ASUS Transformer TF300TL – o krok od ideału
ASUS, czy raczej produkowane przezeń tablety, należą niewątpliwie do czołówki tego typu urządzeń na rynku. I to zarówno pod względem jakości wykonania, jak i parametrów technicznych oraz idącej za nimi wydajności. Jak będzie tym razem? Co niesie ze sobą nowy przedstawicie linii Transformer Pad? Przekonajcie się sami, zagłębiając się w wiersze recenzji Asusa Transformera TF300TL.
ASUS, czy raczej produkowane przezeń tablety, należą niewątpliwie do czołówki tego typu urządzeń na rynku. I to zarówno pod względem jakości wykonania, jak i parametrów technicznych oraz idącej za nimi wydajności. Jak będzie tym razem? Co niesie ze sobą nowy przedstawicie linii Transformer Pad? Przekonajcie się sami, zagłębiając się w wiersze recenzji Asusa Transformera TF300TL.
Przeczytaj koniecznie >> ASUS Eee Pad Slider – recenzja tabletu
ASUS Transformer TF300TL
Sugerowana cena detaliczna: 2.299 PLN (2.549 PLN z stacją dokującą)
Na samym wstępie zapoznajmy się z specyfikacją techniczną tabletu Asusa. Jest to o tyle istotne, że urządzenie, które otrzymałem do testów, było egzemplarzem „demo”. W związku z tym pozbawiono je pewnych funkcjonalności, które znajdą się w egzemplarzach trafiających do sklepów. Czego dotyczą różnice – przedstawię w ramach opisów poszczególnych funkcji. Przy okazji warto pochwalić się, że jesteśmy pierwszym portalem w Polsce, mogącym przetestować prezentowanego Transformera w wersji z modemem LTE.
Tablet
Tablet Asusa dotarł do mnie zapakowany w typowe dla tego producenta, utrzymane w grafitowej kolorystyce, niewielkie pudełko. Już przy pierwszym spojrzeniu, w oczy rzuca się nalepka „LTE” na opakowaniu. To jest to, co niedźwiadki lubią najbardziej… Tablet z ciągłym dostępem do sieci… Nie uprzedzajmy jednak faktów…
Wewnątrz, pod „półką” na której spoczywał tablet, znalazła się dokumentacja, popakowana w eleganckie, wykonane z sztywnego papieru koperty, ładowarka sieciowa z gniazdem USB, przewód USB zakończony (niestety) typową dla tabletów z serii Transformer wtyczką, mikrofibrowa ściereczka, oraz tajemniczy „spinacz”, którego przeznaczenie odkryłem nieco później…
Tablet, już przy pierwszym zetknięciu daje poczucie dobrej jakości wykonania i solidności konstrukcji. Panel frontowy w całości wypełnia wyświetlacz wykonany w technologii IPS, o przekątnej 10,1 cala i rozdzielczości 1280×800 pikseli. Choć można zarzucić Asusowi, że ta ostatnia wartość, szczególnie w starciu z matrycami o wysokiej rozdzielczości Retina, nie jest powalająca, to jednak nie powoduje ani traumy, ani nawet negatywnych wrażeń. Ekran wyświetla obraz wręcz krystalicznie wyraźny. Jasność, kontrast a nawet kąty patrzenia stoją absolutnie na najwyższym poziomie. Również samo działanie wyświetlacza, czy ściślej – dotyku, nie daje żadnych powodów do narzekania. Działanie systemu powodowane dotykiem palców jest niemalże perfekcyjne, i to nawet przy zabrudzonej powierzchni matrycy. Dodać też należy, że pomimo braku szkła Gorilla Glass, powierzchnia ekranu jest odporna na urazy. Można zatem nie obawiać się przypadkowego jej porysowania.
Wokół całego obrysu tabletu znalazła się chromowana listwa, dodająca tabletowi nieco smaku. Na panelu frontowym, na czarnej, nieaktywnej ramce okalającej ekran, w lewym górnym rogu znalazło się logo producenta. Na samym środku umieszczono oczko kamerki rozmów wideo, a po jego lewej stronie czujnik oświetlenia. Na samym dole znalazł się trójkątny znaczek, który w pierwszej chwili opatrzyłem komentarzem „Tu celuj” ;), a który faktycznie wskazuje miejsce podłączenia ładowarki.
Panel tylny tabletu wykonano z tworzywa. No właśnie… Asus przyzwyczaił nas do materiałów z najwyższej półki, bo w dotychczasowych modelach serii Transformer Pad, do wykonania tego właśnie elementu wykorzystywano blok aluminium. Choć pozostawia to mały niedosyt, wykorzystany w TF300TL plastik, być może również za sprawą warstwy lakieru, a może też i karbowanej powierzchni, zaskakuje in plus w bliższym zetknięciu. Tablet trzyma się po prostu przyjemnie. Nic nie skrzypi, nie trzeszczy. Wszystko spasowane wzorowo.
Tył tabletu, ponad centralnie wygrawerowanym logo producenta, zawiera obiektyw wbudowanego aparatu. Niestety… W prezentowanym egzemplarzu ten element okazał się poważnie zubożony, ponieważ w odróżnieniu od wersji sprzedażowej TF300TL, tu zabrakło lampy błyskowej w postaci diody LED.
Ostatnim elementem jaki znalazł się na panelu tylnym jest głośnik. Dźwięk przezeń emitowany ma świetną jakość, choć nieco lepiej mogłoby być z głośnością. Bardzo duży plus należy się natomiast za jego lokalizację. Umieszczono go bowiem w miejscu, który zwykle obejmuje dłoń trzymająca tablet. Jako, że naturalnie nie trzymamy urządzenia całą powierzchnią dłoni, zatem pomiędzy głośnikiem a wnętrzem dłoni tworzy się pewnego rodzaju tuba, zwielokrotniająca siłę dźwięku. Za naprawdę przemyślane umieszczenie głośnika – duży plus.
Na dolnej krawędzi tabletu umieszczono po obydwu stronach gniazda zaczepów stacji ładującej, zaś pośrodku gniazdo ładowarki, będące jednocześnie interfejsem przesyłu danych. Niestety jest to jedyne miejsce, w którym podepniemy przewód łączący tablet z komputerem PC, ponieważ Asus nie przewidział żadnego tradycyjnego złącza USB. Minus.
Na prawej krawędzi znalazło się gniazdo słuchawkowe jack 3,5mm. Po podpięciu słuchawek do tabletu, wtyczka w żaden sposób nie przeszkadza w używaniu urządzenia. No…, może jedynie w przypadku korzystania z Transformera w pozycji portretowej.
Górny bok tabletu to umieszczony centralnie mikrofon kamery rozmów wideo, a także (z lewej strony) przycisk zasilania/usypiania urządzenia. Działa on bardzo sprawnie, nie jest nazbyt czuły, zaś jego skok jest wyczuwalny acz miękki.
Główną rolę w tablecie odgrywa jego lewa krawędź. Na niej znajdziemy (od góry) przycisk regulacji głośności, port micro-HDMI, gniazdo resetu urządzenia, slot kart microSD (tablet obsługuje karty o pojemności do 32GB), aż w końcu tajemniczą zaślepkę z niewielkim otworem…
…, którego dokładniejsze zbadanie wyjaśniło z jakiego powodu w zestawie znalazł się wspomniany na początku kawałek drutu, przypominającego rozgięty spinacz. To nic innego jak otwór, który służy do zwalniania mechanizmu zaczepu kieszonki na kartę SIM, zaś wspomniany drucik to taki… niby kluczyk… ;)
System, oprogramowanie, gry, wrażenia z użytkowania
Tablet, po wyciągnięciu z pudełka otrzymujemy z systemem Android w wersji 4.0.3. Testowany egzemplarz posiadał 16 GB pamięci przechowywania, z czego dostępne dla użytkownika było około 12GB. Oczywiście wciąż z możliwością rozszerzenia o kolejne 32GB za pomocą kart microSD.
Sam system, który tu doposażono w nakładkę Asusa, pracuje błyskawicznie. Nie ma szans aby w którymkolwiek momencie doświadczyć zwolnień czy przycięć. Identyczna sytuacja jest z aplikacjami, ich uruchamianiem i działaniem.
Dodać tu należy, że Asus raczy nas szczodrze aplikacjami w tym tablecie.
Pierwsza z nich to eksplorator plików. Tym razem, w odróżnieniu od innych producentów, to aplikacja całkiem odrębna, nie będąca przeróbką programów tego typu dostępnych w sklepie Google Play. Oferuje ona w zasadzie pełnię funkcjonalności, będąc jednocześnie niesamowicie czytelną i przejrzystą.
Kolejną aplikacją jest pakiet biurowy Polaris Office. To odpowiednik MS Office znanego z komputerów stacjonarnych. W odróżnieniu od podobnych aplikacji w sklepie Play, ten jest bardzo rozbudowany, pozwalając na nawet bardzo zaawansowaną edycję dokumentów.
Jednym z ciekawszych programów dostarczanych wraz z TF300TL jest czytnik e-book. Aplikacja o nazwie MyLibrary umożliwia czytanie cyfrowych książek praktycznie w każdej postaci. Z racji zaawansowanego układu „zasilającego” tablet, producent mógł pokusić się nawet o ciekawe animacje, choćby jak ta, prezentowana na zdjęciu, do złudzenia przypominająca przewracającą się stronę prawdziwej, drukowanej książki.
Ten program przypadnie do gustu miłośnikom codziennej prasy. Press Reader, działający na zasadzie bibliotek znanych choćby z tabletów Barnes & Noble, umożliwia subskrypcję gazet nie tylko w formie papierowej, ale i w formie czytanej. Dodać należy, że użytkownicy tabletu Asusa otrzymują w prezencie pierwsze siedem pobrań gazet (dowolnych tytułów). Cena dalszych jest uzależniona od dostawcy. Należy przy tym zwrócić uwagę, że bazując na połączeniu GSM, warto zatroszczyć się o licznik przesyłu danych. Każda pobrana gazeta, poza abonamentem rzecz jasna, generuje koszty z tytuły przesłanych/odebranych danych. Sama obsługa aplikacji jest banalnie prosta, nie różni się od tej, z jaką mamy do czynienia w przypadku czytników e-book.
Tradycyjnie już dla każdego nabywcy tabletu, Asus przygotował dodatek w postaci usługi przechowywania danych w chmurze. W wypadku usługi Asus WebStorage otrzymujemy 8GB bezpłatnej przestrzeni na dane, które gromadzone są na serwerach Asusa.
Z Asus WebStorage powiązana jest kolejna usługa/aplikacja. To App Backup, będący swego rodzaju punktem przywracania systemu znanym z komputerów PC. Pozwala ona na zapisanie ustawień i aplikacji, które mieliśmy zainstalowane na tablecie, aby potem za praktycznie jednym naciśnięciem przycisku nie bawić się w ponowne instalowanie, na przykład po przywracaniu ustawień fabrycznych tabletu. Warto przy okazji wspomnieć, że z App Backup związana bezpośrednio jest aplikacja App Locker, pozwalająca nam zabezpieczyć dostęp do określonych, wybranych przez nas aplikacji, poprzez nadanie im kodu zabezpieczającego.
Kolejny program, wbudowany zresztą w system, to odtwarzacz muzyki. Aplikacja dająca w zasadzie wszystko to co niezbędne – listy odtwarzania, bibliotekę utworów z możliwością sortowania według nazw czy wykonawców, korektor graficzny umożliwiający ustawienie częstotliwości poszczególnych pasm według własnych upodobań, podgląd okładki albumu.
Odtwarzacz filmów to również aplikacja, która jest zintegrowana z systemem. Niestety, i tu zostałem niemile zaskoczony, czy to z powodu braku kodeków, czy z powodu ingerencji inżynierów Asusa, nie wszystkie filmy były poprawnie odtwarzane. Szczególnie dotyczyło to formatu mpeg4, plików .mp4 (i to co ciekawe, nie wszystkich tytułów). Co do pozostałych formatów, nie można mieć zastrzeżeń. Nawet wideo w jakości 1080p jest odtwarzane płynnie i bez żadnych zmian tempa.
W tym momencie dochodzimy do części, jaką w moim (pewnie subiektywnym) odczuciu, powinien cechować się każdy tablet. Jest to wbudowany modem sieci GSM, w tym przypadku modem LTE. Jako, iż prywatnie jestem posiadaczem usługi dostępu do internetu bezprzewodowego u jednej z rodzimych operatorów, mogłem jedynie sprawdzić działanie modemu w trybie połączeń 3G. I z wielką przyjemnością muszę stwierdzić, że wszystko działa tak jak powinno. Nie spotkałem się z sytuacjami braku zasięgu czy zrywania połączenia. Jedyny wyjątek, i jest to zamierzone, podobnie jak w przypadku połączeń WiFi, w chwili uśpienia tabletu system zamraża połączenia aby zaoszczędzić zasoby baterii. Ponowne wybudzenie powoduje ponowne podłączenie w czasie dosłownie kilku sekund.
Sama aplikacja odpowiadająca za obsługę modemu, czy raczej jej obsługa, ograniczona została jedynie do wpisania kodu PIN karty SIM. Pozostałe czynności (przystosowanie połączeń i punktów dostępu) odbywa się w tle, bez ingerencji użytkownika. Proste, szybkie i przyjemne.
Przeglądarka internetowa, to aplikacja, która potrafi dać się we znaki urządzeniom przenośnym, szczególnie jeśli te należą do segmentu budżetowego. W przypadku TF300TL nie mam żadnych zastrzeżeń co do jej działania. Strony są ładowane szybko i sprawnie. Aplikacja nie spowalnia pracy systemu nawet w przypadku otwarcia kilku zakładek jednocześnie.
W kwestii wydajności, prezentowany Transformer zadowoli nawet najbardziej wymagających użytkowników, co zresztą w sposób oczywisty przedstawia powyższe zestawienie. TF300TL jest ponad dwukrotnie wydajniejszy od dotychczas testowanych urządzeń. Z tego też powodu nie powinno nikogo dziwić zachowanie tabletu w aplikacjach czy grach. Te ostatnie, nawet jeśli są bardzo wymagające pod względem zapotrzebowanie na moc, nie powodują nawet zadyszki u Transformera. Grafika jest wyświetlana szybko, sprawnie i płynnie, bez jakichkolwiek znamion spowolnienia czy przycięć.
Wrażenia z użytkowania, podsumowanie
Nie ma co kryć, że ASUS Transformer Pad TF300TL jest najwydajniejszym urządzeniem jakie mieliśmy okazję testować do tej pory. Producentowi udało się przy tym połączyć bardzo dobrą wydajność z jednocześnie umiarkowanym zapotrzebowaniem na energię. Przypomnijmy, że nawet jeśli gramy czy surfujemy w Internecie, tablet z powodzeniem wytrzyma 5 godzin na jednym naładowaniu. To bardzo dobry wynik. Jeśli dodamy do tego możliwość podpięcia stacji dokującej, która dzięki własnej baterii zwiększy żywotność całego urządzenia, robi się naprawdę baaardzo przyjemnie…
Przyznam, choć jest to subiektywne odczucie, brakuje mi tu aluminiowej obudowy, takiej jak w poprzednich modelach. Prawdopodobnie z metalu zrezygnowano z uwagi na pojawiające się problemy z modułami łączności bezprzewodowej, o jakich stosunkowo głośno było na forach internetowych. Niemniej w kwestii jakości wykonania, pomimo faktu że w tym modelu Asus zdecydował się na wykorzystanie do konstrukcji jedynie tworzyw sztucznych, całość konstrukcji powoduje, że TF300TL należy do ścisłej czołówki na rynku.
Nie sposób w podsumowaniu zapomnieć o łączności. Zarówno modem WiFi, GPS jak i 3G działają wyśmienicie. W przypadku nawigacji, tablet (nawet w mieszkaniu w bloku z płyty) w ciągu kilkudziesięciu sekund łapie tzw. fix. Przy opisywanej wydajności, używanie jakichkolwiek map czy aplikacji nawigacyjnych to czysta przyjemność.
Uprzedzając ewentualne zarzuty pominięcia testów wbudowanego aparatu cyfrowego przypomnę, że tablet który otrzymaliśmy do testów był modelem demo. Nie posiadał on diody LED, która znajdzie się w dostępnych w sprzedaży egzemplarzach. Niestety nie posiadałem informacji, czy wbudowany aparat również nie został okrojony z pewnych funkcji, dlatego też nie zdecydowałem się na przeprowadzenie jego testów, aby nie wypaczyć wyników jakie osiągnie w pełni wyposażony tablet.
W TF300TL nie zabrakło niedociągnięć. Wspomniane problemy z odtwarzaniem określonych plików wideo mogą zaniepokoić. Na minus należy również poczytać brak portu USB. Producent skazuje w ten sposób użytkownika na konieczność stosowania przewodu wyposażonego w dedykowane złącze.
Na pewno część z potencjalnych klientów do wad zaliczy cenę urządzenia. Tablet nie jest tani. Nieco ponad 2,5 tysiąca złotych za tablet z stacją dokującą może stanowić kwotę będącą sporym wyzwaniem dla portfela statystycznego Kowalskiego. Musimy jednak pamiętać, że za te pieniądze otrzymujemy urządzenie w zasadzie bezkompromisowe pod kątem jakości i wykonania, a przede wszystkim wydajności, w dodatku wyposażone we wszystko to co jest niezbędne w tablecie. Dlatego też, pomimo kilku stwierdzonych minusów, z czystym sumieniem mogę polecić tablet ASUS Trasformer TF300TL, przyznając mu jednocześnie w pełni zasłużone logo „Jakość”, „Wydajność” i „Rekomendacja”.
ASUS Transformer Pad TF300TL
+ bardzo dobra jakość wyświetlacza (pomimo nie najwyższej rozdzielczości);
+ ekran odporny na zarysowania (mimo braku Gorilla Glass);
+ bardzo wysoka jakość wykonania, materiałów i ich spasowania;
+ przemyślana konstrukcja z wzorcowo rozmieszczonymi poszczególnymi elementami;
+ świetna wydajność urządzenia w aplikacjach, grach i codziennym użytkowaniu;
+ wbudowany, świetnie działający modem LTE;
+ dodatkowe oprogramowanie od Asusa;
+ wydajna bateria;
– sporadyczne problemy z odtwarzaniem wideo;
– brak tradycyjnego portu USB;
– brak większej liczby minusów ;)…, choć na upartego… szkoda mi tego aluminium… ;)
Sprzęt do testów dostarczył: