ASUS Eee Pad Slider to kolejna próba podbicia rynku tabletów przez jednego z największych na świecie potentatów w branży komputerowej. Zachęcony sukcesami i niewątpliwym powodzeniem Transformera, ASUS zdecydował się na wprowadzenie czegoś, co mogłoby być kompromisem pomiędzy typowym tabletem a notebookiem, swego rodzaju hybrydą będącą połączeniem zalet obydwu urządzeń (między innymi klawiaturą sprzętową, tak potrzebną do w pełni komfortowego pisania). Czymże zatem jest Slider? Czy trwałe połączenie klawiatury z tabletem ma sens? Zapraszamy do lektury.
Przeczytaj koniecznie >> Asus Eee Pad Transformer Prime TF201 – test tabletu
Kup tablet Asus Eee Pad Slider w sklepie Gram.pl
TABLET
Spojrzawszy na tabelę danych „taktyczno-technicznych” Slidera można odnieść wrażenie deja vu. Nie ma co wiele dywagować – SL101 to parametry w zasadzie identyczne z tymi z Transformera, a jedynie ubrane w inną obudowę. Spójrzcie zresztą na tabelę danych udostępnionych przez producenta:
Wygląda znajomo, prawda? Jeśli porównać dane obydwu urządzeń, to różnica jest widoczna w trzech ostatnich pozycjach zestawienia. Szczególną uwagę zwróćcie na tę, poświęconą baterii. Co bardziej spostrzegawczy zauważą brak słynnego chyba już „do” (używanego przez każdego producenta) przed określeniem ilości godzin pracy tabletu. Czyżby producent był tak pewien jakości baterii Slidera?
Pudełko, w które zapakowano tablet do złudzenia przypomina to, w jakim otrzymaliśmy Transformera.
Wewnątrz, ułożony w wykonanych z twardego i sztywnego plastiku wytłoczkach, znalazł się sam tablet wraz z ładowarką sieciową, przewodem USB oraz etui.
Pierwsze co zwraca uwagę po wyjęciu tabletu to jego waga. Slider waży blisko kilogram i jest to odczuwalne. Nie sposób nie zauważyć również grubości tabletu, wynikającej oczywiście z jego konstrukcji. Górna część urządzenia to wypisz – wymaluj Transformer. Ta sama czarna ramka okalająca 10,1-calowy wyświetlacz. Podobnie jak w Transformerze, jest ona na tyle szeroka, że możemy złapać tablet bez obawy o dotknięcie aktywnej części ekranu. Nad matrycą umieszczono webkamerkę o matrycy 2Mpix, zaś w jej sąsiedztwie znalazł się czujnik oświetlenia. Slider zyskał zaokrąglone boki, zaś samą konstrukcję tabletu wykonano z połączenia aluminium oraz tworzywa sztucznego.
Panel tylny Slidera podzielono na dwie części. Górna, wykonana z matowego tworzywa w białym kolorze (w jej górnej części znalazły się gumowe stopki) oraz dolna, z aluminium w kolorze satyny. Pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy po spojrzeniu na dolny element, to że jest to klapka od baterii. Niestety jest to tylko złudzenie. Obydwie części zostały przedzielone paskiem aluminium, w którym wtopiono gumowe stopki tabletu. W górnej części panelu zamontowano aparat o matrycy 5Mpix (centralnie).
Dolna krawędź tabletu została zaopatrzona w coś, co przypomina siateczkę zwykle zakrywającą głośniki w notebookach. Tu jest to jedynie element ozdobny i żadnego dźwięku wydobywającego się spomiędzy krateczek nie oczekujmy. Jeśli tak – powiecie, to gdzież są te głośniki?
Na górze znalazło się złącze ładowarki oraz port mini HDMI. Również tutaj, w środkowej części, umieszczono wgłębienie (oznaczone strzałką) ułatwiające rozkładanie Slidera.
Lewa strona to przycisk resetu urządzenia (umieszczony w zagłębieniu, aby uniknąć przypadkowego wciśnięcia), wyłącznik (pełniący również funkcję przycisku usypiania/budzenia), przyciski regulacji głośności i gniazdo karty microSD.
Na prawym boku umiejscowiono gniazdo audio jack 3,5mm oraz gniazdo USB. Cieszy zwłaszcza to ostatnie, tym bardziej, że tablet bez problemu współpracuje z myszkami bezprzewodowymi. Nic nie stoi zatem na przeszkodzie aby takową doń podłączyć.
Na uwagę zasługuje, i tu przechodzimy do meritum konstrukcji Slidera, mechanizm pozwalający przekonwertować tablet w netbooka. Choć przy pierwszym podciągnięciu wydaje się, ze całość jest mało stabilna, to dzięki zastosowaniu metalowego wspornika oraz dwóch metalowych zaczepów, po rozłożeniu całość jest wyjątkowo usztywniona. Nie ma zatem obawy, że tablet przypadkowo złoży się w trakcie pisania. Całość konstrukcji jest na tyle usztywniona, że z powodzeniem można złapać rozłożony tablet za krawędź klawiatury, bez obawy o wykrzywienie się czy powstawanie jakichkolwiek luzów czy przesunięć elementów ruchomych. Jako minus zaliczam sam mechanizm otwierania, który wymaga nieco siły i niektóre osoby może przy pierwszym otwarciu przyprawić o palpitacje serca, z uwagi na wrażenie szarpnięcia i nieco luźnej konstrukcji mechanizmu zawiasów. Na szczęście to jedynie wrażenie, całość jest na tyle solidna, że nie grozi kolokwialnie mówiąc „rozjechanie” się tabletu.
Po rozsunięciu, naszym oczom ukazuje się klawiatura. Jest absolutnie wygodna i pozwala na w pełni komfortowe pisanie. Klawisze mają stosunkowo krótki ale wyczuwalny skok. Choć z niewielkimi zmianami w kwestii położenia określonych klawiszy (m.in. w innym miejscu znalazł się predefiniowany przycisk wyszukiwania), sam układ pozostał w stanie praktycznie niezmienionym w porównaniu do klawiatury ze stacji dokującej Transformera. Nie wszystko jednak pozostało niezmienione. Już na pierwszy rzut oka zauważycie, że w Sliderze zabrakło touchpada. Wynika to najprawdopodobniej z faktu, że wyświetlacz, opierając się w stanie rozłożonym o klawiaturę, zajmuje część jej powierzchni. Chcąc dopasować wymiary wyświetlacza i klawiatury (mówimy o pozycji złożonej), z czegoś trzeba było zrezygnować. Tutaj operujemy zatem klawiaturą oraz ekranem dotykowym. Jako, że obydwa są w swoim bliskim sąsiedztwie, jedynie w pierwszej fazie używania urządzenia ręka odruchowo poszukuje gładzika, a dopiero po chwili wędruje na ekran Slidera. Jak to mówią – przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka… ;)
Dopiero po rozsunięciu Slidera naszym oczom ukazują się otwory, które można śmiało potraktować jako kratki wentylacyjne. Jak się okazuje, to właśnie tutaj producent zdecydował się umieścić głośniki. Emitują one dźwięk na przyzwoitym jakościowo poziomie. Również głośności nie można w tym tablecie nic zarzucić. Zamknięcie tabletu powoduje niestety przytłumienie dźwięku, co w tej sytuacji jest zrozumiałe.
Tradycyjnie, jak to zwykle bywa w przypadku tego typu urządzeń, znajdą się zwolennicy typowych tabletów oraz takich, których przedstawicielem jest Slider. Co by no nim nie mówić, urządzenie wygląda zgrabnie, choć na pewno nie robi aż tak dużego wrażenia jak to uczynił Transformer.
Wyświetlacz zastosowany w Sliderze to ta sama matryca jaka znalazła się w Transformerze. Nie można jej absolutnie nic zarzucić. Praktycznie doskonała jasność, nasycenie kolorów, ostrość obrazu a także duże kąty patrzenia. Nie sposób również przechwalić responsywności ekranu na dotyk. Działa on bez najmniejszych zastrzeżeń. W połączeniu z bardzo dobrą jak na tę przekątną rozdzielczością (1280 x x800) otrzymujemy jeden z najlepszych wyświetlaczy dostępnych na rynku.
SYSTEM, MULTIMEDIA, WYDAJNOŚĆ, UŻYTKOWANIE
Podobnie jak Transformer, Slider pracuje w oparciu o system Android w wersji 3.1.
Choć sporadycznie zdarzają się niewielkie przymrożenia, to pracy systemu niewiele można zarzucić. Zapytacie – a jak w kwestii wydajności? Teoretycznie Slider opiera się konstrukcyjnie na identycznym układzie SoC co Transformer. Ma praktycznie identyczne parametry, więc…?
Wynik zaledwie o 6 punktów wyższy od Transformera. Można zatem z powodzeniem przyjąć, że wydajność obydwu urządzeń jest porównywalna.
Dla większości użytkowników kluczowym jest to, jak tablet zachowuje się w starciu z plikami medialnymi – filmami i muzyką. Co oferuje SL101 w tym zakresie?
Odtwarzacz muzyki z powodzeniem obsługuje większość dostępnych formatów. Nawet ten, dla typowych miłośników muzyki w doskonałej jakości, czyli .flac. Niestety odtwarzacz wbudowany, bo o nim tu mówimy, poza podstawowymi funkcjami nie oferuje nawet korektora graficznego.
Odtwarzacz filmów z kolei, choć nie ma problemów z popularnymi plikami wideo, potrafi ni stąd ni zowąd spłatać psikusa. Postępując według tylko sobie znanego schematu określone formaty raz odtwarza, po to aby następnym razem zrywać materiał czy bez dźwięku odtwarzać go skokami co kilka, – kilkanaście sekund. Nieco irytujące, więc zainteresowanych natentychmiast ;) odsyłam do Marketu celem zapodania stosownych kodeków i odpowiedniego odtwarzacza.
Oprogramowanie preinstalowane w Sliderze może dodatkowo uprzyjemnić wolny czas użytkownikowi.
Oprócz bezpośredniego dostępu do portali społecznościowych czy serwisu YouTube, na pokładzie znalazł się czytnik prasy oraz dostęp do usługi NVIDIA Tegra Gaming Zone. Niceo więcej na temat tego ostatniego znajdziecie tutaj.
Przy tej okazji nie można zapomnieć o usłudze oferowanej przez samego Asusa. Jest nią usługa Asus MyCloud. Właściciele m.in. Transformera i Slidera otrzymują dzięki niej 1 rok bezpłatnej, nielimitowanej pojemnościowo przestrzeni dyskowej na serwerach Asusa (w tzw. chmurze).
W dobie problemów z nawigacją w najnowszym dziecku nie sposób pominąć moduł GPS zastosowany w Sliderze. Podobnie jak w Transformerze, tak i tutaj zasługuje on na pochwałę. W pomieszczeniu (mieszkanie w bloku z płyty) tablet łapie tzw. „fix” (połączenie z satelitami) w ciągu niespełna 2 minut od chwili określenia trasy. W kwestii samej nawigacji nie będę się wypowiadał, bo jest to tak naprawdę temat na całkiem odrębny artykuł. Nie mniej nawet ta, zainstalowana w tablecie z powodzeniem doprowadzi nas do miejsca docelowego.
Kilka słów należy się aparatowi jaki zastosowano w Sliderze. Nie ma się co łudzić, że dzięki niemu otrzymamy zdjęcia o jakości porównywalnej do tych, pochodzących z lustrzanki czy nawet kompaktu. Ten aparat ma … po prostu robić zdjęcia. I tyle. Fotografie, szczególnie te wykonane przy sztucznym oświetleniu (przydałaby się dioda LED) wykazują sporą ziarnistość i nieco nienaturalne kolory.
Niestety nie dane mi było sprawdzić jakość baterii, ponieważ egzemplarz tabletu jaki otrzymałem do testów przeszedł „wiele bitew” w różnych redakcjach. Takie sprawdzenie mogłoby być zatem nieadekwatne do tego co tablet powinien w rzeczywistości oferować. Nie mniej, z obserwacji wynika, że w pełni naładowana bateria z powodzeniem wystarczy na kilka godzin sufrowania w internecie, oglądania filmów czy grania. Minusem w porównaniu do Transformera jest fakt, że baterii Slidera nie naładujemy podłączając tablet do komputera.
PODSUMOWANIE
Pierwsza sprawa to funkcjonalność Slidera jako urządzenia do przeglądania internetu. Po raz kolejny Asus powielił chyba kardynalny błąd – brak wbudowanego modemu 3G. Dla zdecydowanej większości potencjalnych użytkowników tabletów ten czynnik jest determinującym podczas wyboru i zakupu urządzenia. Jest to o tyle istotne, że zważywszy na naszą szarą, polską rzeczywistość, najłatwiejszą (czytaj najtańszą) drogą do nabycia tabletu jest podpisanie kontraktu z operatorem sieci komórkowej. Nie posiadając modemu 3G Slider nie znalazł się i nie znajdzie się w ofertach operatorów. Dlatego też wielce prawdopodobnym jest to, że z uwagi właśnie na ten fakt Asus traci sporą rzeszę potencjalnych klientów, którzy mogliby Slidera zakupić.
Podobnie jak w przypadku Transformera możemy być pewni jednego – produkt jaki otrzymujemy jest bezsprzecznie bardzo dobry. Poza kilkoma niedociągnięciami, Slider na pewno zasługuje na uwagę. Kwestią otwartą pozostaje pytanie, czy lepiej kupić tablet z klawiaturą czy np. ze stacją dokującą w postaci klawiatury. W przypadku Slidera niewątpliwą wadą, jeśli oczywiście mówimy stricte o tablecie, jest jego grubość i waga. Nie przystają one do dzisiejszych trendów miniaturyzacji urządzeń elektroniki użytkowej. Z drugiej jednak strony, jeśli pomyśleć o SL101 jako netbooku, może on stać się znakomitą alternatywą dla masy znajdujących się w sprzedaży typowych komputerów przenośnych, oferując w porównaniu do nich dodatkowo funkcjonalność tabletu.
Gdyby tak jeszcze pojawiła się wersja z modemem 3G….
Eee Pad Slider SL101:
+ bardzo dobra jakość wykonania i spasowania elementów;
+ świetny wyświetlacz (matryca IPS o doskonałych kątach patrzenia, kolorach, kontraście i ostrości);
+ złącza HDMI i USB;
+ dobra wydajność tabletu;
+ dobrej jakości bateria;
– brak wbudowanego modemu 3G;
– problemy z określonymi plikami wideo;
Sprzęt do testów dostarczył: