Goclever Chronos Eco – test i recenzja polskiego smartwatcha
Na początku był chaos… Parafrazując znane większości zdanie można powiedzieć „Na początku był Pebble”. Co dalej? Wraz z tym właśnie projektem, świat zaczął zauważać potrzebę pojawienia się urządzeń znanych obecnie jako zegarki inteligentne. Trend ten zawitał również do polskiej firmy Goclever, a jego skutki możecie zobaczyć wczytując się w wersy niniejszej recenzji. Zapraszamy do lektury!
Na początku był chaos… Parafrazując znane większości zdanie można powiedzieć „Na początku był Pebble”. Co dalej? Wraz z tym właśnie projektem, świat zaczął zauważać potrzebę pojawienia się urządzeń znanych obecnie jako zegarki inteligentne. Trend ten zawitał również do polskiej firmy Goclever, a jego skutki możecie zobaczyć wczytując się w wersy niniejszej recenzji. Zapraszamy do lektury!
Przeczytaj koniecznie >> Recenzja phabletu Goclever Quantum 600
Goclever to firma, która uderza w kierunki, które wydawałoby się, jak dotąd zarezerwowane były tylko dla „możnych” rynku urządzeń mobilnych. Zegarek jaki mam przed sobą jest czymś co odróżnia się zdecydowanie od tego, co większość z Was zna z fotografii czy klipów zamieszczonych w Internecie. Zanim przyjrzymy się mu z bliska, spójrzmy na specyfikację:
Bardzo niewielka waga i gabaryty. Nic w tym dziwnego, skoro zegarek wykonano w większości z tworzyw sztucznych. Bateria o pojemności 110 mAh, która przy dzisiejszych, nawet smartfonowych standardach może wydać się śmieszna, w rzeczywistości powinna, zgodnie z zapewnieniami producenta, zapewnić nawet trzy tygodnie działania. Głównym „bohaterem” zegarka jest ekran. To monochromatyczna, podświetlana matryca Sharp, o rozdzielczości 144 x 168 pikseli. Nie posiada ona wbudowanych funkcji dotykowych.
Zegarek
Goclever zapakowało Chronosa Eco w czarny, elegancki kartonik, z wygrawerowanym logo producenta. Wewnątrz odnajdziemy jedynie instrukcję obsługi oraz przewód USB służący do ładowania baterii zegarka.
Zegarek jaki jest każdy widzi… Większość z osób powie, że jest on po prostu brzydki. O gustach się nie dyskutuje, jednak czy na pewno Chronos Eco jest produktem skazanym na niepodobanie się? Jednolita bryła, do której przypięto pasek wykonany z miękkiej i elastycznej gumy pasek. Jakość tego tworzywa przywodzi mi na myśl topowe zegarki Casio, których swego czasu kilka „przeszedłem”. To najwyższa półka jakościowa. Bezapelacyjnie.
Koperta zegarka została wykonana z plastiku, jakości równie wysokiej co guma paska. Od góry okala ona lekko wypukłą powierzchnię wyświetlacza. Tafla ekranu nie została pokryta szkłem pochodzącym od Corninga, ale jak zapewnił mnie Daniel Michalski z Goclever, współtwórca zegarka, równie odpornym na urazy jak Gorilla Glass II. generacji. Dość wspomnieć, że po blisko miesiącu ciągłego użytkowania zegarek nie nosi żadnych śladów użytkowania – otarć czy rys.
Matryca jest na tyle dobra, aby wyświetlać wszystkie niezbędne informacje. Nie ma sensu się rozwodzić nad kątami patrzenia (choć te są, owszem – z jednej strony ekran jest czarny, z innej granatowy) czy ostrością przy takim wyświetlaczu. Dość wspomnieć, że jest on czytelny nawet przy bardzo dużym nasłonecznieniu. Wbudowanie akcelerometru spowodowało, że po włączeniu tej funkcji, zegarek może podświetlać ekran np. po przekręceniu nadgarstka. Pamiętać jednak należy o tym, że aktywowanie tej funkcji drastycznie zmniejsza żywotność baterii zegarka.
Ekran pracuje w dwóch trybach: wskazywania czasu i powiadomień. O ile w tym pierwszym przypadku sprawa jest oczywista, to w tym drugim warto na chwilę się zatrzymać. Menu zawiera 6 ikon, bez możliwości zmiany ich położenia. To sekcje odpowiedzialne (kolejno od lewej) za powiadomienia, sterowanie odtwarzaniem muzyki, sterowanie aparatem smartfona, licznik kroków, tryb nocny (monitoring snu użytkownika) oraz ustawienia zegarka. Jako, że jak wspomniałem, Chronos Eco nie posiada funkcji dotykowej, sterowanie odbywa się za pomocą przycisków rozmieszczonych na bokach koperty. Ta ostatnia, co widać na poniższych zdjęciach, na bokach i spodzie ma chropowatą, satynową powierzchnię.
Z prawej strony umieszczono trzy klawisze: poprzedni, następny oraz zatwierdzenie. Na przeciwległym boku z kolei odnajdziemy klawisz powrotu, a także złącze ładowarki.
Za samo zwarcie obwodów odpowiadają dwa złote piny. To pośrodku to magnes, który bardzo stabilnie mocuje złącze na zegarku.
Zarówno do samego sposobu ładowania, siły zaczepu, jak i poziomu wykonania pod kątem spasowania elementów, mocowania przycisków nie mam żadnych zastrzeżeń. Ich skok jest dość długi i zakończony wyraźnym klikiem. Do naciśnięcia nie jest wymagana duża siła.
Daniel Michalski, w Goclever odpowiedzialny za rozwój produktów, ale i za zegarki inteligentne, podkreśla, że Chronos Eco powstał w kooperacji z chińskim teamem. Tam zegarek znany jest pod nazwą WeLoop Tommy. Wyglądem i funkcjami nie różni się od naszego modelu. Jak zapewnia Daniel Michalski, u nas dalece większe jest zaangażowanie w kwestie programowe, aktualizacji, kompatybilności z różnymi platformami.
Jak to działa
Zegarek to sprzętowa część całości. Do kompletu potrzebujemy jeszcze tabletu lub smartfona, który uzbroimy w bezpłatną aplikację Goclever Chronos Eco. Warto wspomnieć, że zegarek, w przeciwieństwie do większości tego typu urządzeń dostępnych na rynku, współpracuje z urządzeniami pracującymi pod kontrolą Androida oraz wkrótce iOS i Windows Phone. Niestety w tym pierwszym przypadku wymagany jest system Google oznaczony numerkiem co najmniej 4.4. No i oczywiście urządzenie współpracujące, wyposażone w Bluetooth.
Aplikacja w panelu głównym gromadzi informacje na temat licznika kroków, godzin snu, statusu połączenia z telefonem. Ustawienia, dostępne podobnie jak w usługach Play Google, po naciśnięciu przycisku z lewej strony, umożliwiają zarządzanie połączeniem z zegarkiem, poszukiwanie znajomych korzystających z aplikacji, wymianę tarcz zegarka, a także zarządzanie powiadomieniami i ustawieniami aplikacji.
Warto tu dodać, że mówiąc powiadomienia, nie mam koniecznie na myśli Facebooka, SMS czy aplikacji klienta poczty. Do list notyfikacyjnej można dodać praktycznie każdą aplikację, która o czymś będzie nas informować. I to działa. Niestety tu wychodzi pewna niedoskonałość Chronosa Eco. Kiedy otrzymujemy powiadomienie, nie możemy zareagować na nie w inny sposób jak wyciągnięcie (lub nie) smartfona. Z poziomu zegarka możemy powiadomienie tylko odczytać i je usunąć. Nic poza tym. Zabrakło mi funkcji odpowiedzi, choćby krótką wiadomością, np. szablonowym „OK” czy „Zadzwonię później”. Szkoda.
Posiadając zegarek inteligentny, również Chronosa Eco, musimy pamiętać, że abyśmy mogli korzystać z jego funkcji, musimy znajdować się ze swoim smartfonem w niedalekiej odległości od niego. Jeśli oddalimy się z zegarkiem od smartfona, zegarek będzie umożliwiał korzystanie z funkcji niezależnych od telefonu – wskazywanie czasu, liczenie kroków i spalonych kalorii czy pomiar czasu snu.
Niewątpliwą zaletą Chronosa Eco jest jego żywotność. Bateryjka o pojemności 110 mAh z powodzeniem wystarcza na cztery tygodnie w trybie mieszanym, wyświetlając w ciągu dnia powiadomienia i wskazując czas, a będąc zdejmowanym z ręki na noc. To znacznie więcej niż oferuje konkurencja. Ma na to niewątpliwy wpływ monochromatyczny ekran.
Podsumowanie
Goclever Chronos Eco to zegarek prosty. Nie tylko w swojej konstrukcji i wyglądzie, ale i w swoich funkcjach. Taki też był zamysł w chwili gdy on powstawał. Prostota, oferowanie możliwie wiele ale prostych funkcjonalności za jak najniższą kwotę pieniędzy. Czy to się udało?
Choć brakuje mi niezmiennie możliwości jakiejkolwiek interakcji z systemem notyfikacji – np. możliwości odpisania na SMS, to w kwestii samej niezawodności pod tym względem nie można Chronosowi Eco nic zarzucić. Nie można również zakwestionować, a nawet należy pochwalić zegarek za materiały, jakość spasowania elementów, a także jakość wykonania w ogóle. Bateria w zegarku z pewnością zasługuje na najwyższe uznanie, tym bardziej że w tej kwestii Goclever zostawia konkurencję daleko, daleko za sobą. Pochwały należą się Goclever również za cenę. Takie rzeczy to tylko w… Znacie to, prawda? A jednak można kupić ten zegarek za kwotę poniżej 200 złotych, choć sugerowana cena producenta to 249 PLN. Nawet ta ostatnia to wciąż tak niewiele, zważywszy, że to suma kilkukrotnie niższa niż u konkurencji.
Czy warto? Dla osób nieodłącznie poruszających się z telefonem i chcącym być na bieżąco z informacjami ze swoich aplikacji niewątpliwie tak. Tym bardziej, że mamy tu do czynienia z idealną wypadkową, stanowiącą połączenie świetnej jakości, trwałości (pod kątem baterii), funkcjonalności i ceny. Pamiętajmy jednak, że Chronos Eco to, jak praktycznie wszystkie tego typu urządzenia, gadżet. Zatem w kwestii wyglądu powiem tak: ktoś, kto poszukuje eleganckiego zegarka do garnituru, nie powinien obracać się w segmencie zegarków inteligentnych, zaś sam wygląd w stricte tego słowa znaczeniu to rzecz gustu. O tych zaś się nie dyskutuje, czyż nie…?
Goclever Chronos Eco
Nasza ocena 5/6
+ prostota konstrukcji;
+ bardzo wysoka jakość wykonania;
+ funkcje z zakresu powiadomień;
+ kompatybilność z wieloma platformami;
+ bateria – świetne czasy pracy na jednym naładowaniu;
+ cena!
– póki co brak możliwości dostosowywania wyglądu;
– ograniczenia w zakresie interakcji z powiadomieniami.
Aplikację Goclever Chronos Eco pobierzecie stąd:
Sprzęt do testów dostarczył: