Tym razem nietypowo… Do naszej redakcji trafiło bowiem najnowsze „dziecko” firmy Pentagram. To zasilany czterordzeniowym chipem smartfon Combo 4-core. Jego sugerowana cena detaliczna wynosi 599 PLN. Co otrzymamy za tę kwotę? Aby się tego dowiedzieć, zapoznajcie się z niniejszą recenzją.
Przeczytaj koniecznie >> Pentagram Monster – recenzja użytkownika
Zawartość opakowania, specyfikacja, pierwsze spojrzenie
Na wstępie spójrzmy, co mieści wnętrze Pantagrama Combo-4-core:
Czterocalowy ekran o rozdzielczości 480 na 800 pikseli. Do tego układ Snapdragon 200 8226Q, tu pracujący z taktowaniem 1,2GHz, a nie jak przewiduje specyfikacja Qualcomma – 1,4GHz. Połączono go z układem graficznym Adreno 203. 1GB pamięci operacyjnej i 4GB masowej, wspomaganej slotem kart pamięci microSD, uzupełniają podstawową specyfikację Combo.
W czarno-pomarańczowej wsuwce umieszczono czarny kartonik, a w nim sporo elementów. Poza samym Combo 4-core, znajdziemy tu „makulaturę” (w postaci instrukcji obsługi, instrukcji „szybki start” i karty gwarancyjnej), ładowarkę sieciową, zestaw słuchawkowy, dodatkowy panel tylny i dwie baterie.
Przyjrzyjmy się samemu smartfonowi. Zwarta, stosunkowo ciężka jak na ten rozmiar ekranu bryła dobrze leży w dłoni. Nawet nie dlatego, że ta rozdzielczość ekranu jest optymalna, ale konstrukcja korpusu powoduje, że Combo trzyma się wygodnie.
W dolnej części, tuż pod wyświetlaczem, umieszczono charakterystyczne dla urządzeń z Androidem podświetlane przyciski „ekran startowy”, „powrót” i „ostatnio używane programy”. Tu jednak, ten ostatni pełni funkcję przycisku uruchamiającego menu kontekstowe, a listę ostatnich aplikacji wywołujemy poprzez dłuższe naciśnięcie przycisku „ekran startowy”.
W górnej części panelu frontowego, tuż przy górnej krawędzi urządzenia umiejscowiono głośnik rozmów, będący jednocześnie głośnikiem mediów i dzwonków. Po jego prawej stronie znalazły się czujniki oświetlenia i zbliżeniowy, zaś bliżej prawej krawędzi smartfona – kamerka rozmów wideo. Ta ostatnia…. Cóż… Po prostu jest. Umożliwia ona przechwytywanie obrazu, jednak w bardzo podstawowej jakości i tylko przy dobrym oświetleniu.
Głośnik zastosowany w Combo 4-core można z czystym sumieniem pochwalić za jakość emitowanego dźwięku. Jest czysto i głośno. Tak powinno to wyglądać ww każdym urządzeniu mobilnym. Może to nie jest to, z czym miałem do czynienia w przypadku tabletu Kruger&Matz, niemniej jakość dźwięku z pewnością zadowoli nawet tych nieco bardziej wymagających użytkowników.
Ekran w smartfonie, i tu ciekawostka, nie został wykonany w technologii IPS. Żeby było zabawniej, oferuje on kąty patrzenia niewiele odbiegające od tych, z jakimi mamy do czynienia właśnie w przypadku matryc IPS. Plus. Dorzucę do tego jeszcze bardzo dobry kontrast, przyzwoitą rozdzielczość, dobrą jasność, poza tym świetnie działający dotyk i mamy przepis na bardzo dobry wyświetlacz dotykowy. Warto wspomnieć, że fabrycznie producent zabezpiecza ekran warstwą folii poliwęglanowej.
Nie można nic zarzucić działaniu czujnika zbliżeniowego, jednak w przypadku czujnika oświetlenia zdarza się, że ekran który za chwilę ma wygasnąć ciemnieje, aby nagle wyrazić swoją niepohamowaną radość, rozbłyskując raz po raz ;) I tak kilka razy, aby w końcu zgasnąć na dobre.
Pomiędzy kamerką wideorozmów, a czujnikami znalazł się jeszcze jeden element, niewidoczny w czasie użytkowania. To dioda LED, która sygnalizuje trwanie procesu ładowania (kolor pomarańczowy) i jego zakończenie (kolor zielony). Szkoda, że tylko to. Producent mógł pomyśleć o dodaniu diodzie funkcji powiadomień o np. nieodebranych połączeniach czy wiadomościach.
Boki urządzenia, w przeciwieństwie do większości urządzeń mobilnych na rynku, nie są obłe czy zaokrąglone. Posiadają ramkę wyprofilowaną na kształt jakby… rowka. Owszem, powoduje to, że smartfona trzyma się pewnie, jednak nie dla wszystkich musi być szczytem komfortu.
Na prawym boku znalazł się przycisk włączania/wyłączania urządzenia,
Na dolnej krawędzi umieszczono port microUSB.
Lewa krawędź to przycisk regulacji głośności…,
zaś na górnej krawędzi umiejscowiono gniazdo jack 3,5mm. Wspomnę tu o dołączonym do Combo zestawie słuchawkowym. Już na pierwszy rzut oka widać, ze nie jest on typowym, dawanym „na odczepnego” zestawem do odsłuchu muzyki. Dobre materiały, dobra ogólna jakość słuchawek są tylko uzupełnieniem bardzo dobrej jakości dźwięku emitowanego przez nie. Jedyna uwaga jaką mam, to tylko jeden zestaw gumek znajdujących się w zestawie z nimi. Można by pokusić się do dodanie jeszcze dwóch, w dodatku w różnych rozmiarach, aby dokładniej dopasować do rozmiarów kanału ucha.
Odwracamy Combo na „brzuszek”…
Pierwsze, co rzuca się w oczy, to faktura powierzchni klapki panelu tylnego. Karbowany panel nie ślizga się w rękach i jest wykonany z tworzywa dobrej jakości. Jego czerń jest rozproszona – u dołu – białym logo producenta i umieszczonymi u góry elementami aparatu cyfrowego…
…, czyli obiektywem i lampą błyskową LED. Ich jakością, czy ściślej, jakością wykonywanych przez nie zdjęć zajmę się w późniejszej części artykułu.
Po zdjęciu panelu tylnego docieramy do komory baterii. Tuż pod obiektywem aparatu umieszczono dwa gniazda na karty SIM. Pierwsze – dla trybu GSM, zaś drugie dla trybu GSM + WCDMA. Dodam, że w przypadku wykorzystania jednej karty, nie ma znaczenia, który slot wykorzystamy. W każdym przypadku telefon będzie działać w każdym z trybów sieci. Jak zresztą zapewnia Pentagram, urządzenie obsługuje karty Aero, zatem oprócz samego faktu obsługi dwóch kart SIM, jest to dodatkowy atut Combo.
Niestety, i tu trzeba odnotować to jako minus, bateria włożona do komory całkowicie zamyka dostęp nie tylko do kart SIM, ale i do karty pamięci.
Skoro jesteśmy przy panelu tylnym, nie sposób zapomnieć o tym, czym raczy nas producent. A jest za co chwalić… W zestawie z Combo 4-core otrzymujemy dwie klapki komory baterii i dwa ogniwa zasilające. Dlaczego akurat tak? Baterie posiadają pojemność 1300 i 3000 mAh. Druga z wymienionych jest dwukrotnie grubsza od pierwszej. Powoduje to, że wystaje poza obrys korpusu aparatu. Producent jednak przewidział to i dostarcza nam drugą klapkę, dzięki której smartfon będzie wyglądał… „normalnie”. Całość pomysłu z dwiema klapkami (i bateriami) ma zasadniczo dwie wady. Po pierwsze, co nie wynika bezpośrednio z samego panelu, a z pojemniejszej baterii, smartfon robi się cięższy o blisko 20 gramów, co stanowi około 20% jego dotychczasowej wagi. Po drugie Combo tyje w oczach. Przy i tak dość dużej grubości (10,7mm) musimy wziąć pod uwagę, że w chwili zamontowania wydajniejszej baterii, smartfon „urośnie nam o kolejne 3mm. To sporo, jednak czy jest coś, co zrównoważy dyskomfort związany z powiększeniem gabarytów i wagi?
Jest. To oczywiście długość działania urządzenia na jednym naładowaniu baterii. Jak sprawują się w rzeczywistym użytkowaniu obydwa ogniwa? Jak nietrudno przypuszczać, diametralnie różnie. Dla obydwu baterii przyjąłem identyczny (w miarę możliwości) zakres czynności je obciążających. Ciągle włączony GPS i WiFi, uruchomiona lokalizacja, kilka SMS/MMS i kilkadziesiąt minut rozmów dziennie, kilkadziesiąt minut gier i testów benchmarkowych dziennie. Efekt? Pierwsza z baterii nie wytrzymała jednego dnia. Po południu zaczęła domagać się podłączenia do gniazdka. Druga? Cóż… Po dwóch pełnych dobach licznik wskazywał 26% zużycia baterii.
System, działanie, aplikacje i media, wydajność
Już po wyjęciu z pudełka, producent dostarcza smartfona z systemem Android w wersji 4.1.2 Jelly Bean. W dodatku czymś, co ucieszy miłośników custom ROMów i przeciwników oprogramowania zepsutego przez operatorów i producentów, jest całkowicie czyściutki system Google.
Skoro to smartfon, czyli rozbudowany telefon, to warto przyjrzeć się części odpowiadającej za rozmowy telefoniczne.
Dialer nie różni się specjalnie od tych, z jakimi mamy do czynienia w przypadku innych smartfonów z Androidem. Tu może jest pozbawiony upiększeń i dodatków. Co istotne, w jego ustawieniach możemy zarządzać obydwiema kartami SIM. Możemy zatem ustawić domyślny slot z którego wykonywane będą połączenia głosowe, a także domyślny dla połączeń przesyłu danych.
Ważne jest to, że Combo 4-core oferuje bardzo dobrą jakość połączeń telefonicznych. Dźwięk w głośniku jest silny i wyraźny. Telefon nie ma problemów z zasięgiem, nie gubi go i nie zrywa połączeń.
Sam dialer podzielono na trzy zakładki: klawiaturę numeryczną do wybierania numerów, rejestr połączeń i kontakty:
Maksymalna liczba kontaktów jest zależna od pojemności kart SIM (w przypadku zapisu kontaktów właśnie na nich) lub pojemności pamięci telefonu / karty pamięci (jeśli korzystamy właśnie z nich do zapisu danych). Czytelne pozycje pozwalają na przejście do poszczególnych kart kontaktów, ich podgląd i edycję. Aplikacja kontakty umożliwia również wybór trybu sortowania danych, sposób ich wyświetlania, możliwość ich eksportu/importu, etc.
Kolejnym elementem powiązanym z funkcjami telefonicznymi są wiadomości SMS/MMS. Okno konwersacji zawiera na przemian ułożone wiadomości. Wysyłanie MMS czy wiadomości multimedialnych nie nastręcza absolutnie żadnych problemów. Sam interfejs jest przejrzysty i z ekranu konwersacji umożliwia dostęp do wszystkich niezbędnych funkcji panelu zarządzania wiadomościami. Co więcej, umożliwia „na gorąco” wybranie z której karty ma zostać wysłana wiadomość.
Jak wspomniałem, producent dostarcza smartfona z czystym systemem Android. To prawda, jednak warto wspomnieć, że wraz z nim znajdą się aplikacje dodatkowe. Nie są one jednak zintegrowane z OS. To programy, które normalnie można pobrać z sklepu Play, a ich lista zamyka się na 6 pozycjach: Eksplorator plików, Viber (konkurencja dla Skype i WhatsApp), Kingsoft Office (pakiet biurowy), Jak dojechać (rozkłady jazdy komunikacji miejskiej), ColorNote (notatki i listy zadań) oraz oprogramowanie antywirusowe Avast.
Sam system w smartfonie pracuje bez zarzutu. Wszystkie aplikacje uruchamiają się szybko, działają w podobny sposób. Widać, że producent przyłożył się do optymalizacji. W zasadzie jedyna rzecz jaką zauważyłem w testach, to stosunkowo powolne uruchamianie się systemu. Nie tyle urządzenia, bo to startuje w miarę szybko. Po prostu po ponownym uruchomieniu musimy poczekać nawet kilkanaście sekund żeby móc przejść do menu.
Zdjęcia i wideo… Aparat zastosowany w smartfonie Pentagrama jest co najwyżej przyzwoity. Jakiej jakości zdjęcia wykonuje, możecie ocenić sami:
Te, wykonane w oświetleniu dziennym są do przyjęcia. Oczywiście, nie sposób ich porównywać do zdjęć wykonanych lustrzanką, czy nawet aparatem kompaktowym. Nie o to tu jednak chodzi. Gorzej jest z fotografiami wykonanymi w oświetleniu sztucznym. Mają one nienaturalne kolory, całość kadru zdaje się przechodzić na przemian poświatą pomarańczową i różową. Sytuacji nie poprawia zastosowana w Combo dioda LED, która ma doświetlać fotografowany obiekt. Tu sparafrazuję mistrza Kochanowskiego: „jest, a jakoby jej nie było”. Dioda ta jest tak słabiutka, że czy ją włączymy w ustawieniach lampy błyskowej, czy też nie – nie ma to najmniejszego znaczenia. Minus.
A jak z wydajnością smartfona w grach i benchmarkach? Jest dobrze:
W Quadrancie Stardard Combo 4-core bije wszystkie dotychczas testowane urządzenia.
W pozostałych testach syntetycznych Combo plasuje się mniej więcej pośrodku stawki. W rzeczywistości jest naprawdę dobrze. Nawet co bardziej wymagające gry nie powodują przycięć obrazu, a nawet zadyszki układu graficznego, który bądź co bądź do najwydajniejszych nie należy. Bez obawy jednak o spowolnienia możecie pograć w Real Rancing 3 czy Blood and Glory, nie wspominając już o mniej wymagających pod względem sprzętowym tytułach.
Podsumowanie
Nietypowo, bo smartfon zamiast tabletu. Czy różnice są duże? I tak, i nie. Różne wielkości ekranów, różne zestawy interfejsów, w końcu różne przeznaczenie tych dwóch rodzajów urządzeń. Testowany smartfon Pentagram Combo 4-core okazał się być całkiem fajnym urządzeniem. Do jego konstrukcji wykorzystano bardzo dobrej jakości materiały, zaś ich spasowanie w żadnym wypadku nie kojarzy Combo z „chińszczakami”, których tak naprawdę coraz więcej na rynku. Bardzo dobry ekran ze świetnie działającym dotykiem. Dwie karty SIM, w dodatku dwie baterie w zestawie i dwie skrywające je klapki do kompletu. Producent zdaje się pomyślał o wszystkim, bo nawet do pracy systemu i do ogólnej wydajności Combo ciężko jest się przyczepić, trudno znaleźć jakieś poważniejsze minusy.
Mówią, że lepsze jest wrogiem dobrego. Nie w tym przypadku. Poprzednio recenzowany Pentagram Monster już okazał się udanym smartfonem, zaś Combo jest od niego… lepszy. Jeśli dodamy do tego sugerowaną cenę detaliczną na poziomie 599 PLN, mamy przed sobą świetną i wartą polecenia ofertę.
Pentagram Combo 4-core
Nasza ocena: 5 /6
+ bardzo dobra jakość materiałów i spasowanie elementów smartfona;
+ dobra wydajność tabletu;
+ bardzo dobrej jakości wyświetlacz;
+ głośnik emitujący czysty i głośny dźwięk;
+ obsługa dwóch kart SIM (również kart Aero);
+ dobra jakość dołączonego zestawu słuchawkowego – pod kątem wykonania i emitowanego dźwięku;
+ spory zestaw elementów w pudełku – w tym dwie baterie i dwa panele;
+ bardzo wydajna bateria (ta o większej pojemności)…;
– …, która powoduje jednak istotne zwiększenie masy i grubości smartfona;
– nie najwyższych lotów wbudowany aparat i webkamerka;
– nieco dziwnie zachowujący się czujnik oświetlenia;
– kiepska lampa błyskowa.
Sprzęt do testów dostarczył: