Czy „androidowe” konsole do gier zastąpią nam te tradycyjne?
Android przez ostatnie lata bardzo zyskał na popularności. Jest obecnie najpopularniejszą platformą na smartfonach, a wkrótce może stać się również na tabletach. Uniwesalność systemu Google sprawia, że istnieje dla niego wiele innych zastosowań. Dobrym przykładem niech będzie lodówka z Androidem, którą zaprezentowano w tym roku na targach CES 2013 w Las Vegas. To jednak nie wszystko, bo okazuje się, że platforma firmy z Mountain View może być z powodzeniem wykorzystana również w… konsolach do gier. I nie mamy tutaj na myśli typowych tabletów zaprojektowanych z myślą o graczach, ale urządzenia spełniających podobną funkcję, co PlayStation czy Xbox. Czy takie projekty, jak Ouya lub Nvidia Project Shield sprawią, że typowe konsole do gier odejdą wkrótce w zapomnienie?
Android przez ostatnie lata bardzo zyskał na popularności. Jest obecnie najpopularniejszą platformą na smartfonach, a wkrótce może stać się również na tabletach. Uniwesalność systemu Google sprawia, że istnieje dla niego wiele innych zastosowań. Dobrym przykładem niech będzie lodówka z Androidem, którą zaprezentowano w tym roku na targach CES 2013 w Las Vegas. To jednak nie wszystko, bo okazuje się, że platforma firmy z Mountain View może być z powodzeniem wykorzystana również w… konsolach do gier. I nie mamy tutaj na myśli typowych tabletów zaprojektowanych z myślą o graczach, ale urządzenia spełniających podobną funkcję, co PlayStation czy Xbox. Czy takie projekty, jak Ouya lub Nvidia Project Shield sprawią, że typowe konsole do gier odejdą wkrótce w zapomnienie?
Przeczytaj koniecznie >> 10 najciekawszych trików na tablety z Androidem
Siła Androida tkwi w jego otwartości. System udostępniany jest za darmo i w rzeczywistości każdy, kto ma dobry pomysł jak go wykorzystać ma szansę przebić się na rynku z ciekawym pomysłem. Nie inaczej jest w przypadku producentów konsol do gier. Wszak obecne generacje Xboksa czy PlayStation mają już ponad sześć i (delikatnie mówiąc) nieco się zestarzały. Jest całkiem prawdopodobne, że jeszcze w tym roku (w okolicy jesieni) doczekamy się rynkowej premiery nowych konsol od Microsoftu i Sony. Będą to jednak drogie urządzenia. Nie ukrywajmy, ale początkowo na pewno ich cena będzie oscylować w granicach 2 tysięcy złotych. Na taki wydatek nie każdy może sobie pozwolić. Na szczęście z odsieczą dla mniej zasobnych w portfele graczy przychodzi… właśnie Android, a dokładniej konsole wyposażone w ten system. Przyjrzyjmy się z bliska dwóch najciekawszym projektom tego typu: Nvidia Project Shield oraz Ouya.
Nvidia zapowiedziała własną konsolę do gier opartą na Androidzie w zeszłym tygodniu, w Las Vegas. Sercem gadżetu jest czterordzeniowy procesor Nvidia Tegra 4 z 72-rdzeniowym układem GPU (notabene niemającym sobie równych względem przetwarzania grafiki wśród innych procesorów mobilnych. Więcej na ten temat przeczytacie w tym artykule). Całość zamknięto w małej obudowie przypominającej pada do gier oraz z dedykowanym wyświetlaczem o przekątnej 5 cali i rozdzielczości HD (dokładna specyfikacja nie została ujawniona). Ponadto urządzenie oferuje zestaw interfejsów obejmujących: USB, HDMI, Wi-Fi b/g/n oraz czytnik kart microSD. Project Shield pracuje pod kontrolą Androida 4.2, a więc najnowszej wersji platformy Google i oferuje dostęp do gier z Nvidia Tegra Zone – specjalnej platformy z grami zoptymalizowanymi pod kątem procesorów „zielonych”.
Na pierwszy rzut oka Project Shield przypomina zwykłą, przenośną konsolę do gier. To jednak tylko złudzenie. W rzeczywistości w urządzeniu drzemie wielki potencjał. Przede wszystkim za sprawą dwóch funkcji. Po pierwsze konsolę można podłączyć bezpośrednio do telewizora i tym samym cieszyć się rozgrywką na dużym ekranie. Po drugie, Project Shield umożliwia integrację z komputerami. Po podłączeniu do „blaszaka” możemy przesyłać gry z PC pochodzące ze Steam bezpośrednio do konsoli, a wsparcie dla trybu Big Picture sprawia, że nadal możemy cieszyć się gamingiem na telewizorze. Przyznacie, że to bardzo ciekawe rozwiązanie?
Drugą konsolą opartą na Androidzie jest projekt Ouya, który został sfinansowany na Kickstarterze w rekordowo krótkim czasie. Pierwsze próbki deweloperskie urządzenia już są w rękach programistów gier. Specyfikacja techniczna Ouya co prawda nie jest tak mocna, jak Project Shield, ale z drugiej strony cena końcowa (99 dolarów) na pewno będzie dużo niższa niż urządzenia od Nvidii. Na wyposażeniu konsoli znajdziemy następujące podzespoły:
- Czterordzeniowy procesor Nvidia Tegra 3 z 12-rdzeniowym GPU;
- 1 GB pamięci operacyjnej RAM;
- 8 GB pamięci na dane;
- porty HDMI, USB 2.0 i Ethernet;
- Wi-Fi b/g/n + bluetooth 4.0;
- Moduł zapewniający obsługę do czterech padów.
Ouya pracuje pod kontrolą Androida 4.1 Jelly Bean.
Obie konsole zapowiadają się więc naprawdę ciekawie i rzeczywiście mogą namieszać na rynku. Wszystko zależy jednak od deweloperów gier. Jak na razie oba urządzenia mogą pochwalić się całkiem niezłym zapleczem w postaci dedykowanych tytułów. W przypadku Project Shield Nvidia na pewno nie zawiedzie, a obsługa tytułów z Tegra Zone sprawi, że na pewno będziemy mieć duży wybór. Z kolei lista gier dla Ouya obejmuje już niemal 100 pozycji, a nowych ciągle przybywa.
Rynkowa premiera obu konsol spodziewana jest wiosną tego roku. Wtedy też przekonamy się, jak zareagują na nie fani ogólnie pojętego gamingu. Biorąc jednak pod uwagę stosunek możliwości do ceny oraz duże zainteresowaniem nimi już teraz nie mamy chyba powodów do stwierdzenia, że przepadną bez echa. Nawet jednak, gdy wiemy na 99%, że „androidowe” konsole do gier odniosą rynkowy sukces, to taki Xbox czy PlayStation nagle nie znikną z rynku i również będą miały swoje zagorzałe grono fanów. Po prostu będą egzystować obok siebie.