„Rayman” to jedna ze starszych serii gier, obecna w świecie wirtualnej rozrywki od roku 1995. Wówczas wydano pierwszą grę z tytułowym stworkiem zaprojektowanym przez Michela Ancela. Później doczekała się wielu sequeli i spin-offów, aż wylądowała również na urządzeniach mobilnych. Od kilku dni możemy cieszyć się grą w najnowszą wersję tej platformówki. Czy warto ją kupić?
Przeczytaj koniecznie >> Recenzje gier na tablety
„Rayman Fiesta Run” to przedstawiciel runnerów. Misje polegają na tym, aby dobiec do mety zbierając przy tym jak najwięcej lewitujących Lumów stanowiących wewnętrzną walutę. Można za nie kupować różne pomoce jak latające pięści, odporność na obrażenia czy wskazówki, jak przejść daną planszę, a także dodatki niewpływające na rozgrywkę: inni bohaterowie i artworki. Jeśli ktoś ma ochotę, może również dokupić Lumy w paczkach za rzeczywiste pieniądze, lecz wg mnie jest to niepotrzebne. Grając zdobywamy ich zdecydowanie wystarczające ilości, a i każdą misję można przejść bez pomocy. Jednak Lumy stanowią nie tylko walutę. Istotne jest, ile ich zbierzemy, bowiem decyduje to o tym, ile pól na mapie zostanie podświetlonych. Aby móc przystąpić do dalszych misji nie wystarczy samo dotarcie z punktu A do B. Za tylko to dostajemy jedną z czterech możliwych kropek, a pozostałe zyskujemy dzięki Lumom. Jeśli zdołamy zebrać je z danej planszy wszystkie (zawsze jest ich 100), odblokowujemy trudniejszą wersję misji i zdobywamy koronę. Jest to o tyle ważne, że mamy szansę na kolejne Lumy i kolejne podświetlane pola.
Ubisoft postawił na czystą rozrywkę, a zatem nie mamy nawet zarysu fabuły. To bardzo dobra decyzja. Samo bieganie sprawia nie lada radość, a dodawanie na siłę jakichś wątków mogłoby jedynie rozgrywkę uprzykrzyć. Nie musimy przechodzić przez mało istotne dialogi lub cutscenki, dzięki czemu gra wydaje się dynamiczniejsza. Choć tego akurat i z fabułą nie można by jej zarzucić. Rayman biega bardzo szybko, co chwila napotykamy na przeszkody żywe bądź martwe i wystarczy chwila nieuwagi lub spóźniona reakcja, by zaczynać misję od nowa. Nieraz udaje się ją przejść dopiero po wielu próbach. Nieco starsi gracze mogą czuć się jak dawniej, gdy gry rzucały wyzwanie, młodsi natomiast pewnie będą zaskoczeni wysokim poziomem trudności.
Niemniej, w grze wręcz chce się przebywać i pokonywać kolejne misje. Dzieje się tak między innymi ze względu na fantastyczną oprawę. Grafika została wykonana z wielką dbałością o detale, a muzyka bardzo dobrze komponuje się z klimatem i charakterem gry. Ponadto, gra jest dwuwymiarowa tylko pozornie, bowiem przemieszczamy się nie tylko w prawo bądź lewo, ale także w głąb ekranu. Gdy po raz pierwszy trafiłem na przełącznik to powodujący, aż chciało się krzyknąć „wow”. Pomysł i wykonanie są rewelacyjne. Nie jestem w stanie wymyślić sposobu, w jaki można by to jeszcze udoskonalić. Możemy nawet dostrzec wcześniejszą platformę w tle.
Niestety nie ustrzeżono się błędów, także poważnych. Pierwsze wrażenie po uruchomieniu gry jest zdecydowanie negatywne, gdyż… nie ma przypisanych wartości tekstowych w języku polskim. Wygląda to, jakby grę chciano przetłumaczyć, ale coś poszło nie tak. Przez to np. zamiast komunikatu o wczytywaniu widzimy „STR_LOANDING” (sic!), a w opcjach zauważymy nic niemówiący element „STR_INVERSE_COMMANDE”. Dopiero po zmianie języka iPada na angielski, problem zniknął. Wciąż jednak pozostały inne niedopracowania. Zdarza się czasem, że bohater biegnie w złym kierunku (a nie mamy możliwości ręcznej jego zmiany), albo że umiejętność szybowania włączy się z opóźnieniem. Bywa to frustrujące, gdyż nierzadko z tego powodu wpadamy na przeszkodę i giniemy. Nie mogę też nie ocenić negatywnie wykonania opcji odwrócenia klawiszy dla osób leworęcznych. Dobrze, że taką funkcję zaimplementowano, aczkolwiek nie możemy sprawdzić inaczej niż uruchamiając misję, czy czasem jej nie włączyliśmy.
„Rayman Fiesta Run” przysparza mi nieco kłopotu przy wystawianiu oceny końcowej. Jeśli miałbym oceniać samą rozgrywkę, nota byłaby o punkt wyższa. Gra jest naprawdę wciągająca i sprawia wiele przyjemności. Jednak nie mogę być obojętny na to, że dostajemy produkt praktycznie w fazie beta. Nie zmienia to faktu, że jeśli ktoś jest tego świadom, jak najbardziej polecam zakup, gdyż dawno nie trafiłem na tak ciekawą, nową grę na tablety.
Ocena: 4,5/6
Plusy:
+ oprawa audiowizualna;
+ frajda;
+ brak „przymusu” korzystania z mikropłatności;
+ niewysoka cena (2,69€).
Minusy:
– błędy;
– wysoki poziom trudności (dla niektórych).