Tym razem przed Wami artykuł poświęcony zewnętrznym bateriom do tabletów i smartfonów. Te akcesoria są szczególnie pomocne użytkownikom „dachówek”, którzy intensywnie użytkują swoje urządzenia. Gdy zabraknie energii, z pomocą przychodzi bateria zewnętrzna, nazywana również często powerbankiem. Bohaterami dzisiejszej recenzji będą ogniwa dwóch firm – DigitalBox i Measy. Czy okażą się warte zainteresowania? Przekonajcie się, zaglądając do niniejszego artykułu.
Przeczytaj koniecznie >> Recenzja klawiatur i kontrolera gier do tabletów
W szranki stanie dzisiaj sześć modeli powerbanków. Każdy z wymienionych na wstępnie udostępnił po trzy modele o różnych pojemnościach. Ich specyfikacje przedstawiają się następująco:
DigitalBox MOBI.PWR
Każdy z modeli MOBI.PWR zapakowano w biały kartonik z okienkiem, przez które możemy przyjrzeć się akcesorium. W każdym z opakowań, poza baterią, znajdziemy „makulaturę” w postaci krótkich instrukcji obsługi (w tym również po polsku) oraz przewód USB i dwie wymienne końcówki. Jest to o tyle ciekawe, że dzięki zastosowaniu tych ostatnich, nie było konieczności pakowania kilku kabelków. Jeden przewód i wymienne końcówki – w tym przypadku mini USB i microUSB. Uzupełnieniem pakietu dodatków jest wykonana z miękkiego materiału torebka, pozwalająca zabezpieczyć nasz powerbank przed urazami i otarciami. Dlaczego to istotne, przekonacie się przy okazji opisu poszczególnych modeli baterii. Niestety, niepocieszeni będą użytkownicy iUrządzeń ponieważ w zestawie nie znajdziemy końcówki zgodnej ze standardem Apple.
DigitalBox MOBI.PWR PB22W/B
Biorąc do ręki pierwszy z modeli DigitalBox, PB22W/B nie można oprzeć się wrażeniu, że to nieco większa zapalniczka. Istotnie, gabaryty urządzenia powodują, że z powodzeniem zmieścimy je do nawet małej kieszeni. Ten model został wyposażony w ogniwo litowo-jonowe o pojemności 2200 mAh. Oznacza to, że nie możemy liczyć na naładowanie do pełna baterii tabletu, ponieważ te zwykle są nawet kilkukrotnie pojemniejsze.
Na końcu podłużnego korpusu, wykonanego z białego i błyszczącego tworzywa, osadzono końcówkę z wyglądu przypominającą niklowany metal. Pod nią umieszczono panel sterowania baterią. Znajdujący się tam przycisk uruchamia baterię, zaś umieszczone pod nim cyfry podświetlają się w zależności od poziomu naładowania ogniwa. Widać tu dbałość o szczegóły, ponieważ cały panel jest okolony wystającą ramką, aby zapobiec przypadkowemu wciśnięciu przycisku uruchamiającego urządzenie. De facto nawet jeśli przypadkowo włączymy baterię, to nie ma obawy. Zaopatrzono ją w system wyłączający ją samoczynnie po 20 sekundach jeśli nie jest ona podłączona do żadnego urządzenia.
Na szczycie, od strony srebrnej obręczy, znalazły się dwa porty – USB i microUSB. Pierwszy z nich służy do podłączania opisanego wyżej przewodu i poprzez niego ładowanego urządzenia. Drugi z portów pozwala na podłączenie baterii do komputera i jej naładowanie.
Producent przewidział również miejsce na miły dodatek w postaci znajdującej się na przeciwległym końcu latarki, której źródłem światła są cztery diody LED. Pozwolą one oświetlić drogę, zamek w drzwiach czy nawet tablet, gdy w ciemnościach będziemy musieli go podłączyć do powerbanku. Plus.
DigitalBox MOBI.PWR PB50W/B
Ten model jest znacznie pojemniejszy, bo umieszczono w nim, dla odmiany, ogniwo litowo-polimerowe o pojemności 5000 mAh. PB50W/B ma też inny kształt – przypomina nieco… smartfona bez ekranu. Tak jak w przypadku poprzednika, tak i tutaj obudowę wykonano z białego i błyszczącego tworzywa. Na górze i dole nie umieszczono nic poza nadrukowanym logo producenta i tabliczki znamionowej.
Tu całość „akcji” dzieje się na krawędziach bocznych. Na jednej z krótszych umiejscowiono dwa porty USB – jeden do ładowania baterii (microUSB), a drugi do podłączenia powerbanku do komputera. Ponad nimi znalazły się diody sygnalizujące poziom zapełnienia baterii urządzenia, a także trybu pracy.
W tym modelu producent pomyślał o ułatwieniu, dzięki któremu nie musimy nosić ze sobą przewodu i końcówek z zestawu. To chowany w specjalnej szczelinie wokół trzech pozostałych krawędzi przewód zakończony złączem microUSB. Zlewa się on praktycznie całkowicie z obudową baterii, a poza obręb korpusu wystaje jedynie jego końcówka, dzięki czemu łatwo ją wydobyć.
Tuż przy miejscu, z którego wyprowadzono opisywany przewód na zewnątrz, umieszczono przycisk włączający baterii. Podobnie jak w poprzedniku, również i tu zastosowano system oszczędzania energii wyłączający akcesorium po 20 sekundach, jeśli nie ładuje ono żadnego urządzenia.
DigitalBox MOBI.PWR PB88W/B
To ostatni i jednocześnie najpojemniejszy powerbank tego producenta. 8800 mAh (ogniwo litowo-jonowe) robi wrażenie i pozwoli naładować praktycznie baterię każdego tabletu czy smartfona. W dodatku nie jednokrotnie. To jednocześnie nieco inna obudowa i wygląd. Wykonany z czarnego, wykończonego na „piano” tworzywa może się podobać. Do tego stylowy dodatek w postaci srebrnego paska uzupełnia wrażenie elegancji. Niestety. Tu co wnikliwsi domyślą się, dlaczego w zestawie z każdą z baterii znajduje się pokrowiec (mogący nota bene służyć za szmatkę do czyszczenia). W przypadku poprzednich dwóch urządzeń nie było to tak widoczne, głównie z uwagi na biały kolor. Na czarnej, w dodatku błyszczącej powierzchni, będziemy zmuszeni do oglądania śladów palców. Esteci i pedanci niech pominą niniejszy akapit.
We wspomnianym, srebrnym pasku umieszczono logo producenta, a także przycisk włączania zasilania. W tym modelu bardzo ciekawie rozwiązano system notyfikacji trybu pracy. Błękitny pierścień okalający przycisk to dioda, a w zasadzie cztery diody. Każda z nich obejmuje 1/4 obwodu pierścienia i oznajmia (zgodnie z ruchem wskazówek zegara) poziom naładowania ogniwa lub tryb jego ładowania.
W PB88W/B, a ściślej na jego spodniej płaszczyźnie (głównie z racji masy), umieszczono gumowe stopki zapobiegające przesuwaniu się urządzenia.
Ten model jest bogatszy nie tylko w pojemność baterii, ale i w porty. Tu znajdziemy jedno gniazdo microUSB do ładowania akcesorium i dwa pełnowymiarowe porty USB do podłączania urządzeń zewnętrznych – tabletu i smartfona (gniazda mają nieco inną charakterystykę prądową – 1 i 2,1 A).
Measy
Powerbanki Measy są zapakowane podobnie do tych pochodzących od DigitalBox. Białe opakowanie z przezroczystym blistrem, pozwalającym na obejrzenie akcesorium. Wewnątrz pudełka instrukcja obsługi (po polsku), przewód podłączeniowy identyczny jak w przypadku baterii MOBI.PWR oraz cztery końcówki – microUSB i mini USB, a także – i tutaj plus – złącze 30-pinowe, zgodne z urządzeniami Apple oraz złącze kompatybilne z produktami Samsunga. Oprócz tego znajdziemy jeszcze jeden miły dodatek, którego zabrakło w przypadku produktów DigitalBox – ładowarkę sieciową.
Przy tej okazji niewielka dygresja. W jednej z recenzji tego produktu doczytałem i zauważyłem, że dotychczas w zestawie znajdowała się ładowarka sieciowa o znacznie większych gabarytach. Powodowało to konieczność poszukiwania gniazdka bez uziemienia. Jak widać na załączonym obrazku, producent uważnie słucha głosów klientów, tych obecnych i tych potencjalnych, bo w testowanym zestawie znalazła się wtyczka na tyle płaska, że z powodzeniem podłączymy ją nawet do gniazdka z „bolcem”. Plus. Warto dodać, że wcześniej opisywane powerbanki mogliśmy ładować jedynie z portu USB komputera. Te – zarówno z komputera jak i z gniazdka elektrycznego 220 – 240 V. Kolejny plus.
Measy BAT2000
BAT2000 to pierwszy z powerbanków firmy MEasy. To jednocześnie model o najmniejszej pojemności, wyposażony w ogniwo litowo-jonowe Samsunga, o pojemności 2600 mAh. To tak jak w przypadku PB22W/B – niewiele. Prawdopodobnie wystarczy tylko do naładowania baterii w smartfonie, zaś w tablecie jedynie częściowo.
Korpus wykonano z białego i wykończonego na „piano” tworzywa. Na szczęście nie łapie ono odcisków palców jak kolor czarny, więc esteci mogą spać spokojnie. Mniej więcej w 2/3 wysokości znalazła się okalająca całe urządzenie, srebrna ramka.
Jedynymi elementami rozpraszającymi jednolitość bryły Measy jest wspomniana ramka, a także dwa gniazda, umiejscowione na dwóch końcach urządzenia. Na jednym zatem znajdziemy umożliwiający ładowanie urządzeń zewnętrznych port USB, …
… zaś na drugim – port microUSB, za pośrednictwem którego naładujemy sam powerbank.
Przy bliższych oględzinach zauważamy, że na środku korpusu, tuż nad srebrną listwą znajduje się mały zaczep. BAT2000 skrywa kolejną zaletę, choć jednak tylko dla fanów Apple. Zaczep oznacza bowiem pokrywkę, po zdjęciu której docieramy do złącza 30-pinowego, przycisku uruchamiającego powerbank i diod notyfikacyjnych wskazujących tryb pracy i poziom naładowania. Dzięki tak umieszczonemu wtykowi, nie trzeba walczyć z plątaniną kabelków. Dzięki niemu można też ładować dwa urządzenia jednocześnie.
Warto tu wspomnieć, że podobnie jak w przypadku urządzeni DigitalBox, tak i Measy zadbało o oszczędność energii, wyposażając je w system automatycznego wyłączenia w przypadku nie ładowania urządzenia zewnętrznego.
Measy BAT5000
Drugi z modeli firmy Measy, model BAT5000 jest większy od poprzednika. Nic dziwnego, skoro mieści aż dwa litowo-jonowe ogniwa Samsunga, o łącznej pojemności 5200 mAh. To już sporo i powinno wystarczyć nawet dla tabletu. Na większych bokach urządzenia znalazły się nadruki z logo producenta, a także cztery diody wskazujące poziom zapełnienia wbudowanych baterii i tryb pracy powerbanku. Korpus tego modelu również wykonano z białego tworzywa, jednak w odróżnieniu od poprzednika, z matową strukturą.
Na jednym ze szczytów umieszczono port pozwalający na podłączenie rządzeń ładowanych Obok niego znajdziemy latarkę diodę LED, która ułatwić ma oświetlenie portów w przypadku podłączania urządzeń w ciemnościach. Plus.
W końcu na jednym z dłuższych boków umieszczono port microUSB służący do lądowania ogniw Measy, a także przycisk zasilania urządzenia.
Measy BAT1000
Measy BAT10000 to najpotężniejszy powerbank w ofercie producenta. W białej, błyszczącej, wykonanej z tworzywa obudowie zamknięto aż 3 ogniwa litowo-jonowe, każde o pojemności 3400 mAh. Tym razem to baterie Panasonic, które wspólnie dają nam niebotyczną wręcz pojemność 10200 mAh.
Konstrukcja niewiele różni się od modelu BAT5000. Tu jednak ponownie, tak jak w przypadku BAT2000 mamy do czynienia z białym kolorem, wykończonym na „piano”. Również tutaj jedynymi elementami na górze i dole urządzenia są nadruki z logo producenta, a także diody sygnalizujące poziom naładowania i tryb pracy.
Zmiany zaczynają się na krawędziach, a dotyczą dostępnych portów. Z uwagi na gabaryty i potężną pojemność, producent mógł pozwolić sobie na odseparowanie gniazd dla ładowania poszczególnych rodzajów ładowanych urządzeń. Tak jak w przypadku MOBI.PWR 8800, do dyspozycji mamy USB 1 A i 2,1 A – do ładowania (odpowiednio) smartfonów i tabletów. Pomiędzy nimi, tak jak w modelu BAT5000 odnajdziemy diodę LED służącą jako latarka.
Ostatnie elementy wyposażenia znajdziemy ponownie, na dłuższym boku. To port micro USB i przycisk zasilania powerbanku.
Działanie, testy, podsumowanie
Ciężko tak naprawdę znaleźć jakąś dobrą strategię na przetestowanie urządzeń jakimi są powerbanki. W zasadzie jedynymi elementami jakie można sprawdzić, są ich wyposażenia – pod kątem zawartych (bądź nie) w zestawie końcówek, pojemności samych ogniw, ich ceny oraz czasy ładowania ich samych, a także urządzeń zewnętrznych. Co do wyposażenia i właściwości technicznych – zostały one już opisane.
Ceny wszystkich testowanych dzisiaj powerbanków przedstawiają się następująco (ceny wg. Ceneo, na dzień 04.01.2014 r.):
DigitalBOX:
- MOBI.PWR PB22W/B – 47,20 PLN
- MOBI.PWR PB50W/B – 72,61 PLN
- MOBI.PWR PB88W/B – 94,38 PLN
Measy:
- BAT2000 – 57 PLN
- BAT5000 – 92 PLN
- BAT10000 – 153 PLN
Wszystkie testowane powerbanki ładują swoje ogniwa, czy to z portów USB, czy z gniazdek sieciowych (w przypadku urządzeń Measy) w czasach bardzo zbliżonych do tych, podawanych przez producentów (czasy zostały podane w tabelce ze specyfikacjami). Do ładowania urządzeń zewnętrznych nie wykorzystałem tabletu. Do testów dostaję różne „dachówki”, nie zawsze są one u mnie przez dłuższy czas, zatem byłbym zmuszony do testowania baterii na różnych urządzeniach. Chcąc tego uniknąć, wykorzystałem w badaniach prywatnego smartfona Acer Liquid E2. Dlaczego jego? Bo również z uwagi na niewielką pojemność najmniejszych w dzisiejszym zestawieniu powerbanków chciałem sprawdzić jak będą się one zachowywały w starciu w sumie z niewielką, bo charakteryzującą się pojemnością 2000 mAh baterią telefonu. Aby testy nie trwały kilka miesięcy (niestety mój smartfon, przy moim trybie użytkowania nie chce wołać o podłączenie do gniazdka częściej niż raz na 5 – 6 dni), dlatego też ładowanie testowe rozpoczynałem od poziomu 20% baterii smartfona. Czas mierzony był do osiągnięcia pełnego naładowania.
Wynik testów na czas ładowania tego ogniwa znajdziecie na poniższym wykresie.
Czasy ładowania są różne. Co, ciekawe najsłabiej w zestawieniu wypada najpojemniejszy model DigitalBox, ładując ogniwo telefonu w czasie o blisko 30 minut dłuższym od kolejnego wyniku. Najlepiej wypadło ogniwo Measy 10000, napełniając baterię telefonu w 166 minut (2 godziny 46 minut), co jest wartością zaledwie o kwadrans słabszym od tej, osiąganej przez ładowarkę sieciową dostarczaną ze smartfonem.
Odrębny akapit należy się powerbankom o najmniejszych pojemnościach – Measy 2000 i DigitalBox 2200. Na wykresie wypadły one najlepiej, jednak jest jedno „ale”. Żadne z nich nie było w stanie zapełnić baterii smartfona do pełna. Measy poddała się przy 83% a DigitalBox ogłosiła kapitulację przy 80%, Tym samym te dwa modele można traktować jedynie jako uzupełnienie i doraźne doładowanie baterii naszego smartfona. Jeśli były one w stanie zapewnić jedynie ~60% ogniwa smartfona, w przypadku znacznie pojemniejszym baterii w tabletach, może okazać się, że 20 – 30% będzie wyzwaniem przekraczającym ich możliwości.
Przy tej okazji dowiadujemy się, że energia gromadzona w powerbankach nie zachowuje się tak jak… woda. Czyli – przykładowo – z baterii o pojemności 2200 mAh nie naładujemy do pełna ogniwa o pojemności 2000 mAh. To tak nie działa.
Który powerbank wybrać? To zależy wyłącznie od Waszych preferencji, potrzeb i zasobności portfela. Generalnie wszystkie testowane dzisiaj urządzenia kosztują stosunkowo niewiele. Wszystkie modele to bardzo wysoka jakość wykonania i materiałów wykorzystanych w konstrukcji. Baterie Measy są nieco droższe, jednak oferują trochę więcej funkcjonalności – latarkę LED, a także co najważniejsze, pełen zestaw końcówek i ładowarkę sieciową. Powerbanki Digital Box z kolei nie mają tak bogatego zestawu wtyczek, można je ładować tylko z portu USB komputera, jeden z modeli również wyposażono w funkcję latarki, zaś wszystkie modele są tańsze do relatywnie porównywalnych modeli Measy. Mamy nadzieję, że jeśli nie pomogliśmy w konkretnym wyborze, to chociaż przedstawiliśmy Wam istotę funkcjonowania powerbanków, a także w miarę możliwości przybliżyliśmy kilka konkretnych modeli.
DigitalBox MOBI.PWR PB22W/B
+ bardzo wysoka jakość materiałów i spasowania;
+ system oszczędzania energii;
+ system diod wskazujących tryb pracy i poziom naładowania;
+ funkcja latarki;
+ etui w zestawie;
+ bardzo atrakcyjna cena.
– niewielka pojemność, niewystarczająca nawet na naładowanie baterii smartfona;
– niewielki wybór końcówek do podłączania urządzeń;
– możliwość doładowania tylko z portu USB komputera.
DigitalBox MOBI.PWR PB50W/B
+ bardzo wysoka jakość materiałów i spasowania;
+ przyzwoita pojemność;
+ system oszczędzania energii;
+ system diod wskazujących tryb pracy i poziom naładowania;
+ dodatkowy, chowany przewód microUSB;
+ etui w zestawie;
+ atrakcyjna cena.
– przeciętny czas ładowania baterii podłączanych urządzeń;
– niewielki wybór końcówek do podłączania urządzeń;
– możliwość doładowania tylko z portu USB komputera.
DigitalBox MOBI.PWR PB88W/B
+ bardzo wysoka jakość materiałów i spasowania;
+ bardzo duża pojemność;
+ system oszczędzania energii;
+ system diod wskazujących tryb pracy i poziom naładowania;
+ dwa porty USB 1 i 2,1 A;
+ etui w zestawie;
+ atrakcyjna cena.
– długi czas ładowania baterii podłączanych urządzeń;
– niewielki wybór końcówek do podłączania urządzeń;
– możliwość doładowania tylko z portu USB komputera.
Measy BAT2000
+ bardzo wysoka jakość materiałów i spasowania;
+ system oszczędzania energii;
+ system diod wskazujących tryb pracy i poziom naładowania;
+ bogaty zestaw końcówek do urządzeń zewnętrznych;
+ dodatkowy port 30-pin, zgodny ze standardem Apple;
+ możliwość ładowania z komputera i gniazdka elektrycznego;
+ bardzo atrakcyjna cena.
– niewielka pojemność, niewystarczająca nawet na naładowanie baterii smartfona.
Measy BAT5000
+ bardzo wysoka jakość materiałów i spasowania;
+ przyzwoita pojemność;
+ system oszczędzania energii;
+ system diod wskazujących tryb pracy i poziom naładowania;
+ funkcja latarki;
+ bogaty zestaw końcówek do urządzeń zewnętrznych;
+ możliwość ładowania z komputera i gniazdka elektrycznego;
+ atrakcyjna cena.
– przeciętny czas ładowania baterii podłączanych urządzeń.
Measy BAT10000
+ bardzo wysoka jakość materiałów i spasowania;
+ bardzo duża pojemność;
+ system oszczędzania energii;
+ system diod wskazujących tryb pracy i poziom naładowania;
+ funkcja latarki;
+ bogaty zestaw końcówek do urządzeń zewnętrznych;
+ możliwość ładowania z komputera i gniazdka elektrycznego;
+ dwa porty USB 1 i 2,1 A;
+ krótki czas ładowania baterii podłączanych urządzeń;
+ atrakcyjna cena.
– w sumie – brak.
Sprzęt do testów dostarczyli: