To po raz kolejny recenzja, w której porównamy dwa tablety jednego producenta. Mało tego, obydwa urządzenia to przedstawiciele tej samej linii produktowej. Obydwa tablety napędza identyczny układ SoC i każdy z nich ma zbliżone parametry. Różnią się one wielkością wyświetlacza oraz zainstalowanymi modemami łączności bezprzewodowej. Czy jednak tylko tym?
Przeczytaj koniecznie >> Recenzja tabletu Samsung Galaxy Tab 3 10.1
Dwa Samsungi w jednym stały domu… Dlaczego tak? Obydwa tablety to modele należące do linii Galaxy TabPRO koreańskiego giganta. Obydwa uzupełniają dość rozbudowaną rodzinę tabletów i phabletów Samsunga. Tak przedstawia się ich specyfikacja:
Czterordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 800 o taktowaniu 2,3 GHz, wspomagany przez układ graficzny Adreno 330 zapowiadają nieprzerwane źródło mocy dla każdego z tabletów. 2 GB pamięci operacyjnej, po 16 GB przestrzeni na dane (rozszerzalne z wykorzystaniem kart microSD) uzupełniają podstawowe parametry. Różnice? Przede wszystkim wyświetlacze. To matryce o przekątnych 10,1 vs. 8.4 cala. Co ciekawe, pomimo różnic w wielkości, każda z nich oferuje rozdzielczość 2560 x 1600 pikseli co daje nam gęstość na poziomie (odpowiednio) 299 i 359 pikseli na cal. Różne są również ogniwa zasilające urządzenia. Wydaje się to być naturalne, wszak mają one zasilić dwa, różnej wielkości ekrany. Pojemności baterii zatem wynoszą 8220 i 4800 mAh. Ta ostatnia wartość wydaje się być nieco mała, jednak z werdyktem poczekajmy do końca testów. Najważniejszą cecha charakteryzującą 10,1-calowy model jest oczywiście wbudowany model LTE (slot kart microSIM).
Opakowanie, zawartość akcesoria
Bliźniacze kartoniki, w kolorze stylizowanym na drewno (to kartoniki wykonane z papieru pochodzącego z recyklingu) zawierają instrukcję obsługi, kartę gwarancyjną, a także przewód microUSB i ładowarkę sieciową. To trochę mało zważywszy, że testowane tablety nie są tanie. Z drugiej jednak strony, większość nowoczesnych „dachówek” jest w takich zestawach sprzedawane, w dodatku bez względu na to, z jakiej półki cenowej pochodzą.
Samsung Galaxy TabPRO 10.1
W pierwszej kolejności przyjrzymy się większemu modelowi, czyli Galaxy TabPRO 10,1. Samsung przyzwyczaił swoich użytkowników do charakterystycznego wyglądu swoich urządzeń mobilnych.
Czarna, symetryczna ramka okala wyświetlacz. Wokół całego panelu frontowego znajduje się wykonana z metalu lub tworzywa go przypominającego, która oprócz roli ozdobnej pełni funkcję ochronną. Wystaje ona bowiem nieznacznie ponad płaszczyznę ekranu chroniąc go przed ewentualnymi urazami, gdyby położyć go pleckami do góry.
W górnej części panelu frontowego, oprócz czujnika oświetlenia odnajdziemy kamerkę rozmów wideo. Jakość obrazu statycznego i dynamicznego przez nią przechwytywanego jest dobra. Nawet w sztucznym i słabszym oświetleniu radzi sobie zapisując wideo w dobrej jakości.
Dół panelu frontowego to charakterystyczny dla wszystkich urządzeń mobilnych Samsunga przycisk fizyczny ekranu startowego oraz dotykowe przyciski powrotu i ostatnio otwartych aplikacji.
Choć producent o tym nie wspomina, a mówię tu o pokryciu matrycy warstwą szkła ochronnego, jakaś z pewnością się tu znajduje, ponieważ po 2 tygodniach intensywnych testów bez specjalnego przywiązywania uwagi do sposobu odkładania TabPRO nie uświadczyłem żadnych oznak zużycia. Jak wypada sama matryca? Świetnie. Po prostu bardzo dobrze. Kontrast i jasność są bez zarzutu. Kąty patrzenia również nie dają jakichkolwiek powodów do niezadowolenia. Zastrzeżenia można mieć do jakości bieli, która pod pewnymi kątami staje się nieco żółtawa. Gęstość ekranu powoduje, że każdy element wyświetlany na nim jest ostry, ale… No właśnie. Wyświetlacz w tym tablecie to matryca typu PENTILE. Oznacza to, że każdy piksel składa się nie z z trzech identycznych subpikseli (RGB, czerwony, zielony, niebieski, a z czterech, dwóch dużych i dwóch małych (odpowiednio, RGBG, czerwony + niebieski i dwa zielone). Czy to skutkuje? Z jednej strony mniejszym zapotrzebowaniem na energię i niższymi kosztami produkcji paneli, jednak z drugiej strony niedokładnością wyświetlania, co przejawia się w widocznym przy dużym zbliżeniu ząbkowaniu konturów. Czy ma to znaczenie? Jeśli chcecie oglądać obraz pod lupą, to tak. W normalnym użytkowaniu, zwłaszcza przy tak dużej rozdzielczości, dopiero przy bardzo dokładnym przyjrzeniu się, ikonki, zarysy kształtów są… przyjemnie „płynne”, zatem nie poczytuję tego jako wadę.
Na równie dobrym poziomie są funkcje dotykowe, które działają praktycznie perfekcyjnie. Do uruchomienia każdej funkcji wystarczy już nawet nie muśniecie, a zbliżenie opuszka do powierzchni matrycy. Zdecydowany plus za ekran.
Panel tylny Galaxy TabPRO to materiał, który ma imitować skórę, jednak jest tylko tworzywo mające ją przypominać. Bez względu jaki był zamysł inżynierów projektujących, tył „dachówki” wygląda bardzo elegancko. Niczym w siedzeniach Mercedesa klasy „S”, brzegi ozdobiono szwami. Dodaje to dystyngowanego wyglądu i sprawia, że trzymając tablet, mamy wrażenie bycia posiadaczami czegoś luksusowego. To tak naprawdę nie tylko wrażenie, bo jakość wykonania, spasowania wszystkich elementów to, parafrazując terminy muzyczne, „wysokie C”. Panel tylny jest przy tym wszystkim miękki w dotyku, nieco chropowaty, a tworzywo jest odporne na urazy (oczywiście w granicach rozsądku) i nie lubi „przytulać” się do odcisków palców. Poza opisami i logo producenta, jedynym elementem znajdującym się na panelu tylnym jest obiektyw aparatu, który wspomaga dioda doświetlająca LED. Dwa ostatnie elementy zostały okolone delikatną, srebrną ramką, mającą za zadanie zabezpieczenie obiektywu przed zarysowaniami.
Czego nie może zabraknąć przy okazji opisu tabletu, to zestawu złącz, w które produkt został wyposażony. I tak, na dolnej krawędzi, dokładnie na jej środku umiejscowiono port microUSB, umożliwiający komunikację komputerem oraz ładowanie baterii tabletu. Podepniemy tu również, a w konsekwencji skorzystamy z pamięci przenośnych USB, ale już nie podłączymy dysków zewnętrznych.
Lewy bok, to u samej góry gniazdo słuchawkowe typu jack 3,5 mm. Tuż pod nim jeden z obustronnie umieszczonych, przykrytych siateczką głośników. Dźwięk przez nie generowany jest dobrej jakości. Nieco szeleszczący przy najwyższych ustawieniach głośności, w całym paśmie nieco spłaszczony, ale na dobrym poziomie.
Górna krawędź to przyciski zasilania oraz regulacji głośności. Do ich działania nie mam większych zastrzeżeń, natomiast zostały one zbyt wpuszczone w korpus tabletu. Ich zaokrąglone krawędzie dodatkowo powodują, że ciężko je wyczuć, przesuwając palcami po krawędzi tabletu. Dokładnie na środku umieszczono port IrDA, który jest już z jednej strony reliktem przeszłości, z drugiej jednak jest coraz częściej wykorzystywany przez producentów tabletów.
Ostatnia, prawa krawędź, oprócz drugiego z stereofonicznych głośników zawiera klapki skrywające sloty kart microSD oraz microSIM.
Samsung Galaxy TabPRO 8.4
Jeśli popatrzeć na TabPRO 8.4 całościowo, w kwestii projektu, to jest on w zasadzie identyczny z tym, z czym mieliśmy do czynienia w poprzednim modelu. W zasadzie, bo panel frontowy od razu wskazuje nie na pejzażowy jak w 10.1, ale na portretowy tryb pracy. Tym samym nieznacznej zmianie uległy proporcje ramki, która tutaj jest niesymetryczna i ma ok. 0,5 cm szerokości na dłuższych bokach oraz 2 cm na górze i dole. Powoduje to jednocześnie, że w trybie portretowym trzeba uważać aby przypadkowo nie dotknąć części aktywnej panelu frontowego.
Czarna, nieaktywna przestrzeń wokół matrycy to identycznie jak w poprzedniku czujnik oświetlenia i wideokamerka. Wideo przez nią rejestrowane jest dobrej jakości, nawet w słabszym oświetleniu. To nic dziwnego, skoro to taka sama matryca jak w TabPRO 10.1.
Na dole, tym razem na krótszym boku odnajdziemy przycisk fizyczny ekranu startowego oraz dotykowe przyciski powrotu i ostatnio otwartych aplikacji.
Podobnie jak w „dziesiątce”, wszystko wskazuje na to,że i tu znalazło się szkło ochronne bo i tutaj nie stwierdziłem żadnych śladów użytkowania, było nie było niezbyt oszczędnego. Sam ekran natomiast, to matryca Super LCD. Co tu dużo mówić czy pisać. Kontrast i jasność są świetne, podobnie jak kąty patrzenia. Przypomnę, że i tutaj mamy do czynienia z rozdzielczością 2560 x 1600 pikseli, co daje nam gęstość ekranu na poziomie 359 ppi. Efektem tego jest ostrość obrazu porównywalna z tą, jaką posiada skalpel chirurga. Tyle tylko, że nie ocieka krwią po zabiegu operacyjnym i nie trzeba go oblizywać :) .
Na świetnym poziomie są również funkcje dotykowe. Delikatny dotyk i voilea. Plus, bardzo duży plus za wyświetlacz.
Panel tylny Galaxy TabPRO 8.4 jest identyczny. No może prawie identyczny, bo to wynika z nieco odmiennych konstrukcji obydwu tabletów. Również tutaj, całą powierzchnię zakrywa tworzywo imitujące skórę, z ozdobnymi, podkreślającymi fakt stylizacji na ten naturalny materiał przeszyciami. Ponownie odrobina luksusu i elegancji, które dodatkowo podkreśla metalowa listwa wokół całego korpusu tabletu.
Po raz kolejny również jedynymi elementami znajdującymi się na panelu tylnym są logo producenta, informacje produktowe oraz zabezpieczony rameczką obiektyw aparatu i dioda flash.
Dół, czyli jedna z krótszych krawędzi tabletu zawiera pośrodku port microUSB, który podobnie jak w większym modelu oferuje tryb USB OTG. Tu również niestety nie działają dyski zewnętrzne, nawet te formatu 2,5 cala.
Po obydwu stronach złącza USB rozlokowano dwa głośniki stereofoniczne. W tej kwestii model 8.4 zdecydowanie odstaje od większego brata. Owszem, głośniki grają dobrze, ale dźwięk jest sporo cichszy przy maksymalnym ustawieniu głośności, a dodatkowo bardzo spłaszczony i szeleszczący.
Na lewej krawędzi pod klapką zamocowaną w korpusie odnajdziemy slot kart pamięci formatu microSD.
Na górze umiejscowiono gniazdo słuchawkowe typu jack 3,5mm,
zaś na prawej stronie, pośrodku diodę IrDA, a na górze przyciski zasilania oraz sterowania głośnością. Identycznie jak w poprzednim modelu, jedyny zarzut co do tych ostatnich to zbyt mała wyczuwalność, spowodowana zbyt głębokim wpuszczeniem w korpus tabletu.
System, aplikacje, działanie
Obydwa Galaxy TabPRO pracują pod kontrolą najnowszego systemu Google, czyli Androida w wersji KitKat, oznaczonej numerkiem 4.4.2, dlatego ich działanie omówię w jednej sekcji.
Oczywiście system przykryto w całości autorskim interfejsem, nakładką Samsunga. Zmiany jakie w niej poczyniono widoczne są już na ekranie blokady, gdzie na dotarcie do ekranu startowego pozwala również przesunięcie, ale okraszone przyjemnym dla oka efektem rozsuwania kotary. To chyba najtrafniejsze określenie. System pracuje generalnie bez zarzutu, choć pomimo potężnego układu SoC na pokładzie, zdarzają się niewielkie przycięcia i spowolnienia. Zdarzają się one sporadycznie, jednak wymagają odnotowania, szczególnie przy tak wydajnym procesorze i takiej ilości pamięci operacyjnej.
Na uwagę zasługuje system obsługi wielu okien. Co ciekawe jednak, w przeciwieństwie do recenzowanego nie tak dawno tabletu Galaxy TabPRO 12.2, tutaj możemy uruchomić tylko trzy aplikacje. I są to programy zawarte na pasku, do którego dostęp zyskujemy poprzez przesunięcie palcem od prawej krawędzi do środka ekranu. Na liście, poza tymi, opracowanymi przez producenta, znajdziemy aplikacje zintegrowane z systemem Android. Ciekawostką jest wykonywanie zrzutu ekranu. Aby to uczynić należy kantem dłoni (to istotne) przesunąć od prawej lub lewej krawędzi do środka matrycy.
Bardzo wygodny w użytkowaniu jest panel sterowania na pasku powiadomień. Wyraźnie oddzielono dwoma kolorami część odpowiedzialną za notyfikację od tej, gdzie zawarte są skróty do podstawowych funkcji urządzenia i ustawień jasności i regulacji głośności.
Samsung nie rozpieszcza nas w kwestii dodatkowego oprogramowania. Poza zintegrowanymi z systemem, które zaopatrzono w interfejs zbliżony graficznie do całej nakładki, na pokładzie tabletu odnajdziemy aplikacje Remote Desktop (umożliwia zdalne sterowanie komputerem PC), Hancom Viewer (przeglądarka plików pakietu biurowego), Samsung Apps (dostęp do sklepu Samsunga z aplikacjami), a także dostęp do serwisów Rzeczpospolita, Flipboard i Cisco WebEx.
Bardzo ciekawym dodatkiem są dodatkowe pulpity, rozmieszczone po obydwu stronach ekranu. Duże, wypełniające cały ekran kafelki dają nam bezpośredni dostęp do dwóch rodzajów funkcji. Lewy ekran to paleta wiadomości, podzielonych na kategorie tematyczne. Dla każdego typu można przypisać jedno lub wiele z predefiniowanych źródeł informacji. Niestety nie ma możliwości skonfigurowania jako źródła własnego serwisu. Prawy pulpit natomiast to skróty do używanych aplikacji – poczty, pakietu biurowego, etc.
Poza wspomnianymi nieco wcześniej, sporadycznymi spowolnieniami system pracuje bez zarzutu. Nie tylko on, czemu trudno się dziwić. Snapdragon 800 budzi i jeszcze przez długi czas będzie budził respekt. Poza tym to układ SoC na tyle wydajny, że nie ma praktycznie na rynku gry czy aplikacji zdolnej do spowodowania u niego nawet niewielkiej zadyszki.
Nie można mieć zastrzeżeń również do kwestii działania modułów łączności bezprzewodowej. Wszystko co odnajdziemy na pokładach obydwu tabletów działa jak powinno. Na pochwałę zasługuje szczególnie modem Wi-Fi, który wyposażono w bardzo silną antenę. Skutkuje to tym, że w przypadku obydwu tabletów, bez względu czy jest to przy samym routerze, czy w odległości 4 – 5 m (dwa pomieszczenia dalej, mieszkanie z płyty) zasięg jest pełen.
Dobrze wypadają baterie „dachówek” Samsunga. Przypomnijmy, są to ogniwa o pojemnościach 8220 i 4800 mAh. Dla porównania, jeśli w trybie Wi-Fi będziemy przeglądać Internet (również filmy YouTube) TabPRO 10.1 przetrwa nawet 13,5 godziny, podczas gdy model 8.4 – około 8,5 godziny. W trybie 3G, ze względów oczywistych w tym przypadku mówimy tylko o większym tablecie, bateria wytrzyma nam około 12 godzin. Filmy wideo z kolei, odpowiednio, będziemy mogli na poszczególnych modelach oglądać przez 10 i 8 godzin. Ładowanie ogniw trwa w przybliżeniu (odpowiednio) 4 i 3 godziny.
Multimedia, w szczególności filmy na obydwu tabletach prezentują się świetnie. Nie powinno nas to dziwić, skoro obydwa urządzenia posiadają tak „wypaśne” matryce. Oglądanie filmów jest szczególnie przyjemne w przypadku Galaxy TabPRO 10.1, bo oprócz wizualnych możemy liczyć na wrażenia akustyczne z wyższej półki, dzięki bardzo dobrej jakości głośnikom, które oprócz wspomnianych wcześniej cech, oferują sporą dozę przestrzenności. Jedyne zastrzeżenia mam do większego modelu i to w przypadku oglądania filmów YouTube. Nie wiedzieć dlaczego, czynność ta potrafi nawet świętego wyprowadzić z równowagi, ponieważ w trakcie odtwarzania, film jest samoczynnie pauzowany i wznawiane jest również samoczynnie odtwarzanie. Ciekawe jest to, że dotyczy to każdego filmu i pojawia się nawet wówczas, gdy do bufora załadowany jest cały klip. Aplikacja YouTube została zaktualizowana, jej wersja jest identyczna z tą w modelu 8.4, zatem problem tym bardziej jest dziwny. Czy to tylko przypadłość mojego egzemplarza…?
Przy okazji testów nie mogło zabraknąć tych, które obejmują wbudowane aparaty cyfrowe. Oto próbki fotografii nimi wykonanych (kolejność – Galaxy TabPRO 10.1 i Galaxy TabPRO 8.4:
Światło dzienne – na zewnątrz:
Światło dzienne – wewnątrz:
Światło sztuczne:
Światło sztuczne + lampa:
Komentarz wydaje się być zbędny. To jedne z lepszych aparatów jakie można spotkać w tabletach, a jedyne zastrzeżenia można mieć do lampy, która nierównomiernie i słabo doświetla scenę oraz do mechanizmu autofokusa, który sprawia wrażenie nieco rozleniwionego, przez co jesteśmy zmuszeni do dokładniejszego wycelowania w chwili naciskania przycisku wykonywania zdjęcia.
Aby formalnościom stało się zadość, przyjrzyjmy się wynikom osiągniętym przez obydwa tablety w aplikacjach benchmarkowych:
Tu nie trzeba nic interpretować. Bezkonkurencyjne, miażdżące, to określenia które nasuwają się po przyjrzeniu się wykresom. Szczególnie w przypadku testów Sunspider, gdzie obydwa Galaxy Taby deklasują wszystkich dotychczasowych rywali.
Podsumowanie
Ciężko jest oceniać i podsumowywać tablety, w których trzeba szukać wad. Może z tym szukaniem to przesada, jednak tak naprawdę ciężko się w obydwu urządzeniach do czegokolwiek przyczepić. Dobre baterie, świetne wyświetlacze, bardzo dobre lub dobre głośniki, wydajność, zwłaszcza w starciu tabletami innych producentów mogąca być powodem dumy, niczym w przypadku właściciela Maserati, stojącego na czerwonym świetle tuż obok kierowcy w Skodzie :)
Osobiście szczególnie mile, zwłaszcza iż przez dłuższy czas nie miałem styczności z produktami Samsunga, zaskoczyła mnie jakość wykonania testowanych tabletów. Materiały, ich spasowanie to najwyższa półka.
Czy Galaxy TabPRO 10.1 i 8.4 mają wady? Owszem. W obydwu przypadkach zdarzające się delikatne spowolnienia i przycięcia interfejsu. W przypadku modelu 10.1 dodatkowo w grę wchodzi wyświetlacz o minimalnie gorszej jakości (choć ciężko na tym poziomie mówić o różnicach w jakości, bo to jakby rozmawiać o różnicach pomiędzy Breitlingiem a Patekiem). Można wytknąć również słabą diodę doświetlającą aparatu czy słabszy głośnik w modelu 8.4. To jednak wady, które nie są aż tak bardzo istotne. Największą wadą obydwu „dachówek” koreańskiego potentata jest cena. Kwoty oscylujące w okolicach ponad 2.200 złotych za TabPRO 10.1 i ponad 1.400 złotych za model TabPRO 8.4 zmuszają do zastanowienia. Obydwa urządzenia są świetne, co upoważnia do przyznania logo „Rekomendacji”, „Wydajności” i „Jakości”. Czy warto? To już zależy tylko i wyłącznie od zasobności Waszego portfela.
Samsung Galaxy TabPRO 10.1
Nasza ocena: 5,5/6
+ bezkompromisowa wydajność układu SoC;
+ bardzo wysoka jakość materiałów i spasowania;
+ modem LTE;
+ dobrej jakości aparat i kamerka rozmów wideo;
+ bardzo dobrej jakości głośniki;
+ wydajna bateria;
+ świetny ekran…,
– …. jednak o nieco żółtawym odcieniu bieli;
– spowolnienia i przycięcia interfejsu;
– słaba dioda doświetlająca aparatu.
Samsung Galaxy TabPRO 8.4
Nasza ocena: 5/6
+ bezkompromisowa wydajność układu SoC;
+ bardzo wysoka jakość materiałów i spasowania;
+ dobrej jakości aparat i kamerka rozmów wideo;
+ dobrej jakości głośniki;
+ wydajna bateria;
+ świetny ekran…,
– spowolnienia i przycięcia interfejsu;
– słaba dioda doświetlająca aparatu.
Sprzęt do testów dostarczył: