Fragmentacja jest jedną z najgorszych bolączek platformy firmy Google. Firma z Mountain View niemal od samego początku Androida na rynku (a więc 2009 roku) ganiona jest przez użytkowników, jak i deweloperów. Choć Google już kilka razy próbowało podjąć kroki mające na celu zniwelować ten problem, tak ni udało się do tej pory uzyskać lepszego efektu. Teraz z kolei mamy do czynienia z nową próbą, za sprawą Androida 4.2. Czy działania tym razem odniosą skutek…? A może są tylko próbą zgonienia winy na kogoś innego?
Przeczytaj koniecznie >> 10 najlepszych trików na tablety z Androidem
Nie ukrywajmy, ale rzeczywiście fragmentacja Androida jest wręcz istną zgrozą. Dla przykładu: w rok od premiery systemu z numerkiem 4.0 (Ice Cream Sandwich) ten zdołał zadomowić się tylko na ciut więcej niż co czwartym urządzeniu pracującym w oparciu o tę platformę. Ostatnia odsłona systemu z numerem 4.1, czyli Jelly Bean (na temat wydania 4.2 nie mamy jeszcze żadnych statystyk, gdyż ta wersja debiutowała oficjalnie na rynku dopiero w rym miesiącu). Wesoło więc nie jest. Fragmentacja Androida jest jego prawdziwą bolączką. Stanowi to nie tylko problem dla użytkowników, ale również dla deweloperów aplikacji.
Google już kilka razy podejmowało działania mające na celu zniwelować ten problem. Chociażby za sprawą Androida 4.0, gdy „zmuszano” deweloperów do przystosowywania aplikacji pod kątem motywu Holo. Na niewiele jednak to się zdało. Najlepszy przykład widzimy w powyższym akapicie, a związany z aktualizacją Androida za miesiąc październik.
Problem więc ciągle pozostaje i zdaje się, że mimo wszystko Google nadal nie zamierza odpuścić. Co ciekawe, w pakiecie SDK (Software Development Kit) Androida 4.2 znalazły się zapiski, które przemawiają za nowymi działania firmy z Mountain View wobec rozwiązania problemu fragmentacji. Mianowicie czytamy, że deweloperzy aplikacji nie mogą powodować żadnych działań, które w jakikolwiek sposób przyczynią się do pogłębienia procesu fragmentacji platformy. Czy jednak rzeczywiście to programiści są tutaj winni…? Chyba nie bardzo.
Środowisko deweloperów zaraz zareagowało na wytyczne Google i w skrajnych przypadkach oskarżono firmę z Mountain View o zganianie własnej winy na kogoś innego. Google wini się za to, że zbyt często udostępnia nowe wersje systemu, a nie potrafi wdrożyć cyklu uaktualnień dla obowiązujących wersji. Dla przykładu: taki Android 4.1 czy 4.2 mógłby być po prostu aktualizacją dostarczaną wszystkim urządzeniom z ICS i nie byłoby większego problemu. Niestety, tego raczej się nie doczekamy (wynika to między innymi ze złożoności systemu)… Google ma nieco inna politykę, a twórcy sprzętu po prostu za nią nie nadążają (pomijamy już fakt, że wielu z nich po prostu nie chce tego robić).
Kupując więc tablet z Androidem warto oszacować realne szanse na otrzymanie aktualizacji do kolejnej wersji systemu. Wydanie kolejnym już numerkiem może być jednak dużym problemem. W zasadzie to tylko użytkownicy Nexusów mogą mieć tutaj rozwiązanie z głowy, ale większość z was już niestety nie.