Real Boxing – recenzja gry na iPada
W ostatnich dniach fani boksu zawodowego przeżyli ciężkie chwile – po raz czwarty nasz rodak walczył o prymat w wadze ciężkiej i znów próba ta zakończyła się porażką. Na szczęście dzięki Real Boxing od bydgoskiego studia Vivid Games można zdobyć mistrzowski pas biorąc sprawy w swoje ręce. Dosłownie.
W ostatnich dniach fani boksu zawodowego przeżyli ciężkie chwile – po raz czwarty nasz rodak walczył o prymat w wadze ciężkiej i znów próba ta zakończyła się porażką. Na szczęście dzięki Real Boxing od bydgoskiego studia Vivid Games można zdobyć mistrzowski pas biorąc sprawy w swoje ręce. Dosłownie.
Przeczytaj koniecznie >> 5 gier, które na nowym iPadzie wprawią cię w osłupienie
Osoby, które nie przepadają za boksem uważają ten sport za brutalny i prymitywny, tępą młóckę, która nie służy niczemu innemu niż tylko zapewnienie rozrywki żądnej krwi gawiedzi. Nie dostrzegają oni ogromnego wysiłku zawodników, gracji ich ruchów czy obranej taktyki, którą ci konsekwencje realizują na ringu. Takim ignorantom warto pokazać Real Boxing, gdzie esencja tego co w boksie najlepsze została skumulowana w jednej aplikacji, która właśnie trafiła na iOS.
Krew, pot i łzy – to wszystko zobaczymy w najnowszej produkcji Vivid Games. Piszę to bez zbędnej przesady, ponieważ wizualna strona gry stworzona w oparciu o Unreal Engine robi ogromne wrażenie. Modele zawodników są bardzo szczegółowe, a ich animacja nie pozostawia też wiele do życzenia. W każdym zamachu czuje się moc, a kiedy cios dosięgnie głowy przeciwnika odruchowo krzywimy się czując niemal siłę uderzenia. Już po pierwszych próbach sił twarze zawodników puchną i sinieją, zbiegiem czasu pojawiają się również rozcięcia i strużki krwi. Całość ma iście telewizyjną oprawę, poczynając od prezentacji zawodników, aż po powtórki najważniejszych momentów. Małym mistrzostwem świata pozostają najazdy kamery po decydującym ataku, za sprawą których w zwolnionym tempie można zobaczyć takie szczegóły jak rozbryzgujący się pot czy wypadający ochraniacz na zęby.
Jednak o sile Real Boxing nie stanowi wcale rewelacyjna oprawa graficzna, a przemyślana mechanika walki. Tak jak na prawdziwym ringu liczy się tu przede wszystkim sprawność, szybkość oraz umiejętność czytania ruchów rywala. Sterowanie jest przy tym bardzo intuicyjne i przypomina to znane z Infinity Blade. Proste wykonuje się poprzez stuknięcie w, odpowiednio, lewą lub prawą część ekranu, potężne haki wyprowadza się z kolei wodząc palcem w wybranym kierunku. Analogicznie zadaje się też ciosy podbródkowe. Poza tym na ekranie znajdują się przyciski odpowiedzialne za blok, unik oraz klincz, który pozwala na złapanie chwili oddechu.
Dlaczego warto odpoczywać? Otóż zawodnicy w czasie walki opisywani są dwoma paskami. Jeden z nich tradycyjnie oznacza zdrowie, natomiast drugi reprezentuje witalność. Jeżeli stamina wyczerpie się, ciosy tracą na sile, a bokser zaczyna poruszać jak mucha w smole, co wystawia go na razy. Takie rozwiązanie w połączeniu z potężnymi kontrami, które można wyprowadzać po udanym uniku zachęcają do przemyślanej, defensywnej gry. Postawienie wyłącznie na atak kończy zawsze tak samo – na deskach.
Poza rozwagą nasze szanse zwiększa również trening. Okładanie worka treningowego czy skakanie na skakance przedstawione w formie prostej gry zręcznościowej na stałe poprawia statystyki naszego bokserskiego alter-ego. Na początku kariery jest on w najlepszym wypadku przeciętniakiem, ale z biegiem czasu regularne wizyty na siłowni przynoszą efekty, które mają bezpośrednie przełożenie na postawę zawodnika na ringu. Podobne rezultaty można osiągnąć dzięki walucie zdobywanej za kolejne zwycięstwa, ale niektórzy ulegną pewnie pokusie, żeby pieniądze wydać w edytorze postaci na nowe fryzury, tatuaże i spodenki.
Wszystko o czym do tej pory była mowa wystarczyłoby już do uzasadnienia tytułu Real Boxing, ale gra ta posiada jeszcze jedną, niezwykle interesującą funkcję. Otóż Vivid Games wprowadziło do niej możliwość sterowania za pomocą ruchu, zupełnie jak w przypadku Xboksa 360 wyposażonego w kontroler Kinect. Jak to działa? Ustawiamy maszynkę z jabłuszkiem na płaskiej powierzchni tak, aby przednia kamera mogła objąć nas od pasa w górę i zaczynamy naśladować dostępne ciosy boksera.
Frajda jest po prostu ogromna, przede wszystkim dlatego, że ruchy odczytywane są z dużą precyzją. Co prawda zdarza się, że zamiast prostego poślemy hak narażając się na miażdżący kontratak albo spóźniamy się z blokiem, V-motion pokazuje swój potencjał i za jej zaimplementowanie należą się bydgoskiemu studiu gromkie brawa. Nie można jednak zapominać o pewnych jej ograniczeniach, z których największym jest konieczność posiadania co najmniej iPada 2 (przednia kamerka!). Duże znaczenie ma również odpowiednie oświetlenie pomieszczenia, w którym zamierzamy boksować.
A skoro już przy ograniczeniach jesteśmy, to niektórzy do takich zaliczą zapewne brak licencjonowanych zawodników. Muszę jednak przyznać, że nie przeszkadzało mi specjalnie to, że naprzeciwko mnie w ringu zamiast Witalija Kliczki stał Ilja Petrukhi, bo przyjemność ze znokautowania rywala i tak jest ogromna, a atmosfera wielkiej gali sportowej wprost wylewa się z ekranu.
Real Boxing pozytywnie mnie zaskoczył. W żadnym wypadku nie oznacza to, że nie wierzyłem w umiejętności Vivid Games. Po prostu mając w pamięci średnio udany Fight Night Champion od Electronic Arts nie spodziewałem się, że ich produkcja, boks na tablecie może być aż tak pasjonujący. Bydgoskie studio odwaliło kawał świetnej roboty nokautując konkurencję w pierwszej minucie.
Ocena: 4,5/5
Plusy:
+ świetna mechanika walki
+ fantastyczna oprawa wizualna
+ klimat gali boksu
+ sterowanie ruchem
Minusy:
– brak prawdziwych zawodników
– okazjonalne błędy w wykrywaniu ruchu