Lenco TAB-712: jeszcze taniej i… jeszcze raz
Lenco to producent, który zaczyna coraz śmielej poczynać sobie na rynku tabletów. W jego ofercie pojawia się coraz więcej tego typu urządzeń. Dotychczas, a mieliśmy okazję przyjrzeć się już TAB-831, producent oferował przyzwoitą jakość i wydajność za w miarę rozsądne pieniądze. Jak jest w przypadku kosztującego niespełna 600 złotych TAB-712? Sprawdźcie sami…
Lenco to producent, który zaczyna coraz śmielej poczynać sobie na rynku tabletów. W jego ofercie pojawia się coraz więcej tego typu urządzeń. Dotychczas, a mieliśmy okazję przyjrzeć się już TAB-831, producent oferował przyzwoitą jakość i wydajność za w miarę rozsądne pieniądze. Jak jest w przypadku kosztującego niespełna 600 złotych TAB-712? Sprawdźcie sami…
Przeczytaj koniecznie >> Tanio, taniej… Lenco TAB-831
Tablet
Sugerowana cena detaliczna: 599 PLN
Jeśli przyjrzeć się specyfikacji, to odbiega ona od tego, z czym mieliśmy do czynienia w przypadku TAB-831. Oczywiście, mniejszy wyświetlacz, a także zmniejszone o połowę ilość pamięci operacyjnej i przechowywania.
Zmiany, i to istotne, dotknęły również układ „zasilający” tablet. Miast dotychczasowego procesora 1GHz Rockchip 2918, teraz otrzymujemy chip Allwinner Boxchip A13 o taktowaniu 1,2GHz (architektura ARM Cortex A8), współpracujący tutaj z układem graficznym Mali 400.
Opakowanie w jakim otrzymałem TAB-712 jest identyczne z tym, w jakim zapakowany był poprzedni tablet Lenco. Kolorowe, rzucające się w oczy zdjęcie urządzenia, a także podstawowe, dotyczące go informacje techniczne. Wewnątrz, wraz z tabletem, odnajdziemy skróconą instrukcję użytkowania, ładowarkę sieciową, przewód USB -> mini USB oraz przejściówkę mini USB -> USB (wtyk żeński).
Pierwsza rzecz jaka zwraca swoją uwagę, to nieco zbyt szeroka ramka okalająca wyświetlacz, a myślę o zbyt dużej szerokości proporcjonalnie do wielkości całego ekranu. Ma ona niespełna 2cm szerokości, i choć pozwala na wygodne trzymanie niewielkiego tabletu bez obawy o przypadkowe tapnięcie na ekran, to wizualnie nie pasuje do urządzenia.
Sam ekran, i tu niestety muszę zganić producenta, przeszedł negatywną metamorfozę. Pomijając nie najwyższą rozdzielczość (800×480 pikseli), wyświetlany obraz jest zamglony, mało ostry, zaś kolory są zmatowione i pozbawione żywości. Jeszcze gorzej jest w kwestii kątów widzenia. Począwszy od kąta pochylenia około 45 stopni w stosunku do linii oczu, wyświetlany obraz przyjmuje postać negatywu. Potężny minus.
Sytuację ratuje nieco jakość działania czujników dotykowych ekranu, ponieważ czy to wprowadzanie, czy operowanie na wyświetlaczu nie nastręcza żadnych problemów. Tablet reaguje żwawo i bez zakłóceń na najmniejsze nawet muśnięcie.
W górnej części panelu frontowego znalazło się oczko kamery rozmów wideo. Wartość matrycy na poziomie 0,3Mpix można uznać za mniej niż zadowalającą, choć wbrew pozorom, obraz przez nią rejestrowany jest do przyjęcia, zważywszy że mamy do czynienia z urządzeniem budżetowym.
Dół panelu przedniego to przyciski dotykowe , co do których działania nie mam żadnych zastrzeżeń. Podświetlane białymi diodami, funkcjonują tak jak powinny.
Panel tylny urządzenia, to tworzywo sztuczne. Całość panelu zachodzi na wyświetlacz (widać to na zdjęciach panelu frontowego), co jest zabiegiem korzystnym, bo powoduje większą sztywność całości urządzenia i jego większe zespolenie. Wyprofilowane boki panelu są gładkie, zaś całą pozostałą powierzchnię zajmuje tekstura o strukturze przypominającej plaster miodu. To dobry pomysł, ponieważ w moim odczuciu wpływa pozytywnie na pewność trzymania urządzenia – nie ma obawy, że wyślizgnie się nam ono z rąk.
Na tej właśnie płaszczyźnie umieszczono (u góry) oczko aparatu, którego działanie opiszę w dalszej części, zaś u dołu, z prawej strony tabletu znalazł się głośnik. Jak się to mówi potocznie – historia lubi się powtarzać. Nie inaczej jest w przypadku prezentowanego tabletu. Cóż z tego, że jakość dźwięku zeń płynąca jest przyzwoita, skoro jego natężenie jest na tyle niewielkie, że o poprawnym odsłuchu możemy jedynie pomarzyć.
Lenco TAB-712 nie należy do najgrubszych tabletów. 9,9mm to nie jest wiele, jednak praktycznie prostokątny obrys urządzenia optycznie powoduje, że tablet wygląda stosunkowo grubo, szczególnie zważywszy pozostałe wymiary samego urządzenia.
W TAB-712 zagospodarowano tylko dwie krawędzie. Na prawej stronie znalazły się gniazdo ładowarki, port mini USB i otwór, w którym schowano przycisk resetujący tablet, a także slot kart microSD i gniazdo słuchawkowe jack 3,5mm. To przedostatnie przyda się nam bardzo biorąc pod uwagę fakt, że tablet posiada 4GB wbudowanej pamięci przechowywania, z czego fizycznie, dla użytkownika, dostępnych jest niespełna 1,5GB.
W prawej części górnej krawędzi znalazł się przycisk sterowania głośnością oraz klawisz włączania/wyłączania tabletu. Tu mała uwaga do tego ostatniego. Czy to z uwagi na konfigurację systemu, czy na sam przycisk, reakcja na jego naciśnięcie jest nieco opóźniona w stosunku do tabletów, które testowałem dotychczas. Nie spodziewajmy się zatem, że tablet wybudzi się natychmiast po jego naciśnięciu.
System, działanie, wrażenia z użytkowania
Na wstępie tej części muszę wspomnieć, że w momencie pierwszego uruchamiania TAB-712 system operacyjny jest… anglojęzyczny. Nie wiedzieć dlaczego producent nie przystosował tego elementu do kraju w jakim urządzenie znajdzie się w sprzedaży. Oczywiście w ustawieniach systemowych można to łatwo zmienić, jednak inni producenci zadbali o to.
Tablet Lenco wyciągamy z pudełka z Androidem 4.0.4 Ice Cream Sandwich. Przypomnijmy, urządzenie ma do dyspozycji procesor z zegarem 1,2GHz oraz 512MB pamięci operacyjnej.
Wyświetlacz, oprócz elementów pulpitu, zawiera również przyciski programowe, a także obszar powiadomień, w którym oprócz stale widocznego zegara i ikony baterii pojawiają się powiadomienia. Pulpit, tradycyjnie dla systemu Android, oferuje pięć pulpitów, na których dowolnie możemy umieścić skróty do aplikacji, bądź widżety, które znajdziemy w trzeciej i czwartej zakładce menu.
Uruchamiając menu nie spodziewajmy się przesytu na widok preinstalowanych aplikacji. To wciąż urządzenie z niższej półki cenowej, więc nie oczekujmy aplikacji, które często otrzymujemy wraz z droższymi urządzeniami.
W tej kwestii, tak mi się przynajmniej wydaje, z zadowoleniem przyjmiemy fakt, iż Lenco otrzymało dla swojego tabletu certyfikację Google. Oznacza to ni mniej ni więcej dostęp do usług potentata, w tym do kluczowych – sklepu Play i GMail.
Aby nowemu właścicielowi nie było aż tak przykro ;P, w TAB-712 znajdziemy dostęp do Apps Center, sklepu producenta, odpowiednika sklepu Google, choć w sporo mniejszym wydaniu. W chwili pierwszego uruchomienia tabletu znajdziemy również jeden z prostszych czytników e-book połączony z dostępem do usług – Aldiko. Ten ostatni umożliwi nam przeczytanie elektronicznych książek praktycznie w każdym rozszerzeniu.
Przeglądarka prawdę ci powie… Parafrazując stare powiedzenie, z dużą dozą pewności można stwierdzić jego zgodność z rzeczywistością. W tym przypadku nie jest źle. Powiem więcej. Jest dobrze. Przeglądarka, mówią o tej systemowej, bo aby być sprawiedliwym na niej opieram się testując tablety, nie powoduje zadyszki u TAB-712. Oczywiście wszystko w granicach rozsądku. Pamiętajmy bowiem, że tablet ma zaledwie 512MB pamięci RAM. Ilość wystarczająca do swobodnej pracy systemu, jednak nie pozwalająca na zbytnie rozpasanie. Niemniej przeglądarka pracuje poprawnie dopóki strona nie jest zbytnio przeładowana choćby obiektami flash, a także dopóty rozważnie korzystamy z kolejno otwieranych zakładek.
Przy tej okazji dodajmy, że w TAB-712 znajdziemy jedynie modem WiFi i tylko za pośrednictwem tej sieci połączymy się bezprzewodowo z Internetem. Szkoda, że zabrakło chociażby modułu Bluetooth. Za to kolejny minus.
Jedną z aplikacji jaką odnajdziemy po uruchomieniu urządzenia jest eksplorator plików będący uproszczoną wersją dostępnego w sklepie Play ES File Explorera. Jego funkcjonalność może jest ograniczona, jednak w moim odczuciu w zupełności wystarczająca do wykonywania podstawowych czynności na plikach i najprawdopodobniej zadowoli większość typowych użytkowników.
Do dyspozycji użytkownika oddano galerię, w której zgromadzone są zasoby medialne jakie są w urządzeniu – zdjęcia, filmy i muzyka. To galeria systemowa i z niej bezpośrednio jesteśmy przekierowywani do przeglądarki obrazów lub odtwarzacza filmów bądź muzyki. Obydwa odtwarzacze to również aplikacje systemowe, więc oferują dokładnie to samo, co znajdziemy w innych urządzeniach z takim samym OS.
Odtwarzacz muzyki pozwala na sortowanie muzyki według wykonawców, albumów, tytułów, etc. Począwszy od Androida w wersji 4.0 na stałe pojawił się korektor graficzny, który pozwala dostosować barwę odtwarzanego dźwięku do własnych preferencji.
Na plus zaskoczył mnie odtwarzacz wideo. Okazuje się, ze tablet znakomicie radzi sobie z materiałami wideo. Nie straszne mu pliki przeróżnej maści, włączając w to nawet te z rozszerzeniem .mkv, o jakości Full HD (cały czas mówimy o wbudowanym odtwarzaczu). Nawet filmy o rozdzielczości 1920 x 1080 pikseli są odtwarzane bez najmniejszych zacięć czy zmian tempa. Wspomnę tylko o niewielkich problemach z poprawnym odczytem napisów formatu .srt, gdzie zamiast polskich liter pokazują się 'krzaczki”.
To kolejne miejsce, gdzie natrafiamy na oszczędności. Wbudowany w tylny panel aparat cyfrowy posiada matrycę o identycznej rozdzielczości, co wspomniana wcześniej webkamerka, czyli 0,3Mpix. To za mało aby móc oczekiwać jakości zdjęć na przyzwoitym choćby poziomie. Bez względu na to w jakich warunkach są wykonywane, czy to w śwetle dziennym czy sztucznym, brak jest ostrości (efekt „akwareli”), widoczna jest duża ziarnistość oraz nienaturalność barw, a także problemy z prawidłowym odzwierciedleniem balansu bieli i kontrastu. Minus.
A jak Lenco TAB-712 wypada pod względem wydajności? Tu musimy rozgraniczyć dwie sprawy. Pierwsza z nich, to wydajność benchmarkowa. To co wyraźnie widać na powyższym wykresie, TAB-712 doskonale wypada w teście Quadrant, osiągając rezultat 1979 punktów, czym wyprzedza nawet Transformery pierwszej generacji. Druga, to rzeczywista, biorąc pod uwagę zachowanie się urządzenia w zetknięciu z wymagającymi grami. Tu, choć nie jest źle, nie ma też powodów do peanów zachwytu. W grach niewymagających, choćby seria Angry Birds, wszystko jest w najlepszym porządku. Gorzej, jeśli uruchomimy grę bardziej wymagającą. Tu weźmy za przykład wykorzystywaną bezlitośnie przeze mnie Blood & Glory. Paradoksalnie, nie chodzi nawet o słabą wydajność samego układu graficznego, bo ta jest w pełni akceptowalna jak na tej klasy sprzęt – minimalne spowolnienia i przycięcia nie pojawiają się dodatkowo tak często aby powodować dyskomfort grającego. Problemem jest mianowicie niewielka ilość pamięci RAM, która wystarczy do pracy systemu, jednak na niewiele więcej ponadto. Do tego dochodzi problem skromniutkiej ilości pamięci na dane, która w przypadku akurat tej gry jest wykorzystywana do rozpakowania bibliotek niezbędnych do uruchomienia aplikacji. Wystarczy bowiem nie posiadać karty pamięci w slocie, wrzucić do pamięci tabletu jeden film i… mówiąc kolokwialnie – pozamiatane.
Podsumowanie
To drugie urządzenie jakie gościło w naszej redakcji i przyznam szczerze, że mam mieszane uczucia co do niego. Z jednej strony urządzenie przyzwoicie wykonane, z przyzwoitej jakości materiałów, oczywiście jeśli rozważamy urządzenia segmentu budżetowego, z drugiej zaś strony oszczędności, wśród tych ostatnich bezwzględnie muszę wytknąć kiepskiej jakości wyświetlacz z słabymi kątami widzenia, brak modułu Bluetooth, mała ilość pamięci operacyjnej i zatrważająco wręcz niewielka ilość wbudowanej pamięci przechowywania.
Wśród niedociągnięć nie sposób również nie wspomnieć o głośniku o słabej sile dźwięku, z drugiej jednak strony oferującym stosunkowo dobrą jakość emitowanego głosu. In plus niewątpliwie należy poczytać dobrej jakości baterię. Umożliwi ona nawet 7 godzin działania urządzenia przy założeniu, że sporą część tego czasu spędzimy na graniu, czy surfowaniu po sieci. Byłoby również nie fair, gdybym nie wspomniał o zaskakująco dobrym zachowaniu się tabletu w zetknięciu z wymagającymi przecież materiałami wideo o rozdzielczości Full HD.
Zapytacie, dla kogo taki tablet… Zdecydowanie dla osób, które poszukują urządzenia niewielkiego, o przyzwoitej jakości i wydajności, dzięki któremu „na szybkiego” przejrzą pocztę, zajrzą na „fejsa”, a przy tym jednocześnie dostępnego za stosunkowo niewygórowaną kwotę, pamiętających przy tym wszystkim o tym aby zapomnieć o wadach tego niedrogiego tabletu…
Lenco TAB-712
+ przyzwoita jakość wykonania, materiałów i ich spasowania;
+ dobra wydajność urządzenia w grach i codziennym użytkowaniu;
+ wydajna bateria;
+ bezproblemowa obsługa wideo nawet w jakości Full HD;
+ slot kart pamięci microSD;
+ certyfikacja Google;
– słabej jakości wyświetlacz, dodatkowo z słabymi kątami patrzenia;
– cichy głośnik;
– brak bluetooth;
– brak modemu 3G;
– słabej jakości kamera do rozmów wideo i wbudowany aparat;
– mała ilość pamięci RAM;
– bardzo mała ilość pamięci wbudowanej;
Sprzęt do testów dostarczył: