Recenzja: Fonepad – wszystkomający tablet od Asusa
Kiedy mój znajomy zakupił Samsunga Galaxy Note II powiedziałem mu, że będzie z nim wyglądał jakby rozmawiał z patelni przyklejonej do ucha. Wówczas nawet nie przypuszczałem, że coś podobnego może przydarzyć się właśnie mnie. Nie uprzedzajmy jednak faktów…
Kiedy mój znajomy zakupił Samsunga Galaxy Note II powiedziałem mu, że będzie z nim wyglądał jakby rozmawiał z patelni przyklejonej do ucha. Wówczas nawet nie przypuszczałem, że coś podobnego może przydarzyć się właśnie mnie. Nie uprzedzajmy jednak faktów…
Przeczytaj koniecznie >> ASUS Transformer TF300TL – o krok od ideału
To kolejne urządzenie Asusa, jakie trafiło do naszej redakcji. Tym razem to tablet nietypowy. Dlaczego? Ponieważ jest to poniekąd odpowiedź potentata na produkty Samsunga, czyli Galaxy Note. Może nieco większa odpowiedź na Note.
Zanim zaczniemy oględziny, zajrzyjmy do specyfikacji urządzenia:
Tajemnicą Poliszynela jest fakt, że Fonepad odbiega swoją specyfikacją od podobnych mu, dostępnych na ranku urządzeń. Może nie ilością pamięci operacyjnej czy masowej, ale tym, co „napędza” tablet. W przeciwieństwie bowiem do konkurencji, znajdziemy tu procesor pochodzący z fabryk Intela – Atom Z2420, pracujący z prędkością 1,2GHz. Układ ten został zaprezentowany na tegorocznych targach Computex. Posiada on wprawdzie tylko jeden rdzeń, jednak dzięki technologii HyperThreading, może obsługiwać jednocześnie dwa wątki. Jak wypadnie on w codziennej eksploatacji? Zobaczmy.
Tablet: budowa, materiały, jakość wykonania
W pudełku, wykonanym w tradycyjnej dla Asusa szarej tonacji, umieszczono tablet, a także instrukcje obsługi, ładowarkę sieciową oraz przewód USB do microUSB.
Tablet swoim kształtem i wyglądem przywodzi na myśl testowany nie tak dawno, również pochodzący z fabryk Asusa, tablet Nexus 7 3G. Podobnie jak tam, tak i w przypadku Fonepada, 7-calowy ekran okolono niesymetryczną, czarną ramką. Na dłuższych krawędziach ma ona szerokość około 1,5cm, zaś na krótszych – około 2cm.
Co do jakości wyświetlacza, to w zasadzie ciężko znaleźć cokolwiek, do czego można się przyczepić. Jak na matrycę IPS przystało, kąty widzenia są praktycznie pełne, jasność i kontrast odpowiednie, reprodukcja kolorów bez zarzutu. Jako jedyny mankament można wymienić brak warstwy ochronnej na ekranie. Jeśli nie zaopatrzycie się w folię poliwęglanową, to po kilku tygodniach użytkowania powierzchnia wyświetlacza będzie wyglądała nieciekawie.
Na dole tabletu, ponieważ producent założył, że będzie on trzymany w pozycji pionowej, umieszczono logo producenta. Na górze, również pośrodku czarnej ramki okalającej ekran, umiejscowiono czujniki oświetlenia i zbliżeniowy, oczko kamery rozmów wideo i głośnik. Ten ostatni nie odpowiada jednak za emisję dźwięku mediów, a jest to głośnik uaktywniający się w trakcie wykonywania połączenia głosowego. Jak z jego jakością? Jest naprawdę dobrze. Dźwięk w nim słyszalny jest bardzo czysty i wyraźny, nie nosi znamion pogłosów czy zaszumienia. Dzięki temu rozmowy telefoniczne odbywają się bez żadnych problemów, a nasz rozmówca jest słyszalny bardzo wyraźnie. Plus.
Panel tylny Fonepada to w zdecydowanej większości aluminium. Został on podzielony na dwie niesymetrycznej wielkości części. Główna, wykonana z lekko chropowatego metalu, zawiera opisy dotyczące certyfikatów, a także logo producenta procesora – Intela.
W górnej części, tuż nad tłoczonym logo producenta tabletu, wyraźnie odcięto element spełniający funkcję. O tym jednak za chwilę. Na linii łączenia obydwu elementów, dokładnie na środku, umieszczono „oczko” aparatu fotograficznego. Ten został wyposażony w matrycę o rozdzielczości 3Mpix i funkcję autofokusa. Zabrakło niestety diody doświetlającej. Szkoda.
Wspomniany element w innym kolorze, to wykonana (jak się okazuje po otwarciu) z plastiku klapka, skrywająca dostęp do sloty kart microSD, a także miejsca na kartę SIM. Niestety, podobnie jak w większości najnowszych smartfonów, tak i w tym przypadku, producent zdecydował się na wykorzystanie standardu microSIM.
Ostatnim elementem, jaki znajduje się na tylnym panelu jest wbudowany głośnik. Cóż o nim można powiedzieć? Siła emitowanego przezeń dźwięku jest zadowalająca, może nieco ponad przeciętną. Nie mam absolutnie żadnych zastrzeżeń do jakości samego dźwięku generowanego przez głośniczek. Czysto, wyraźnie. Dodatkowo mamy tu do czynienia z patentem Asusa, pozwalającym zwiększyć siłę głosu. Trzymając tablet w rękach, dłoń samoczynnie wygina się, tworząc niejako tubę wokół głośnika, co oczywiście powoduje zwielokrotnienie dźwięku.
W kwestii przycisków, jedyne (fizyczne) jakie znajdziemy w Fonepadzie to regulacja głośności oraz włączanie/wyłączanie urządzenia. Umieszczono je na jednej z dłuższych krawędzi. Mają one dość wysoki i miękki skok, zaś ich funkcjonowanie odbywa się bez żadnych zastrzeżeń.
Złączami producent zdecydowanie nas nie rozpieścił. Jest wręcz ascetycznie, ponieważ jedynym interfejsem w tym zakresie jaki znajdziemy w Fonepadzie jest port microUSB, ulokowany pośrodku dolnej krawędzi urządzenia. W dodatku nie oferuje on trybu host, zatem pozostaje nam jedynie pomarzyć o podłączeniu do tabletu jakichkolwiek peryferiów. Tuż obok niego umieszczono gniazdo jack 3,5mm. A gdzie HDMI?
W kwestii jakości wykorzystanych w konstrukcji materiałów, ich jakości, a także spasowania poszczególnych elementów, Fonepadowi niewiele można zarzucić. Dobra jakość aluminium, samego wyświetlacza, mogą przywieść na myśl poprzednio goszczący u nas tablet Asusa, Nexus 7.
Niestety nie tak do końca wszystko wygląda tak, jak powinno. Wspomniałem już o tym, ekran pozbawiono warstwy ochronnej, przez co jest on podatny na zarysowania. Co również istotne, klapka skrywająca dostęp do karty SIM została wykonana ze stosunkowo cienkiego tworzywa. Co w związku z tym? Zdjęta z korpusu pokrywka wygina się nam w palcach, zaś po jej założeniu, w miejscu gdzie ona się znajduje, tablet traci swoją stabilność konstrukcyjną. Jeśli spróbujemy go silniej złapać w tamtym miejscu, może nas zaskoczyć skrzypieniem elementów i wrażeniem nietrwałości. Co ciekawe, pozostała część korpusu nie poddaje się żadnym naciskom, nic nie piszczy, wszystkie elementy są wzorowo spasowane. Asus powinien pomyśleć nad wymianą tej nieszczęsnej klapki. Minus.
W zestawie z Fonepadem otrzymaliśmy firmowe etui do tabletu.
Jego warstwę wierzchnią wykonano z ekologicznej skóry, zaś wnętrze zostało wyściełane miękkim materiałem. Jest ono swego rodzaju etui – „wsuwką”, które dodatkowo pozwala na postawienie tabletu opierającego się o specjalnie zaprojektowane, umieszczone po wewnętrznej stronie zakładki. Całość zamykana jest na zakładkę z umieszczonym wewnątrz magnesem.
System, aplikacje, multimedia, działanie
Po wyjęciu z pudełka otrzymujemy tablet pracujący pod kontrolą systemu Android 4.1.2. Nie ma co kryć, że pracuje on bardzo dobrze. Tradycyjnie dla tego systemu, z ekranu wyodrębniono dwa boczne paski, na których możemy umieścić skróty do aplikacji. Na dolnym pasku znalazły się typowe przyciski programowe, plus jeden dodatkowy.
Asus dodał tym samym coś od siebie, ponieważ pod ikonką którą określiłem jako „domek z daszkiem” skrywa się…
… pasek szybkiego dostępu do najczęściej używanych aplikacji (nie mylić z dostępną w systemie listą ostatnio otwartych programów). Jest on w pełni konfigurowalny – możemy dodać/usunąć 12 skrótów do najczęściej uruchamianych aplikacji.
Poza listą wbudowanych w system aplikacji, które w zasadzie nie różnią się od tych, jakie znajdziemy na pokładzie dowolnego urządzenia z Androidem w tej wersji, znalazło się kilka dodatków od producenta – Asus WebStorage (dodatkowe miejsce na 5GB danych w „chmurze” w prezencie od producenta), Asus Launcher, MyLibrary, Kindle , Zinio, SuperNote Lite, App Backup czy App Locker. Jednak nie to stanowi o inności, i chyba wyższości Fonepada nad podobnymi tabletami. Tym czymś jest możliwość wykonywania połączeń głosowych.
Po naciśnięciu symbolu słuchawki na pulpicie, zostajemy przeniesieni do panelu telefonicznego. Stąd możemy wykonywać połączenia, przeglądać ich rejestr, przejść do kontaktów (z pełną opcją ich edycji), etc. Taki smartfon, ale o większych gabarytach.
A jak z jakością samej funkcji wykonywania rozmów? W trakcie testów, a tablet był przez blisko dwa tygodnie wykorzystywany jako telefon, na co dzień nie zdarzyły się przypadki zgubienia sygnału sieci. Można zatem powiedzieć, że ta funkcjonalność nie budzi zastrzeżeń. W zasadzie z jednym wyjątkiem… I wcale nie chodzi o gabaryty urządzenia, choć co poniektórzy patrzyli dziwnie na faceta z tabletem przy uchu… Przyznaję bez bicia, że jeśli zdecydujecie się na kilkudziesięciominutowe rozmowy, zadbajcie przed ich rozpoczęciem o podpórkę pod łokieć. Tablet nie jest ciężki – to zaledwie 340 gramów. Ale tę wagę ma tylko na początku. Po pół godzinie rozmowy ma się wrażenie, że siedzi się z kilogramowym odważnikiem w ręce. Nie chciałbym tego uznać za wadę, ponieważ musimy pamiętać, że mamy przed sobą tablet z możliwością dzwonienia, a nie smartfon.
A jak z ogólną wydajnością tabletu? Jest dobrze. Może nie jest to najwyższa półka pod względem mocy, jednak nie ma na co narzekać. W zasadzie w trakcie testów nie zetknąłem się z aplikacją, czy grą, która spowodowałaby zadyszkę układu. Owszem, sporadycznie pojawiły się niewielkie przycinki interfejsu systemu, jednak całość pracuje bardzo sprawnie.
2783 punkty może nie powala, ale paradoksalnie przekłada się na bardzo sprawną pracę urządzenia w rzeczywistości, i to również w bardziej wymagających grach, gdzie delikatne zacięcia czy spowolnienia zdarzają się bardzo sporadycznie (RealRancing 3).
Jednocześnie, i to bardzo istotne, tablet nie jest zachłanny w kwestii zapotrzebowania na energię. W przypadku sporadycznego używania, tablet „przeżyje” nawet 5 dni. Jeśli korzystamy w normalny sposób, czyli połączenia głosowe, przeglądarka, oglądanie filmów i granie (typowe użycie smartfona), Fonepad wytrzymuje 2-3 dni. W przypadku intensywnej pracy z urządzeniem – około 1-1,5 dnia. To całkiem nieźle zważywszy na to, co urządzenie oferuje.
W sferze multimediów, nie ma ani powodów do narzekania, ani do zachwytu. O głośniku wspominałem, natomiast wartym odnotowania jest fakt, że tablet dobrze radzi sobie z materiałami wideo w jakości nawet FullHD. Wprawdzie w zetknięciu z niektórymi formatami plików wideo zdarzają się problemy z odtwarzaniem dźwięku czy napisów (mówimy o wbudowanym odtwarzaczu), jednak sprawę rozwiązuje pobranie ze sklepu Play stosownego odtwarzacza, ewentualnie kodeków. Z powodzeniem można by zatem pokusić się o wyświetlenie obrazu na ekranie odbiornika telewizyjnego, gdyby nie brak portu HDMI.
GPS znajdujący się na pokładzie Fonepada działa bardzo dobrze. Nie ma problemów z łapaniem fiksa, przy czym na „świeżym powietrzu” zajmuje to kilkanaście sekund, w budynku nieco więcej.
Spytacie – skoro ma aparat, jak z jakością zdjęć. Odpowiem – jest tylko przyzwoicie.
Nie ma sensu dywagowanie na temat aberacji chromatycznej czy sferycznej, dystorsji bądź winietowaniu. To nie jest lustrzanka cyfrowa i nie ten poziom wymagań. Zdjęcia wykonywane w ciągu dnia, przy naturalnym oświetleniu, są dobrej jakości. Gorzej natomiast jest z tymi, wykonanymi przy sztucznym oświetleniu. Tu obiekty tracą ostrość, zaś całość kadru wypełnia widoczne ziarno. Również kolory są nienaturalnie rozjaśnione. Sumarycznie, aparat – przeciętny.
Podsumowanie
Fonepad to swego rodzaju ewenement na rynku, ponieważ ciężko jest znaleźć urządzenie z tak dużym wyświetlaczem, które jednocześnie służyłoby za telefon. Asus po raz kolejny wyszedł przed szereg z eksperymentem, bo przypomnijmy, w swojej ofercie ma już nietypowe urządzenie – Padfone pierwszej i drugiej generacji. I co ciekawe, po raz kolejny w udany sposób (Padfone cieszy się niemałym powodzeniem). Tajwańskiemu potentatowi udało się połączyć dobry wyświetlacz, sporo funkcjonalności, dobrą jakość wykonania i wykorzystanych w konstrukcji materiałów, w zgrabnie wykonanej całości.
Niestety Asusowi nie udało uniknąć się błędów. Na pewno największym z nich jest brak portu HDMI. Dlaczego Asus nie pokusił się o jego dodanie? Skoro urządzenie radzi sobie z filmami nawet w jakości FullHD? Wspomnijmy również tę nieszczęsną klapkę, ani też nie zapominajmy o braku możliwości podłączenia urządzeń peryferyjnych do Fonepada, czy braku warstwy ochronnej wyświetlacza.
Czy warto…? Tak. Zdecydowanie i bezapelacyjnie. Fonepad to tabletofon, tablet z możliwością wykonywania rozmów, smartfon z olbrzymim wyświetlaczem. Jakkolwiek by go nie nazwać, jego funkcjonalność jest bezsprzeczna, a w połączeniu z atrakcyjną ceną (na rynku można go nabyć już za kwotę ~1.ooo PLN) na pewno wart jest wzięcia go pod uwagę w trakcie wyboru urządzenia dla siebie. Nie mam złudzeń co do tego, że swojemu właścicielowi przyniesie sporo frajdy.
Tradycyjnie, na zakończenie odpowiadamy na pytania zamieszczone pod zapowiedzią niniejszej recenzji:
P: Czy system działa w trybie tabletowym czy smartfonowym? Jakość zdjęć w porównaniu z Samsungiem Galaxy S4 i Note 2.?
O: Tablet działa w systemie i tabletowym i smartfonowym. Niemniej natywnie, i przy każdej okazji urządzenie dąży do ułożenia ekranu właśnie w tej pozycji, Fonepad działa w tym ostatnim, czyli w trybie portretowym. Co do jakości zdjęć, niestety nie bardzo mamy jak porównać fotografie wykonane tymi urządzeniami. Mamy nadzieję, że nieco pomogą umieszczone w treści zdjęcia, wykonane aparatem Fonepada.
P: Ja chciałabym dowiedzieć się jak to jest z tymi połączeniami telefonicznymi. Moglibyście się na tym skupić??
O: Staraliśmy się. Czy to co znajdziesz w treści artykułu jest satysfakcjonujące? Jeśli masz dodatkowe pytania, zapraszamy do ich zadawania.
Nasza ocena: 4,5/6
+ bardzo dobry wyświetlacz, z kątami patrzenia, odwzorowaniem barw i kontrastem;
+ dobry głośnik pod kątem lokalizacji, jakości i głośności emitowanego dźwięku;
+ płynnie działający system;
+ możliwość wykonywania połączeń głosowych;
+ świetnie działający moduł GPS;
+ bardzo dobrej jakości bateria;
+ atrakcyjna cena;
+ ogólnie bardzo dobra jakość wykonania tabletu;
– wrażenie psuje skrzypiąca obudowa w okolicach klapki slotów kart;
– brak warstwy ochronnej na wyświetlaczu;
– brak portu HDMI;
– brak trybu HOST dla portu USB;
– tylko przeciętny, wbudowany aparat;
– sporadyczne problemy z plikami wideo określonych formatów.
Sprzęt do testów dostarczył: