Recenzja: TVN Player
Oglądanie serialu – czynność prozaiczna, relaksująca, zapewne kojarząca się wielu osobom z rodzinnym obiadem i niedzielnym popołudniem. Krótko mówiąc: dla
Oglądanie serialu – czynność prozaiczna, relaksująca, zapewne kojarząca się wielu osobom z rodzinnym obiadem i niedzielnym popołudniem. Krótko mówiąc: dla wielu z nas patrzenie w pudło i oglądanie losów bohaterów serialowych jest stałym punktem programu przy wielu okazjach. TVN Player zrywa z tymi nawykami.
Recenzję nowego klienta serwisu VOD chciałbym rozpocząć od małej dygresji, która pozwoli uwypuklić kilka cech prezentowanego programu. Otóż, jakieś dwa lata temu, kiedy trwał szał na serial „Brzydula„, mojej matce od czasu do czasu nie udawało się obejrzeć jednego odcinka ulubionego serialu w tygodniu. Co mogła zrobić w takiej sytuacji? Przez pewien czas uruchamiałem na jej telefonie Orange World, płacąc kilka złotych za pakiety danych potrzebnych do wyświetlenia jednego odcinka „Brzyduli„, otrzymując strasznie marną jakość, ale matka była zadowolona. Później poszliśmy odrobinę do przodu – zaczęliśmy korzystać z serwisu vod.onet.pl, który oferował interesujące nas odcinki, w zamian oczekując kilkuzłotowej opłaty, toteż i tutaj płaciliśmy otrzymując w zamian konkretną jakość, szczególnie po podłączeniu laptopa do telewizora.
Mamy jednak rok 2012 i wszystko poszło do przodu. Spółka TVN S.A. postanowiła nie stać w miejscu z rosnącą w szybkim tempie biblioteką programów i seriali. Efektem ich pracy jest serwis TVN Player, który wystartował niespełna pół roku temu – 26 sierpnia, z miejsca zyskując popularność. Wystarczy powiedzieć, że w październiku serwis odwiedziło 840 tysięcy osób, średnio spędzając po 8 godzin miesięcznie na oglądaniu materiałów zawartych na serwisie. Tak liczną społeczność z takim potencjałem na dalszy rozwój należało czym prędzej zaspokoić, czego efektem jest rozszerzenie zasięgu serwisu dzięki aplikacjom na telewizory z Internetem, platformy mobilne (Android i iOS), a wkrótce konsolę PlayStation 3 (ponad miesięczne opóźnienie), Windows Phone 7 i Bada OS.
Ja wszedłem ostatnio w posiadanie tabletowej wersji TVN Playera w wersji na urządzenia sterowane systemem Android. Program ściągnąłem praktycznie automatycznie, kierowany chęcią sprawdzenia funkcjonalności usług VOD na tabletach. Nie miałem dotychczas do czynienia z serwisem ani nie tworzyłem sobie specjalnych nadziei przed odpaleniem produktu – wszystko z ciekawości. Obawiałem się jedynie dwóch rzeczy: zawartości serwisu oraz jakości samego klienta.
Nie zawiodłem się na zawartości serwisu dostarczonej przez TVN Player. Po włączeniu programu moim oczom ukazało się proste, wręcz intuicyjne menu z jasno wydzielonymi kategoriami w jednym rzędzie i drugim rzędem programów znajdujących się w włączonej na starcie kategorii – „Polecane”. Player podsunął mi standardowo mieszankę programów na którą składały się m.in. „Kuba Wojewódzki„, „Ugotowani„, „Kuchnia Nigelli” czy „Fakty po Faktach„. Nie potrafię powiedzieć, skąd taki a nie inny dobór tytułów i ich pojedynczych odcinków.
Idąc dalej w nadrzędnym pasku menu trafiamy na takie pozycje jak „Seriale„, „Programy„, „Filmy„. „Dla dzieci„, „Tytuły dnia” oraz kilka innych. Muszę pochwalić TVN za dostarczenie solidnej porcji materiału do obejrzenia. Nie jestem osobą, która chłonie wszystko na bieżąco i doceniam możliwość nadrobienia wielu ze 166 odcinków „Kuby Wojewódzkiego” czy też ponownego zakosztowania geniuszu serialu „Kasia i Tomek„, którego emisja skończyła się dawno temu i teraz trzeba wręcz czaić się przed telewizorem, aby móc cokolwiek w temacie zobaczyć. Na żądnych wrażeń czeka 1537 odcinków „Na Wspólnej„… Wszystko tutaj jest czytelne, stare seriale dodatkowo podzielone zostały na sezony, jeżeli taki podział oficjalnie występował.
Wartość tego programu zdecydowanie docenią osoby szczególnie zaangażowane w światek tvnowskich seriali, gdyż dzięki temu programowi możemy obejrzeć odpowiednio wcześniej nowy odcinek interesującego serialu. Podam na przykład serial „Julia„: wczorajszy odcinek leży w usłudze i czeka na ewentualną powtórkę, dzisiejszy dumnie dzierży metkę „Prapremiera” i jest dostępny już teraz, a jakby tego było mało, to mamy już zapowiedź jutrzejszego odcinka i odliczanie do możliwości obejrzenia go, co będzie mogło nastąpić po emisji dzisiejszego docinka w telewizji. Przyznaję, że to jest naprawdę zwinny system.
Bogactwo w kategorii serialów nie przekłada się jednak na równie puszystą sekcję „Programy„. Tutaj nie ma zasady i niektóre programy występują z pojedynczymi odcinkami, a niektóre z wybranymi sezonami, ale zdecydowanie jest to nadrabiane różnorodnością tematyczną, ponieważ mamy tutaj spektrum tematów zaczynające się na kuchennych przez zdrowotne i motoryzacyjna, a kończące się na dokumentach i publicystyce.
Nie poszczęściło się niestety filmom pełnometrażowym, których mamy do wyboru dosłownie kilka po połączeniu pozycji ze wszystkich kategorii. Poza samą ilością, jako szczęśliwy monogamista pozostający w związku z partnerką odczuwam brak polskich komedii romantycznych, które na telewizyjnym TVN ciągle są powtarzane – wartość takiej zawartości jako zasłony dymnej w sytuacji bez wyjścia byłaby dla mnie nieoceniona.
Czy to wszystko dostajemy za darmo? Oczywiście, że nie! Sama aplikacja oczywiście jest bezpłatna, ale ściągając ją i chcąc oglądać filmy od czasu do czasu będziemy musieli obejrzeć kilkudziesięciosekundową reklamę. Tutaj mamy do czynienia z reklamami takimi, jak w TV, lecz są one interaktywne – podczas ich wyświetlania w lewym górnym rogu widać licznik pokazujący czas do końca reklamy oraz napis „Zobacz więcej”, po naciśnięciu którego przenoszeni jesteśmy do przeglądarki na stronę internetową reklamowanego produktu. Przyznaję, całkiem zmyślnie to załatwiono.
W ten sposób mogę przejść do aspektu bardziej technicznego tej aplikacji, do którego w zasadzie nie mam zastrzeżeń. Interfejs, jak już mówiłem, jest dobrze pomyślany, nie odpycha trudnością obsługi. Może całość nie była perfekcyjnie płynna na sprzęcie na którym testowałem program (ASUS Transformer TF101), ale zdecydowanie nie przeszkadzało to w obsłudze programu. Jedynym poważnym problemem w pewnym momencie był błąd, który spowodował, że nie byłem w stanie nic obejrzeć mimo kilkunastu prób. Pomogło ponowne uruchomienie programu.
Brakuje mi pewnych wg mnie oczywistych funkcji w tym programie. Do całego zasobu serwisu mamy dostęp zawsze wtedy, kiedy mamy dostęp do Internetu. Co jednak, kiedy zabraknie nam sieci? Nici z oglądania. Przydałaby się możliwość zapisywania w pamięci tabletu wybranych materiałów, aby zabrać ze sobą filmy tam, gdzie sieć nie sięga. Tym bardziej, że nie każdy posiada sprzęt wyposażony w moduł 3G, pozwalający na dostęp do Internetu zawsze i wszędzie.
Kolejny szkopuł dla mnie, to swego rodzaju zamknięcie użytkownika w aplikacji bez możliwości dzielenia się oglądanymi filmami. Czy aż tak trudno było wrzucić do interfejsu jeden przycisk do dzielenia się zawartością? Moje narzekanie w tej kwestii prawdopodobnie wywołane jest skrajnym uzależnieniem od serwisów społecznościowych, ale takie to już czasy, w których w Internecie dzielimy się wszystkim z każdym.
TVN Player na tablecie to przydatna aplikacja. Pozwala nam łatwo umilić sobie czas wtedy, kiedy tego potrzebujemy, służąc rozbudowaną biblioteką filmów i programów, pośród których każdy znajdzie coś dla siebie. Prostota obsługi również zasługuje na pochwałę , nie nastręczając problemów z obsługą mniej zaawansowanym użytkownikom. Polecam zapoznać się z tą aplikacją, bo oferuje naprawdę wiele za tak niewiele.
Ocena: 9
Zalety: bezpłatna, prosta w obsłudze, oferująca ogromną ilość materiału aplikacja
Wady: brak możliwości pobrania materiału do pamięci tabletu, brak funkcji społecznościowych