Niedawno mogliście powalczyć o smartfon Pentagram Monster w naszym ostatnim konkursie. Teraz z kolei zachęcamy do lektury recenzji tego urządzenia, którą przygotował dla was jeden z naszych czytelników.
Przeczytaj koniecznie >> Recenzje akcesoriów dla tabletów
Pierwsze wrażenia
Monster fajnie leży w dłoni, dla mnie nie jest duży, jest normalny. Proszę nie spodziewać się po nazwie Monster urządzenia wielkości połowy płyty chodnikowej – lubię czuć, że trzymam telefon w ręku, dla mnie jego waga stanowi plus. Wszystko jest dobrze spasowane, nic nie trzeszczy, z ręki nie ucieka. Po wyjęciu z pudełka – jak ktoś zobaczy pudełko z Monsterem gdzieś na wystawie, to obraz telefonu na pudełku przedstawia bardzo zbliżone wymiary telefonu do realnych 1:1.
Przez chwilę zastanawiałem się, jak otworzyć pokrywę, by włożyć kartę SIM, kartę microSD oraz spory akumulator – ale upewniwszy się w instrukcji, że żadnych „monstrualnych śrub” czy innych pułapek na użytkownika w tej konstrukcji nie ma, zręcznym ruchem paznokcia wsuniętego w szczelinę pokonałem zatrzaski otwierając go, gdzie ujrzałem wnętrze telefonu. Od razu, co się rzuca w oczy, to spora komora na akumulator i dwa złącza dla kart SIM – przy czym to w środku jest jako pierwsze – ale kartę można włożyć w dowolne gniazdo i telefon sam ją wykryje. W gniazdo przez szczelinę wsuwamy płasko naszą kartę SIM. Warto postarać się o dodatkową kartę SIM z darmowym internetem Aero 2 – co oznacza po zmianie jednego ustawienia w konfiguracji telefonu, praktycznie bezkosztowny internet wszędzie w Polsce. To spora zaleta. Lokalizowanie operatora działa bez zastrzeżeń, telefon łapie sygnał bardzo szybko, tak jak i Wi-Fi.
Z prawej strony gniazd jest miejsce przeznaczone na dodatkową kartę pamięci (szkoda, że nie ma dostępu do slotu na kartę z zewnątrz), gdy firmowe i dostępne do dyspozycji użytkownika realne 1.75GB to mało (z wbudowanych 4GB), podważamy więc metalową blaszkę do pionu, kładziemy kartę o pojemności do 32GB, i zamykamy. Wkładamy sporej wielkości akumulator Pentagram BP-7D-i 4100mAh. Na koniec – zakładamy pokrywę, która bez problemów trafia na swoje miejsce. Wszystko jest dobrze spasowane, nie trzeszczy i nie skrzypi, nic nie lata i nie odpada, nie ugina się. Telefon jest solidnie wykonany, napiszę – męska konstrukcja, ale tylko dlatego, by mi go czasem żona nie zabrała – niestety, spodobał się i jej, Sony Xperia Mini już przegrała. Dla mnie ważne – „niepalcujący” się plastik obudowy – chociaż jak w przypadku tabletu, ściereczka z mikrofibry do samego ekranu na pewno się przyda.
Podstawowe informacje o specyfikacji technicznej:
– dwurdzeniowy układ Cortex A5 1,2 GHz Qualcomm MSM8625;
– grafika Adreno 203;
– ekran 4,3″ IPS, 960×540 5-punktowy multi-touch;
– 768MB RAM, 4GB pamięci + slot na kartę microSD do 32GB;
– dual SIM (obie aktywne, ale jedna jako 2G i 3G, a druga tylko 2G);
– Wi-Fi 801.11 b/g/n, GPS, Bluetooth 2.1;
– bateria 4100mAh;
– aparat 8Mpx, wideokamera 720p;
– Android 4.0.4.
Szacunkowe wymiary +/- 1mm: 125mm x 66mm x 15mm, a waga wynosi 180 gramów.
Przy dualSIM w Android 4.0 możesz ustawić preferowaną kartę dla:
– połączeń głosowych,
– danych,
– SMS.
Sam ustawiasz czas odliczania na wybór karty SIM. System czeka przez określony czas na decyzję. Jak nie wybierzesz, to system użyje preferowanej SIM. Można też ustawić, że system nie czeka i od razu używa preferowanej SIM, a można też skonfigurować funkcję tak, że czeka na decyzję. Jak ktoś dzwoni, to widać na którą kartę SIM przychodzi połączenie. W każdym telefonie z Androidem DualSIM działa w trybie Standby, nie ma fizycznej i technicznej możliwości (przynajmniej na razie), aby działało to inaczej – czyli w praktyce dla użytkownika nie zawsze jeden Monster zastąpi dwa realne osobne telefony – ale tylko te, na które przychodzą tony połączeń, MMS-ów czy SMS-ów.
Pentagram Monster w akcji
Wyświetlacz bardzo ładny, żywe kolory potwierdzają jakość IPS, w odróżnieniu od stosowanych w tańszym sprzęcie matryc TN (w skrócie od fotografujących: „Twoje Nieszczęście”), dobra czerń, kontrast, wystarczająca przestrzeń barw jak na telefon, by cieszyć się z przeglądanych zdjęć i ich jakością – a przy tym dobra rozdzielczość.
Ekran dotykowy – bez zastrzeżeń – precyzyjny, wystarczą muśnięcia palcem, chociaż chude palce zawsze będą miały łatwiej z trafianiem. Przy zapchaniu zasobów mnogością uruchomionych procesów warto telefon restartować, bowiem na dotyk system może reagować potem z pewną inercją. Płynność działania jest w porządku. Kolejna sprawa, to połączenia głosowe – słychać głośno i wyraźne. GSM trzyma zasięg bardzo ładnie.
Nawigacja – bezproblemowo wyłapuje lokalizację i nie gubi sygnału. GPS chodzi dobrze, szczególnie na otwartej przestrzeni. Odtwarzacz audio – nie jest źle, ale wymagający audiofilskiej jakości pewnie wymienią słuchawki na lepsze, które z Monsterem też działają, mając standardowy wtyk typu jack 3.5″.
Aparat 8 Mpx – to jest już czysty marketing i wymuszenie posiadania karty microSD na fotki – taka ekstrawagancja w telefonie, ale lepiej go mieć czasem pod ręką – chociaż nie zastąpi on nigdy realnego aparatu z prawdziwym szklanym obiektywem. Aparat jak na smartfon ładnie ostrzy i fotki na jego ekranie są naprawdę dobre – do pokazywania w telefonie znajomym idealne – ale proszę pamiętać, że lustrzanki cyfrowej telefon ten nie zastąpi. System oferuje dużo możliwości ustawień aparatu np.: ISO, balans bieli, itp., warto poeksperymentować, bowiem jak dla mnie domyślne ustawienia wymagają drobnej korekty, np. dla mnie zdjęcia są przeostrzone, w konfiguracji aparatu można to zmienić. Jest diodowa lampa błyskowa, z której np. przy pomocy aplikacji „Latarka – flashlight Led” zrobimy nawet mocną latarkę. Zastosowana w smartfonie kamera ma rozdzielczość 720p. Najfajniejsza sprawa to timelipse, pozwalający filmować spory materiał, a potem wyświetlać w przyśpieszonym tempie.
Filmy na YouTube w HQ odtwarzają się płynnie. Filmy 720p na odtwarzaczu zainstalowanym – MX Player – również w miarę płynnie – jest OK.
Radio FM działa tylko po podłączeniu słuchawek, również innego producenta z normalnym wtykiem. W komplecie są słuchawki mające wtyk Jack trzysekcyjny, i przez chwilę myślałem, że tradycyjne słuchawki nie będą działać poprawnie. I najważniejsze – Radio Maryja na częstotliwości (u mnie) 87.7MHz dostraja się bez problemu, a znam wiele radioodbiorników, które o dziwo nie radziły sobie z tą częstotliwością. I niech nikogo nie zmyli napis na środku ekranu aplikacji: „Adult Hits”. Po czasie zależnym też od warunków antenowych, pojawia się pasek z nazwami stacji. Jedynie na co zwróciłem uwagę, plastik wtyku słuchawek pozostawia ok. 0.8mm szczelinę do obudowy telefonu. Wtyk wygląda wtedy jak niedociśnięty.
Odrobina krytyki, ale generalnie genialnego systemu operacyjnego
– dla absolutnie początkujących problemem może być sama obsługa Androida – to oczywiście nie jest wina telefonu, tylko braku np. stosownych instrukcji obsługi tego systemu operacyjnego dla początkujących.
– nie ma przycisku ‘reset’ – jeżeli oprogramowanie się zawiesi, to trzeba zrobić „hard reset”, czyli wyjąć i ponownie włożyć baterię, ale to tylko temat dla użytkowników intensywnie eksperymentujących z jakimś niedopracowanym oprogramowaniem;
– włączenie telefonu w nocy – nie sposób uniknąć startowej powitalnej muzyczki i budzenia domowników, o ile podczas ostatniego wyłączenia zapomnieliśmy nacisnąć w lewym dolnym narożniku opcję wyłączającą głośnik.
– niestety nie znalazłem jeszcze etui ochronnego chociaż można już kupić etui opisywane „jako do Monstera” – można przymierzać i inne etui, o ile będzie ono grubsze na minimum 15mm, prawdopodobnie można sprzedawcę w sklepie prosić o sprawdzenie z posiadanej oferty etui do HTC Titan, HTC One X, HTC Sensation XL, HTC Windows Phone 8X, LG P760 SWIFT L9, Nokia LUMIA 900, LUMIA 920, Motorola RAZR V XT889, Samsung Galaxy SII/SIII, Sony Xperia T i kilku innych, bowiem zbliżony gabaryt X Y naszego Monstera, to cecha również wielu innych telefonów i smartfonów – takie etui musi być jedynie z zapasem grubości, bo większość w/w telefonów jest grubości do 1cm, a nasz Potworek to aż 1,5cm. Oczywiście, nie możemy liczyć wtedy, że otwory w etui będą idealne wykrojone dla naszych potrzeb. Dla mnie ideałem byłoby rozwiązanie zamieniające Monstera w skórzany notes, tak jak to mają czasem tablety, bowiem smartfon ten nadaje się również do czytania książek. Dodatkowo, takie etui dawałoby chociaż minimalną ochronę w razie upadku telefonu.
– system operacyjny Windows 7 nie zobaczył z marszu pamięci telefonu jako zwykłą pamięć typu Mass Storage, co trudno zaliczyć do wad telefonu, a raczej do wad nowych systemów operacyjnych – widzi je natomiast jako 'Urządzenie przenośne’ w trybie MTP, i tylko za pośrednictwem swojej systemowej obsługi folderów dla „Urządzenia przenośnego”, pozwala na operacje typu kopiuj/wklej. Często jest to irytujące, gdy system lepiej wie, że danego typu pliku nie powinienem kopiować na telefon.
– nie ma diody powiadamiającej o zakończeniu ładowania akumulatora. CA po ponad 4 godzinach można podejść, nacisnąć włącznik, by przeczytać stan naładowania akumulatora – 100%;
– wydajnościowo jest to dolna półka procesorów dual-core, ale nie po to, by na nim grać w superprodukcje powstał ten telefon. W gry bij-zabij nie gram, więc jak dla mnie ma w zupełności wystarczającą wydajność.
– jak dla mnie małym minusem jest gniazdo microUSB umieszczone na dole telefonu. Stary tablet przyzwyczaił mnie do tego, że w dowolnym położeniu urządzenia, ekran ustawiał się dla mnie grawitacyjnie, czy go trzymałem bokiem, czy też „kołami do góry”.
Podsumowanie
Do tej pory wszystkie telefony z obsługą dwóch kart SIM nie mogły pochwalić się zbyt dobrymi parametrami. Zwykle miały słaby aparat fotograficzny, kiepski wyświetlacz, przeciętną „dwudniową” baterię… A tutaj? Muszę przyznać, że to jest to czego szukałem od lat – bateria trzymająca wieki po prostu kasuje wszystkie drobne wady systemu operacyjnego Android. Bliżej mi już do seniorów niż młodzieży, więc chciałem mieć telefon – a nie produkt agresywnego marketingu, który nie muszę ładować czasem raz dziennie, którego podstawową funkcją jest telefon jako taki, a funkcjonalność smartfona z systemem Android traktuję jako miły i funkcjonalny dodatek. Moja opinia jest taka, że Pentagram Monster to sprzęt idealny dla takich osób, które wykorzystują na co dzień dwie karty SIM (jedna np. do rozmów telefonicznych, a drugą np. z darmowym internetem Aero 2) i nie chcą martwić się o ciągłe doładowywanie baterii – a on w tym przypadku nie ma szerokiej konkurencji. Bateria zależnie od użytkowania, „u normalnych” użytkowników wytrzymuje na pewno do tygodnia, telefon bardzo intensywnie używany wytrzyma bez konieczności ładowania trzy dni.
Kim będzie modelowy odbiorca tego telefonu? Tak jak i ja, chce mieć po prostu sprawny telefon z internetem. Potem pochyli się nad możliwościami systemu operacyjnego Android. System ten może zastąpić z powodzeniem (dzięki oprogramowaniu) wiele zazwyczaj dodatkowo kupowanych i często drogich jeszcze urządzeń, które Pentagram Monster może zwyczajnie zastąpić – a zważywszy na jego cenę, zawsze będzie wart tej inwestycji:
Podsumowanie
Ocena 4,5/6
Plusy:
+ bardzo wydajna bateria;
+ dobra jakość wykonania telefonu – materiałów i spasowania elementów;
+ dobry wyświetlacz, z dużymi kątami widzenia, poprawnym odwzorowaniem barw i kontrastem;
+ dobrze łapie sygnał w sieciach komórkowych i wi-fi;
+ płynnie działający system;
+ obsługa 2 kart SIM;
+ obsługa internetu Aero2;
+ czuły moduł GPS;
+ relatywnie tani względem ilości możliwych dodatkowych zastosowań;
Minusy:
– problemy z obsługą pamięci telefonu po podłączeniu do komputera;
– Android w wersji 4.0.4 zamiast Jelly Bean;
– brak sygnalizacji diodowej zakończenia ładowania akumulatora;
– zdarzają się nieprzetłumaczone z angielskiego elementy zainstalowanych aplikacji z Androida;
– utrudniony dostęp do dodatkowych akcesoriów.
Autorem recenzji jest Remigiusz Waszkiewicz