Prawnicy ustawiają się w kolejce do pozwania Apple za błąd 53
Po aktualizacji systemu do iOS 9 iPhone’y 6 oraz iPhone’y 6 Plus zaczęły masowo wyświetlać błąd 53. Wszystko przez nieoryginalne komponenty wykorzystane podczas naprawy takich urządzeń przez nieautoryzowane serwisy. Sprawą zainteresowali się pierwsi prawnicy.
Po aktualizacji systemu do iOS 9 iPhone’y 6 oraz iPhone’y 6 Plus zaczęły coraz częściej wyświetlać błąd 53. Wszystko przez nieoryginalne komponenty wykorzystane podczas naprawy takich urządzeń przez nieautoryzowane serwisy. Sprawą interesuje się coraz więcej prawników.
Problem błędu 53 istnieje od dawna, jednak dopiero teraz, po wystosowaniu aktualizacji systemu, zaczął pojawiać się w iPhone’ach 6 i 6 Plus na masową skalę. O co dokładnie chodzi? Jeśli ostatnio zdarzyło Ci się w jakiś sposób zepsuć swój telefon i oddałeś go do naprawy do nieautoryzowanego serwisu, może się okazać, że nie skorzystasz już z niego długo. Twój smartfon zamieni się w cegłę. No, chyba że jeszcze nie zdążyłeś zainstalować mu aktualizacji.
Wszystko przez błąd 53, który pojawia się na ekranie. W teorii telefon po odebraniu od wspomnianego serwisu będzie działać prawidłowo. Problem pojawi się przy następnej aktualizacji oprogramowania, kiedy system sprawdza między innymi, czy w telefonie znajdują się oryginalne części Apple’a. Jeśli okaże się, że to zamienniki – na ekranie pojawi się wspomniany błąd.
Apple nie zaprzecza, że taka rzecz ma miejsce. Wręcz przeciwnie – twierdzi, że zapewnia w ten sposób bezpieczeństwo użytkownikom. Chodzi tutaj o czytnik linii papilarnych. Jeśli w jakikolwiek sposób zaburzymy jego działanie, np. wymieniając Touch ID, a iPhone „wyczuje” przy aktualizacji, że komponenty nie są oryginalne, może na stałe się wyłączyć. Apple zasłania się tutaj dbaniem o bezpieczeństwo użytkowników.
Sprawą zainteresowały się pierwsi prawnicy. Adwokat z Wielkiej Brytanii twierdzi przykładowo, że sprawa potencjalnie mogłaby być postrzegana jako przestępstwo, jeśli wziąć pod uwagę ustawę o zniszczeniu mienia z 1971 roku. Firma z Seattle chce natomiast wnieść pozew zbiorowy przeciwko Apple i wzywa poszkodowanych użytkowników do łączenia sił. PVCA twierdzi, że Apple złamało prawa konsumentów zmuszając ich do korzystania jedynie z ich komponentów.
– Wierzymy, że Apple specjalnie zmusza użytkowników do korzystania z ich usług naprawczych, które kosztują o wiele więcej niż usługi firm zewnętrznych. Kiedy ekran w telefonie można wymienić w serwisach za około 50-80 dolarów, serwis Apple’a pobiera 129 dolarów lub więcej. Dlatego Apple ma zachętę, by odciągnąć użytkowników od szukania alternatywnych metod naprawiania swoich produktów.
Apple może jednak dużo szybciej zażegnać konflikt. Serwis Macrumors donosi, że niektóre serwisy firmy Apple dostały zielone światło na wymianę nieoryginalnych komponentów w telefonach, jeśli te zostały zablokowane błędem 53. Serwisy takie ograniczają opłaty jedynie do wymiany takich komponentów, jednak tyczy się to jedynie smartfonów ze wspomnianym błędem.
Źródło: Macrumors