobra lecz nie powala. W dalszym ciągu jest jednak lepsza niż w tablecie Allview, a dodatkowo na plus można zaliczyć dołączoną do zestawu klawiaturę Bluetooth z etui i preinstalowany pakiet Office 365. Aby nie być niesprawiedliwym, ten ostatni element otrzymujemy również w przypadku tabletu Allview.
Co jest karygodną wadą Fergusona, ale również i innych tanich tabletów z Windows 8, to malutka pojemność dysku tabletu, która owszem, wystarczy na podstawowe działanie urządzenia, ale nie pozwoli na nic więcej. Pomimo tego jednak, Ferguson S8 wciąż jest wart wzięcia pod uwagę, jeśli ktoś, pomimo pewnych niedogodności, poszukuje niewielkiego i taniego tabletu z Windows 8.1.
Ferguson S8
Nasza ocena: 4,5/6
+ dobrej jakości materiały i wykonanie tabletu;
+ dobra wydajność;
+ bardzo dobrej jakości wyświetlacz;
+ przyzwoita bateria;
+ sporo dodatków w zestawie – w tym Office 365;
+ etui z klawiaturą bluetooth w zestawie;
+ cena!
– tragicznie mała przestrzeń na dane;
– niezbyt rozsądny sposób montażu tabletu w etui;
– słabej jakości kamerka rozmów wideo i nieco lepszej, lecz wciąż niezadowalającej aparat.
Sprzęt do testów dostarczył: