Choć Android 4.0 Ice Cream Sandwich oficjalnie debiutował już ponad pół roku temu, to nadal wielu z was ciągle nie otrzymało aktualizacji dla własnego urządzenia. Co najciekawsze, jest to o wiele większy problem dla znaczących cokolwiek na rynku tabletów producentów, aniżeli firm z tak zwanej niszy. Google zdaje sobie sprawę z tego problemu. Mimo wszystko twierdzi, że powolny proces aktualizacji do najnowszych wydań Androida jest… całkowicie zrozumiały! Dacie wiarę?
Przeczytaj koniecznie >> 10 najlepszych trików na tablety z Androidem
Oficjalna premiera Androida 4.0 Ice Cream Sandwich miała miejsce w październiku zeszłego roku. Wszyscy też wtedy od razu zaczęliśmy zacierać ręce na myśl o rychłej dostępności uaktualnienia dla naszego smartfonu czy tabletu, który zakupiliśmy w 2011 roku. Tak obiecali wszyscy znaczący cokolwiek na rynku producenci. Rzeczywistość okazała być się jednak… wręcz dramatyczną.
Minęło już ponad pół roku, a wielu z nas ciągle użytkuje Honeycomba lub jakąś ze smartfonowych wersji Androida i z wytęsknieniem wypatruje uaktualnienia. Jeśli zakupiliśmy tańszy tablet to o dziwo pewnie już cieszymy się lodową kanapką. Zawiedli przede wszystkim czołowi producenci, jak Samsung czy Lenovo, którym jakoś do tej pory się nie spieszyło z wypuszczeniem uaktualnienia.
Choć w Androidzie 4.0 pokładane były wielkie nadzieje, tak pod kontrolą tej wersji systemu pracuje zaledwie kilka procent urządzeń na całym świecie. Prym wiedzie oczywiście Gingerbread, który jeszcze przez wiele miesięcy zapewne nie pozwoli Ice Cream Sandwich na objęcie pozycji lidera.
Jean-Baptiste Queru, jeden z głównych inżynierów sprawujących pieczę nad projektem Android open source stwierdził, że „długi czas oczekiwania na aktualizację jest całkowicie zrozumiały”. Queru jako powód swojej wypowiedzi podaje różnice występujące między najnowszą odsłoną platformy Google, a jej poprzednimi wydaniami. W przypadku Honeycomba zmiany są znaczące. Gdy cofniemy się jeszcze bardziej wstecz, to okazuje się, że Gingerbread cechuje się jeszcze większą ilością różnic, co w konsekwencji negatywnie odbija się na przeprowadzeniu sprawnego procesu aktualizacji.
Można poniekąd się z tym zgodzić. Android 4.0 dla tanich tabletów, który został udostępniony znacznie szybciej często jest oprogramowaniem niedopracowanym i powodującym problemy. Problemy te dotknęły również użytkowników tabletów marki Asus. Tajwańczycy dosyć szybko udostępnili lodową kanapkę dla Transformerów, ale problemów po aktualizacji było co niemiara. Producenci markowych tabletów każą sobie czekać zazwyczaj znacznie dłużej, ale z drugiej strony w tym przypadku mamy pewność, że otrzymany nowy firmware w postaci aktualizacji, który został „uszyty na miarę” i nie powinien być problematyczny, a wręcz przeciwnie.
Rodzi się więc kolejne pytanie: lepiej poczekać dłużej i otrzymać oprogramowanie o jak najlepszej jakości czy jednak bubel i później liczyć jedynie na łaskawy ruch producenta w postaci poprawek błędów? Chyba jednak lepszym wyjściem jest to pierwsze, nie uważacie?
Na horyzoncie z kolei zaczyna nam jaśnieć już kolejna wersja Androida, czyli Jelly Bean. Całkiem możliwe, że Ice Cream Sandwich w ogóle nie zdetronizuje pierniczka, a będzie jedynie wersją przejściową. Obalenie dotychczasowego króla Androidów może nastąpić znacznie później, wraz z którymś z kolei z nowych wydań platformy.