Recenzja gry „Modern Combat 5: Blackout”
Ponad półtora roku po premierze „Modern Combat 4: Zero Hour” francuskie studio gier Gameloft udostępniło graczom kolejną odsłonę serii gier FPS – „Modern Combat 5: Blackout”. Już po kilku minutach rozgrywki można zauważyć, że paryżanie nie próżnowali, a wydana na iOS, Android i Windows Phone produkcja jest z całą pewnością jedną z najciekawszych gier na urządzenia mobilne w tym roku. Jeżeli jesteście fanami gier z serii „Call of Duty” to będziecie zachwyceni. Możliwość rozwoju postaci, rozbudowany tryb single player, pełen wyzwań tryb multiplayer i fabuła, będąca jedynie małym uzupełnieniem ciągłego strzelania do przeciwników, to cechy charakterystyczne „Blackout”.
Ponad półtora roku po premierze „Modern Combat 4: Zero Hour” francuskie studio gier Gameloft udostępniło graczom kolejną odsłonę serii gier FPS – „Modern Combat 5: Blackout„. Już po kilku minutach rozgrywki można zauważyć, że paryżanie nie próżnowali, a wydana na iOS, Android i Windows Phone produkcja jest z całą pewnością jedną z najciekawszych gier na urządzenia mobilne w tym roku. Jeżeli jesteście fanami gier z serii „Call of Duty” to będziecie zachwyceni. Możliwość rozwoju postaci, rozbudowany tryb single player, pełen wyzwań tryb multiplayer i fabuła, będąca jedynie małym uzupełnieniem ciągłego strzelania do przeciwników, to cechy charakterystyczne „Blackout”.
Przeczytaj koniecznie >> Recenzje gier na tablety
W grze wcielamy się w żołnierza Phoenixa, która początkowo w Wenecji, a następnie w Japonii samotnie lub wraz ze swoją drużyną wykonuje kolejne zadania przydzielone mu przez dowództwo. Tryb dla jednego gracza podzielono na sześć różnych lokacji, w tym Plac św. Marka w Wenecji, czy Ryogoku w centrum Tokio. W każdym z tych miejsc zostaną nam przydzielone zadania pogrupowane na kategorie. Pierwsza to klasyczny tryb dla jednego gracza z zaplanowanym scenariuszem, druga to krótkie zadania polegające na przykład na wyważeniu drzwi i wyeliminowaniu przeciwników, czy też eskortowanie jako snajper współtowarzysza. Trzecia kategoria to rozszerzenie trybu multiplayer, gdzie rozgrywamy drużynowy deadmatch lub bronimy flagi w konkretnej lokalizacji. Taki podział sprawdza się bardzo dobrze, a gracz może połączyć rozgrywkę dla jednego i wielu graczy na każdym etapie gry. Warto w tym momencie wspomnieć, że między innymi ze względu na takie rozwiązanie, aby grać w „Blackout” nasze urządzenie musi mieć ciągłą łączność z Internetem.
Każda z misji została starannie zaprojektowana. Następujące po sobie wydarzenia wymuszają dynamiczną rozgrywkę, która jest przerywana krótkimi dialogami lub przerywnikami rozwijającymi wątek fabularny. Podobnie jak w grach z serii „Call of Duty”, tak i tutaj akcja opiera się na przechodzeniu z punktu A do punktu B eliminując po drodze olbrzymie liczby przeciwników. Zdaje sobie sprawę, że tego typu rozwiązanie nie wymaga od gracza myślenia, a jedynie zręczności, jednak w przypadku gry studia Gameloft daje to mnóstwo zabawy i satysfakcji z rozgrywki. Sztuczna inteligencja stoi na wysokim poziomie, przeciwnicy często starają się nas otoczyć i skutecznie kryją się za przeszkodami. W połączeniu z brakiem punktów zapisu w czasie trwania misji, sprawia to, że przez niektóre etapy rozgrywki będziemy musieli przejść kilka razy. Postrzeleni większą ilość razy upadamy na ziemię, by za chwilę powstać gotowi do walki lub od razu umrzeć zależnie od poniesionych obrażeń. Zależnie od miejsca i sposobu trafienia przeciwników otrzymujemy punkty, które zwiększają poziom naszego gracza, tym samym dając nam dostęp do dodatków jak bronie, czy nowych klas naszego żołnierza. Warto wspomnieć, że rozgrywka nie jest sztampowa, ponieważ została urozmaicona masą dodatków. Zależnie od misji, mamy do dyspozycji drona, który bada teren, pociski karabinu snajperskiego, którymi możemy sterować w locie, czy karabin maszynowy zamontowany na dachu pojazdu.
Po ukończeniu kampanii rozgrywka wcale się nie kończy. Możemy bowiem przystąpić to trybu dla wielu graczy, gdzie do dyspozycji mamy deadmatch, drużynowy deadmatch, czy walkę o utrzymanie flagi. Każdemu z typów gry towarzyszy system nagród. Za odpowiednią dużą serię zabójstw możemy przywołać między innymi drona, helikopter, czy działko. Jeżeli nie chcemy dołączać do nieznanych graczy, możemy założyć swoją drużynę i grać wspólnie ze znajomymi. Punkty zdobyte w rozgrywce sieciowej również pomagają nam w odblokowaniu kolejnych dodatków do naszej broni. W trakcie gry z graczami z całego świata dość łatwo zauważyć jednak ułomność sterowania. Przeciąganie palcem po ekranie w celu celowania sprawia, że nie mamy możliwości szybkiego trafienia przeciwnika. Gra na szczęście współpracuje z kontrolerami zewnętrznymi, które z pewnością ułatwią trudną rozgrywkę w trybie dla wielu graczy.
To co sprawia, że francuska gra jest pozycją wyjątkową, to rewelacyjna grafika. Wszystko zostało świetnie wykonane, animacje są bardzo naturalne i płynne, a ogień i woda sprawiają bardzo dobre wrażenie. W czasie, gdy w grze zostaje włączone zwolnione tempo, mamy możliwość podziwiania lecącego pocisku, czy grymasu na twarzy przeciwnika. Ci zaś w całej rozgrywce nie powtarzają się, każdy jest inny, posiada inną twarz, broń i ubranie. Już pierwsza misja w Wenecji sprawia, że gracz jest zachwycony tym co widzi. Płynące wśród starych budynków motorówki sprawiają świetne wrażenie. Warto również zwrócić uwagę na elementy otoczenia gracza, które w większości przypadków reagują na jego działanie. Samochody zapalają się na skutek wybuchu granatu, a drewniane skrzynie możemy z łatwością zniszczyć strzelając do nich.
„Modern Combat 5: Blackout” to pozycja wyjątkowa i kandydat do tytułu gry roku. Przejście kampanii powinno zająć nam około pięciu godzin, jednak potem będziemy mogli nadal cieszyć się rozgrywką w trybie dla wielu graczy. Piękna, jak na gry na urządzenia mobilne grafika, rozbudowany system rozwoju postaci i urozmaicona rozgrywka sprawiają, że gra jest warta swojej ceny. Ta kształtuje się następująco: iOS (iPhone i iPad) – 5,99 euro, Android – 22,29 zł, Windows Phone – 22,99 zł. Jedynym minusem gry jest niestety często występujące zacinanie się jej na słabszym sprzęcie, na przykład na iPadzie mini pierwszej generacji, czy iPhonie 4S. Mogą one zmniejszyć radość z rozgrywki w bardziej dynamicznych momentach. Zdaję sobie również sprawę z tego, że dla wielu graczy mankamentem może okazać się liniowa fabuła. Mi ona jednak nie przeszkadza.
Ocena: 5,5/6
Plusy:
+ świetna grafika;
+ rozbudowany tryb dla jednego gracza;
+ możliwość tworzenia swojej drużyny w trybie dla wielu graczy.
Minusy:
– problemy z działaniem na słabszym sprzęcie;
– momentami liniowa rozgrywka.