ART AOS-01B to opaska dla aktywnych. Akcesoria tego typu są coraz popularniejsze. Jakim produktem okaże się testowany gadżet? Sprawdźcie sami.
ART AOS-01B Smart Fitness, bo tak brzmi pełna nazwa produktu, to opaska typu fit. Duch sportowy w społeczeństwie rośnie, zatem w sprzedaży pojawia się coraz więcej akcesoriów tego typu. W większości pozwalają one na proste czynności – pomiar tętna, liczby wykonanych kroków. Te bardziej zaawansowane, choćby testowana w naszym labie Samsung Gear Fit 2, to już prawdziwy kombajn multimedialno – użytkowy. A jak wypada ART AOS-01B? Zwłaszcza w odniesieniu do wspomnianej Gear Fit 2? Oto specyfikacja urządzenia:
To co znajdziemy na pokładzie, to procesor ARM Nordic, który posiada zintegrowany moduł Bluetooth LE oraz obsługę pulsometru i akcelerometru. To właśnie te dwa czujniki odnajdziemy w specyfikacji ART AOS-01B. Za wyświetlanie informacji odpowiedzialny jest niewielki ekran OLED o rozdzielczości 72 x 36 pikseli. Zasila całość natomiast ogniwo litowo – polimerowe o pojemności 110 mAh, czyli blisko o połowę mniejszej, niż miał to miejsce w Gear Fit 2. Ciekawe, jak przełoży się to na rzeczywistą żywotność urządzenia.
Oczywiście możliwości opaski ART wydają się mizerne w porównaniu do tego, co potrafi opaska Samsunga. Warto jednak pamiętać, że pierwsze kosztuje około 179 złotych. Akcesorium Samsunga z kolei, kupicie za kwotę czterokrotnie wyższą, bo oscylującą wokół sumy 800 złotych. Warto wziąć to pod uwagę.
ART AOS-01B – opakowanie, budowa, ogólne wrażenia
Opaskę otrzymujemy w niewielkim kartoniku z „okienkiem”, przez które spoziera na nas bohaterka testu.
W zestawie z opaską niewiele. W pełni polska instrukcja obsługi, oraz nietypowa ładowarka. Można ją oczywiście połączyć z dowolną ładowarką, np. tą, którą ładujemy telefon. Nietypowy jest sposób ładowania. Klips posiada wewnątrz trzy piny na jednym z ramion. Zakładamy go na opaskę w taki sposób, aby piny trafiły w odpowiednie miejsce na korpusie opaski. Zmyślne, a jednocześnie w pełni funkcjonalne.
Wyglądem opaska przypomina Gear Fit 2, a jednocześnie większość opasek typu fit, dostępnych na rynku. Tak naprawdę nie można odmówić urządzeniu nutki elegancji. Połączenie chropowatej gumy paska oraz pokrytego szkłem ekranu, zamkniętego w aluminiowych ramkach obudowy wygląda apetycznie i może się podobać. Tak właśnie skonstruowano ART AOS-01B. Ekran, sprawiający wrażenie menisku, wystaje ponad obrys ramek obudowy. Jedynym elementem wybiegającym poza jednolitość kompozycji jest przycisk funkcyjny, umiejscowiony na prawej stronie korpusu urządzenia.
Ekran zamontowany w opasce to monochromatyczna jednostka OLED o rozdzielczości 72 x 36 pikseli. Wyświetla ona jedynie podstawowe informacje w pętli, w określonej kolejności: czas astronomiczny -> puls -> liczba kroków -> liczba spalonych kcal -> dystans -> czas biegu/stoper -> czas astronomiczny. Ekranik nie jest wielki, jednak kontrast – białe znaki na czarnym tle – sprawia, że informacje są czytelne. No tak. Tu dochodzimy do meritum sprawy. Wyświetlacz jest w pełni czytelny, o ile znajdujemy się w pomieszczeniu. Wystarczy jednak wyjść na świeże powietrze, aby odczytanie zawartości ekranu stało się praktycznie niemożliwe. Nie mówię już nawet o próbach odczytu przy dużym nasłonecznieniu, bo wówczas nie pomoże nawet przysłanianie wyświetlacza ręką. Szkoda…
Oczywiście poprawie czytelności nie służy wysoki połysk powierzchni ekranu ART AOS-01B. Warto tutaj dodać, że choć producent nie wspomina o zastosowaniu jakiegokolwiek szkła ochronnego, to powierzchnia jest stosunkowo odporna na urazy: przez cały czas testów nie pojawił się tu żaden ślad użytkowania.
Podobnie jak w akcesorium Samsunga, tak i tutaj, wymienialny pasek wykonano z tworzywa, będącego w strukturze czymś, co jest połączeniem gumy i silikonu. Przyjemne, o delikatnie porowatej powierzchni. Pasek ma długość około 24,5 centymetra (wraz z zapięciem), co w zupełności wystarczy nawet dla osób z grubymi nadgarstkami. Końcówka paska posiada spinkę, która umożliwia zablokowanie jej na pasku, dzięki czemu nie jest ona luźna i nie przeszkadza podczas ruchów ręki. Uprzedzając ewentualne pytania – pasek i jego mocowanie nie ustępuje w niczym temu, z jakim miałem do czynienia w przypadku Gear Fit 2.
Jak już wspomniałem, pasek ART AOS-01B został wkomponowany w aluminiową (przynajmniej takie wrażenie sprawia) obudowę. Jej struktura jest lekko porowata, zaś wykończenie nie daje absolutnie żadnych powodów do narzekania.
Na prawej stronie ulokowano jedyny w urządzeniu przycisk. Jego kolejne naciśnięcia uruchamiają wspomnianej sekwencji przechodzenia do kolejnych funkcji. Naciśnięcie i przytrzymanie przycisku powoduje rozpoczęcie procedury wyszukiwania odbiornika i parowania. Co ciekawe, urządzenia nie można… wyłączyć. Tak. Przycisk umożliwia poruszanie się pomiędzy funkcjonalnościami, parowanie z telefonem, ale nie wyłączanie opaski.
Klawisz wystaje poza obrys korpusu jedynie w minimalnym stopniu. To plus. Jego zaletą jest również stosunkowo duża siła wymagana do naciśnięcia, bo nie generuje dzięki temu przypadkowych wciśnięć.
Spód korpusu ART AOS-01B, to lita powierzchnia. W niej odnajdziemy wkręty mocujące pasek, co dowodzi tego, że ten element wyposażenia jest wymienny.
W pobliżu jednej z części paska znajduje się trójpinowe złącze. To właśnie ono służy do ładowania baterii opaski. Przy pomocy – rzecz jasna – wspomnianego na wstępie artykułu klipsa z przewodem USB.
Pośrodku natomiast odnajdziemy serce opaski, którym jest układ czujników zbierający dane z naszego nadgarstka.
ART AOS-01B jest ładną opaską. Wygodnie się ją nosi. Jest lekka, a jedynym (niewielkim mankamentem) jest wyprofilowanie korpusu i uchwytów paska, które sprawia, że problemy z przyleganiem do skóry będą miały osoby o bardzo szerokiej budowie nadgarstków.
ART AOS-01B – aplikacja, wrażenia z użytkowania
Opaska posiada zaimplementowane sensory pomiary kroków i pulsu. Potrafi je wyświetlać na wbudowanym ekranie, jednak do pełni funkcjonalności potrzebuje aplikacji. Dedykowaną do obsługi ART AOS-01B jest program Mistep, dostępny bezpłatnie w Sklepie Play.
Po zainstalowaniu aplikacji, musimy się zarejestrować, po czym wprowadzić dane dotyczące budowy naszego ciała. Pozwoli to określić nasz współczynnik BMI, co skutkuje niejako gotowym programem treningowym.
Aplikacja, i to jako pierwsze rzuca się w oczy, jest koszmarnie wręcz spolszczona. W niektórych aspektach trzeba się domyślać, co autor interfejsu miał na myśli.
Program posiada wysuwany aplet, zawierający zakładki, kierujące nas do ustawień poszczególnych funkcjonalności. Sama „szufladka wskazuje nam podstawowe informacje – status połączenia, zalogowania użytkownika oraz poziom naładowania baterii opaski.
Kolejne zakładki, jak widać na powyższych zrzutach, przenoszą nas do odpowiednich ustawień:
- zarządzania urządzeniami – możliwość zlokalizowania opaski, gdy np. zapomnieliśmy gdzie ją odłożyliśmy, przywracanie ustawień fabrycznych i usuwanie danych opaski, aż w końcu wyszukiwanie urządzenia (opaski) do sparowania.
Niestety lokalizowanie opaski działa na zasadzie loterii. Wibracja w opasce, w chwili wyboru trybu lokalizowania, czasem działa prawidłowo, czasem nie działa w ogóle, czasem włącza się samoczynnie.
- znajomi – możliwość współdzielenia osiągnięciami treningowymi ze znajomymi w sieciach społecznościowych;
- bezprzewodowa kamera – możliwość sterowania aparatem smartfona z poziomu opaski;
W zestawieniu z AOS-01B nie działa. Jak zapewnia mnie przedstawiciel firmy, funkcjonalność będzie działać z kolejnym modelem opaski fit, która niebawem trafi do sprzedaży;
- ustawienia – cały panel ustawień opaski: alarmy, powiadomienia (połączenia, SMS, aplikacje), godziny ciszy, zakres pomiarów tętna, alarm utraty.
Powiadomienia działają generalnie bez zarzutu na Androidzie. Połączenie i inne powiadomienia są sygnalizowane wibracją opaski. Na ekranie wyświetlane są podstawowe informacje o zdarzeniu – nazwa kontaktu, nazwa aplikacji notyfikującej, treść, etc., przy czym informacja jest prezentowana tylko jeden raz.
Pomiar tętna lub kroków odbywa się w sposób ciągły lub na żądanie. W obydwu przypadkach, sensory AOS-01B są bardzo dokładne, zwłaszcza jak na cenę urządzenia. Kroki porównywałem z fizycznie wykonanymi ruchami – licząc je i porównując z wskazaniami opaski. Przykładowo, na 655 kroków rzeczywiście wykonanych, opaska wskazała 658. Wskazania pulsu porównywałem z pomiarami przeprowadzanymi dobrej jakości ciśnieniomierzem TechMed. Odchyłka w stosunku do urządzenia medycznego wynosiła +/- 1, 2 uderzenia.
Aplikacja pozwala na prowadzenie dziennika treningów. Z podziałem na dni, z graficznymi wykresami pulsu i przebywanych dystansów, z procentowym wskazaniem założonego planu treningowego.
Co do jej działania, kilka uwag w pigułce:
- choć sporadycznie, to jednak zdarzają się niekontrolowane przerwy w monitorowaniu wskazań opaski przez aplikację. Wystarczy wówczas zrestartować aplikację,
- aplikacja mierzy rzeczywiście wykonane kroki – nie dokonuje pomiaru gdy poruszamy się autobusem lub samochodem,
- panel osiągnięć posiada dwie odsłony – z wykresem graficznym pomiarów tętna lub z wykresem spalonych kcal,
- bez konieczności wchodzenia w ustawienia, możemy podzielić się ze znajomymi swoimi osiągnięciami.
Przedstawiciel firmy poprosił mnie o zweryfikowanie wydajności baterii i tu miła niespodzianka. Przy ciągłym noszeniu, ogniwo opaski wytrzymało blisko cztery dni. Po zakończeniu testów, opaska przez kolejne 4 dni „dogorywała” w szafce. Można zatem przyjąć że 5 dni ciągłego wykorzystania jest wynikiem do osiągnięcia dla AOS-01B. Plus za baterię.
ART AOS-01B – podsumowanie
ART AOS-01B to opaska niedroga. To również opaska wykonana z bardzo dobrych materiałów i nie dająca powodów do narzekania w kwestii spasowania i jakości wykonania ogólnie. To w końcu opaska z bardzo dokładnymi czujnikami i wydajną baterią. ART AOS-01B mógłby być niesamowitym hitem, gdyby…
No właśnie. ART AOS-01B byłaby hitem, gdyby nie to, że wyposażono ją w kompletnie bezużyteczny ekran, gdyby większą wagę przyłożono do spolszczenia aplikacji sterującej i poprawiono (ogólnie) jakość działania tej ostatniej.
Jedno jest pewne: jeśli nie uwzględniać ekranu i aplikacji, przypada mi ona zdecydowanie bardziej do gustu niż Samsung Gear Fit 2. Jeśli nie przeszkadzają Wam wymienione wcześniej niedociągnięcia opaska jest co najmniej godna uwagi i na pewno stanowi ciekawą alternatywę dla Xiaomi Mi Band 2, który w Polsce kosztuje tyle samo.
Nasza ocena: 4/6
+ bardzo wysoka jakość materiałów i wykonania,
+ funkcjonalna (mimo wszystko) aplikacja,
+ działa z Androidem i iOS
+ wysoka dokładność pedometru i pulsometru,
+ wydajna bateria,
+ niewygórowana cena,
– ekran kompletnie nieczytelny na zewnątrz,
– spolszczenie aplikacji na zasadzie „Kali jeść, Mea nie Polska”,
– zdarzające się przerwy w odczycie danych przez aplikację.
Sprzęt do testów dostarczył: