ADAX 8DC1 – przepis na dobry i tani tablet?
Nie dalej jak kilka miesięcy temu gościliśmy w naszej redakcji tablet firmy ADAX. Dzisiaj dotarł do nas wyposażony w nieco większą, bo 8-calową matrycę, model ADAX 8DC1. Jakie zmiany w stosunku do nieco mniejszego brata? Co otrzymamy dopłacając 200 złotych w stosunku do poprzednio testowanego urządzenia?
Urządzenie firmy ADAX gościliśmy już w naszej redakcji. Uprzednio był to 7-calowy model 7DC1. Tablet ADAX 8DC1, będącym bohaterem niniejszej recenzji, otrzymał większy ekran, podwojone: pojemność baterii, ilość pamięci RAM i przechowywania, a także nieco lepszy procesor z układem Mali 400. Jak wypadnie większy brat w testach? Sprawdźcie sami.
Przeczytaj koniecznie >> Tanio, taniej… Lenco TAB-831
Zanim przejdę do opisu tabletu, w ramach wprowadzenia, przyjrzyjmy się specyfikacji technicznej:
Tablet
Sugerowana cena detaliczna: 499 PLN
Pudełko w jakie zapakowane tablet, nie różni się specjalnie od tego, w jakim dotarł uprzednio model 7DC1. Stosunkowo duży kartonik opatrzono opisem podstawowych funkcji a także specyfikacją techniczną.
Wewnątrz, poza samym tabletem, znalazłem instrukcję obsługi (po polsku), ładowarkę sieciową, przedłużacz USB oraz przejściówkę mini USB do USB (wtyk żeński). Ciekawostką natomiast jest pojawienie się dousznych słuchawek stereofonicznych. Miłośnicy muzyki poczytają to zatem na plus.
Patrząc na panel frontowy, trudno oprzeć się wrażeniu minimalizmu. Czarna ramka okalająca wyświetlacz ma około 1,5cm szerokości, co w zupełności wystarcza do wygodnego trzymania tabletu, nie narażając nas na przypadkowe dotknięcia aktywnej części ekranu. Sam ekran reprodukuje obraz o dobrej jakości, z dobrym kontrastem i odwzorowaniem kolorów. Na plus można zaliczyć bardzo dobre kąty patrzenia.
W prawym, górnym rogu panelu umiejscowiono webkamerkę. Co nietrudno zauważyć, producent nie zdecydował się na użycie przycisków fizycznych, miast tego pojawiły się programowe, widoczne dopiero w chwili wybudzenia urządzenia ze stanu uśpienia.
Panel tylny w całości wykonano z chropowatego, srebrnego aluminium. Faktura materiału znakomicie zapobiega ewentualnemu wyślizgnięciu się tabletu z dłoni. Z faktu wykorzystania aluminium do budowy urządzenia, wynika jego waga. Ważące 440 gramów ADAX nie należy do najlżejszych. Na szczęście nie jest to wartość, która mogłaby powodować zmęczenie dłoni, nawet po dłuższym użytkowaniu tabletu. Na panelu tylnym znalazły się opisy gniazd, logo producenta oraz informacje techniczne dotyczące norm zgodności, etc.
W górnej części, po lewej stronie umieszczono obiektyw aparatu cyfrowego, zaś po prawej – głośnik. Pomimo jego niewielkich wymiarów, siła głosu jest… przyzwoita, choć w silnie nagłośnionym pomieszczeniu, możemy mieć kłopoty z odsłuchem. Za to jakość dźwięku zeń wypływającego zadowoli nawet wymagających użytkowników.
ADAX to kolejny przedstawiciel innowacyjnej myśli technicznej, którą można opisać „zmieścimy wszystko na jednym boku”. Może nie dosłownie, jednak jedyne elementy na górnej krawędzi, przy prawym narożniku, to przycisk regulacji głośności, a także klawisz „Esc”, czyli wyjścia z aktualnie działającej aplikacji. Regulacja natężenia dźwięku została tu odwrócona, podobnie do testowanego wcześniej tabletu Lenco, ponieważ z prawej strony znalazł się znak „-„, a z lewej znak „+”. Dokładnie odwrotnie w stosunku do tego, co zwykle spotykamy.
Druga z wykorzystanych, prawa krawędź, oprócz przycisk zasilania, zawiera upakowany cały zestaw portów: jack 3,5mm, mini USB, mini HDMI, gniazdo ładowarki, otwór w których schowano przycisk resetujący urządzenie, aż w końcu gniazdo kart microSD (tablet obsługuje karty o pojemności do 32GB). Wspomniany przycisk zasilania jest bardzo czuły, dlatego też przy obracaniu tabletu do pozycji portretowej należy uważać aby przypadkowo nie musnąć go, a tym samym uśpić tablet. Kolejna sprawa, znana doskonale z tabletu Lenco, to komfort, czy raczej jego brak, wynikający z takiego rozmieszczenia gniazd. Czy nie lepiej byłoby przełożyć je choćby na dolną, lub górną krawędź? W trakcie ładowania urządzenia, wystający kabel ładowarki naprawdę przeszkadza w trzymaniu tabletu w pozycji pejzażowej…
System, aplikacje, użytkowanie
Zgodnie z tym co podaje producent, do naszej dyspozycji oddano procesor ARM Cortex A8 o taktowaniu 1,2GHz, współpracujący z 1GB pamięci operacyjnej opartej na kościach DDR3.
Całością zarządza system Android 4.0.4 Ice Cream Sandwich, i należy przyznać, ze system pracuje bez zakłóceń czy spowolnień. Aplikacje uruchamiają się szybko, zaś ich użytkowanie generalnie nie nastręcza problemów.
Pulpit umożliwia nam dodanie dowolnego skrótu do aplikacji, na każdym z pięciu przesuwanych ekranów. Nawet zapełnienie okien skrótami nie powoduje spowolnienia działania tabletu. Ciekawostką wprowadzoną wraz z ICS jest podręczny podgląd ostatnio otwieranych aplikacji.
Na dole ekranu umieszczono pasek zawierający (od lewej) programowe przyciski „Powrót”, „Ekran początkowy”, „Ostatnio użyte aplikacje”, regulacji głośności i ustawień. W prawej jego części znalazł się zegar systemowy, ikona poziomu naładowania baterii, a także miejsce na powiadomienia czy wyświetlanie ikon aplikacji działających w tle. W prawym, górnym rogu umieszczono skrót do menu systemu.
Z menu, składającego się z regularnie ułożonych ikon, możemy przejść do zakładki widżetów. Warto tutaj wspomnieć, że oprócz możliwości wstawienia na pulpit widżetów i skrótów, możemy ustawić animowaną tapetę pulpitu. Jeśli macie jednak choć cień litości dla baterii tabletu, polecam ustawienie obrazu statycznego jako tapety, z uwagi na olbrzymią prądożerność tych animowanych.
Plusem jakim cechuje się Android ICS jest pojawienie się wbudowanego eksploratora plików. Jest on oparty na bazie znanego ze sklepu Play programu ES File Explorer, tutaj jednak jest to jego uproszczona wersja, pozwalająca na podstawowe operacje na plikach.
ADAX daje użytkownikowi możliwość odczytu w zasadzie większości dostępnych formatów E-book. Nie znajdziemy wprawdzie na pokładzie stosownej, wbudowanej aplikacji, jednak można pobrać odpowiednią z Sklepu Play.
Na pierwszy „strzał” idzie Galeria. Daje nam ona dostęp do zgromadzonych na tablecie zdjęć i filmów (co ciekawe nie zawiera plików muzycznych). Wideo, czy raczej jego odtwarzacz, mile zaskakuje…
…, bo poza w zasadzie wszystkimi niezbędnymi przyciskami sterowania, oferuje on odtwarzanie wideo w jakości nawet Full HD 1080p. Co więcej, radzi sobie z nimi wyśmienicie, odtwarzając w zasadzie większość dostępnych formatów plików wideo. Jedyną uwagę można mieć do poprawności wyświetlania napisów w formacie .srt w trakcie odtwarzania pliku .mkv, gdzie zamiast polskich znaków diakrytycznych można było pooglądać „krzaczki”. Najważniejsze, że pliki nawet o tak dużej rozdzielczości odtwarzane są bez żadnych przycięć czy zmian tempa.
Odtwarzacz muzyki oferuje nie tylko zakładki dzielące zgromadzone utwory na albumy, ścieżki czy wykonawców, ale daje również możliwość regulacji dźwięku dzięki wbudowanemu korektorowi graficznemu. Przy tej okazji słów kilka o dołączonych do tabletu słuchawkach. Pomimo pierwszego wrażenia „plastikowości” emitują one dźwięk naprawdę przyzwoitej jakości. Zarówno wysokie, niskie tony jak i środek są wyraźne i dokładne. Niewielkie zastrzeżenia można mieć do samego kształtu i komfortu ich noszenia, bo są one dość duże i niedokładnie założone mogą wypaść z uszu.
Kolejną aplikacją jaką postanowiłem wykorzystać testów, to wbudowany aparat. Niestety… Bez względu na poziom oświetlenia, zdjęcia wykonane wbudowanym aparatem reprezentują kiepską jakość. Zarówno autofokus jak i system zarządzania doświetlaniem działają źle. O ile bowiem przy świetle dziennym, zdjęcia są „tylko” rozmyte i nie posiadają naturalnych barw, to już przy świetle sztucznym są ciemne, charakteryzują się dużą ziarnistością i są nieostre. Minus.
Kolej na wbudowaną przeglądarkę internetową. Tu nie do końca jest różowo. Dopóki przeglądamy Internet w jednej zakładce – wszystko jest w porządku. Kłopoty zaczynają się, jeśli otwieramy kolejne. Nie należy wówczas zdziwić się jeśli strony w nowo otwartych zakładkach nie załadują się lub przeglądarka odmówi nam posłuszeństwa… zawieszając się. Dodatkowo, jeśli systematycznie nie będziemy czyścić cache przeglądarki, a będziemy odwiedzać strony obfitujące choćby w zawartości flash, musimy liczyć się z widocznym spowolnieniem działania aplikacji.
Przy okazji przeglądarki nie sposób nie wspomnieć o module WiFi. Choć nie ma problemów z wyszukiwaniem sieci i połączeniem, urządzenie nie gubi zasięgu, to w chwili wyjścia z obszaru pokrytego sygnałem, po powrocie do niego, powtórne połączenie może zająć dłuższą chwilę.
Wspomnę również o możliwości podłączenia zewnętrznych modemów 3G. Z zasady, choć to może subiektywne, uważam że tablet bez ciągłego dostępu do Internetu jest poniekąd niepełnowartościowy. W tym wypadku producent zamieszcza listę obsługiwanych urządzeń tego typu. Wśród nich są modele dwóch marek – Huawei i ZTE. Niestety będący w moim posiadaniu AnyData nie jest na liście i podpinanie go do tabletu nie przyniosło rezultatu – system nawet nie rozpoznał urządzenia.
To kolejny plus w odniesieniu do, było – nie było, tabletu budżetowego. Producent dostarcza nam tablet certyfikowany przez Google, zatem mamy dostęp do wszystkich usług potentata, włącznie ze sklepem Google Play. Niewielkie zastrzeżenia można mieć do szybkości działania samej aplikacji sklepu, jednak mówiąc kolokwialnie – dramatu nie ma.
Co do działania pozostałych aplikacji Google, to nie mam żadnych zastrzeżeń do funkcjonowania klienta poczty – szybko, prosto i czytelnie. Bardzo płynnie działają również Mapy Google. Obrazy ładują się szybko i przesuwają bez zacięć. Niestety całość działania tej ostatniej aplikacji opiera się na sieci danych, więc możemy z niej skorzystać jedynie będąc w zasięgu sieci WiFi. Przydałby się moduł GPS…
Układ SoC jaki zastosowano w tablecie, wykorzystuje chip graficzny Mali 400. I nie jest źle. A nawet jest dobrze. Nie mówię już o prostych grach, jak Angry Birds czy Fruit Ninja, ale o bardziej zaawansowanych tytułach – choćby przejawiająca zwiększone zapotrzebowanie na obsługę grafiki gra Blood and Glory. Jedynym minusem w przypadku tej ostatniej była szybkość ładowania się samej gry, choć może to być równie dobrze spowodowane działaniem samej aplikacji, a nie podzespołów tabletu.
Dobrą wydajność widać nawet na powyższym wykresie, gdzie w programie testującym Quadrant, tablet radzi sobie całkiem nieźle, goniąc w punktacji nawet Asusa Transformera pierwszej generacji. Niewielka uwaga w tym miejscu w kwestii wydajności. Jako, że pamięć przeznaczona na pliki użytkownika jest współdzielona z obszarem zajmowanym przez system, należy zatem uważać, aby nie zapełniać jej całkowicie filmami, czy muzyką. Widocznie spowolni to tablet, a to już może wydatnie wpłynąć na wydajność tabletu w grach.
Podsumowanie
Cóż można napisać o tablecie ADAX… Przede wszystkim to, że jest to dobrze wykonane urządzenie pod względem mechanicznym. Na plus należy zaliczyć dobrą jakość materiałów i ich spasowania. Nie można narzekać na optymalizację układu SoC i chipu graficznego, skutkującą dobrą wydajnością w grach, a także bezproblemowym odtwarzaniem wideo nawet w jakości FullHD. Do tego dodajmy w zdecydowanej większości pozytywne wrażenia z samego użytkowania tabletu: wprawdzie z drobnymi niuansami (spowolnienia przeglądarki), ale generalnie z brakiem większych zastrzeżeń. Dobra wydajność w grach, mogą z pewnością ucieszyć potencjalnego klienta.
Nie zabrakło mankamentów. Do nich niewątpliwie należy zaliczyć słabą jakość wbudowanego aparatu. Nie najlepiej jest również z baterią. Przypomnijmy, ADAX zastosował tu przecież nowoczesne ogniwo litowo-polimerowe o pojemności 4200mAh. Jeśli zostawimy tablet z włączonym modemem WiFi w trybie uśpionym – z powodzeniem wytrzyma on w trybie uśpienia nawet 12 godzin. Jeśli jednak zechcecie bawić się w surfowanie po sieci, bądź oddać wirtualnym rozgrywkom, może okazać się, że dwie godziny działania urządzenia to bardzo optymistyczna opcja. Niemniej wrażenia jakie pozostawia tablet są jak najbardziej pozytywne.
Czy warto? Jeśli nie zależy Wam na aparacie – bez dwóch zdań tak. Za w sumie niewygórowaną cenę otrzymujemy urządzenie dobrze wykonane i przyzwoicie wydajne, które śmiało może konkurować o pozycję jednego z lepszych urządzeń w tej klasie cenowej.
ADAX 8DC1
+ bardzo dobra jakość materiałów i ich spasowania;
+ obsługa zewnętrznych modemów 3G;
+ dobra jakość wyświetlacza i bardzo dobre kąty patrzenia;
+ dobra wydajność urządzenia;
+ certyfikacja Google (dostęp do usług Google);
+ przyzwoite odsłuchowo słuchawki stereofoniczne w zestawie;
+ bezproblemowe odtwarzanie wideo nawet w jakości FullHD;
+ slot kart microSD;
+ głośnik o dobrej jakości emitowanego dźwięku…,
– … jednak cechujący się stosunkowo niskim poziomem głośności;
– nie do końca przemyślane rozmieszczenie portów, niewygodne w pozycji pejzażowej (gniazdo ładowarki);
– brak wbudowanych modemów 3G i Bluetooth;
– mizernej jakości wbudowany aparat;
– powolna przeglądarka internetowa;
– słaba bateria;
– stosunkowo niewielka ilość wbudowanej pamięci na dane;
Sprzęt do testów dostarczył: