To kolejne urządzenie firmy Goclever, które trafiło do nas na testy. Tym razem, choć niewiele większy, to jednak tablet – model Insignia 700 Pro. Czy urządzenie polskiego producenta okaże się warte zainteresowania? Mamy nadzieję, że na to pytanie odpowie niniejsza recenzja. Zapraszamy do lektury!
Przeczytaj koniecznie >> Recenzja phabletu Goclever Quantum 600
Insignia Pro jest tabletem niewiele większym od testowanego niedawno phabletu Quantum 600. Nic w tym dziwnego, skoro różnica pomiędzy obydwoma urządzeniami wynosi tylko i aż 1 cal przekątnej ekranu. Co znalazło się na pokładzie modelu 700 Pro?
Znany, popularny i nieco przykurzony procesor Intel Atom Z2520 (Clover Trail) to chip, który choć wykonany w 32-nanometrowym procesie technologicznym i zaprezentowany blisko półtora roku temu, jest jednym z najchętniej wykorzystywanych przez producentów urządzeń mobilnych układów SoC. Tu pracuje z prędkością 1,2 GHz, a wspomagają go układ graficzny PowerVR SGX 544, a także aż 2GB pamięci operacyjnej i 8 GB przestrzeni na dane. Niepokojem napawa niezbyt dużej pojemności bateria. 3000 mAh nie obiecuje zbyt wiele, tym bardziej, że taką lub większą pojemność mają baterie dobrych smartfonów.
Tablet – budowa, materiały, ekran
Opis urządzenia warto rozpocząć od informacji, że cena Insigni na dzień 20 października wynosi około 290 złotych. Czy to dużo? I tak i nie. Tablet, pomimo dopisku „Pro” w nazwie, jest urządzeniem budżetowym. Kwota bliska 300 złotych, zwłaszcza przy niewielkim ekranie nie wydaje się być aż tak konkurencyjna. Czy na pewno?
Czarno – brązowo – białe opakowanie, poza samym tabletem, skrywa przejściówkę microUSB do USB (tablet oferuje tryb OTG, stąd praktyczny dodatek), przewód USB, ładowarkę sieciową oraz instrukcją obsługi – rzecz jasna po polsku.
Prawie symetryczna, nieaktywna ramka okala ekran o wielkości 7 cali. Matryca, wykonana w technologii IPS zapewnia dobry poziom jasności (choć jej wartość maksymalna mogłaby być nieco wyższa), dobre odwzorowanie kolorów i kontrast. Niestety gorzej jest z ostrością, która wynika wprost z rozdzielczości wyświetlacza. A ta jest daleka od ideału. Wartość 1024 x 600 pikseli jest na dzisiejsze realia zbyt niska. Nawet smartfony, z ich ekranami mierzącymi z reguły nie więcej niż 5 cali, zwykle oferują już rozdzielczość HD (720 x 1280 pikseli), co zresztą stanowi swoistego rodzaju normę. Fakt, w przypadku ekranu 7-calowego nie będziemy liczyć poszczególnych pikseli, ale mogłoby być lepiej. Żadnych zastrzeżeń nie ma natomiast do funkcji dotykowych, które działają nienagannie i precyzyjnie przekazują polecenia wydawane opuszkami palców.
W ramach wspomnianej ramki, oprócz logo producenta wskazującego jako domyślny porterowy tryb użytkowania tabletu, odnajdziemy kamerkę rozmów wideo. Niestety, jakość obrazu przez nią przekazywanego jest bardzo mizerna. Albo jeszcze bardziej. Całość panelu frontowego zakryto folią ochronną (naklejona fabrycznie). To o tyle istotne, że na powierzchni ekranu nie odnajdziemy warstwy ochronnej. Wszak to tablet z segmentu budżetowego.
Panel tylny Insigni 700 Pro to jednolity kawałek tworzywa. Pokryto go bardzo przyjemną w dotyku warstwą gumy, która nie tylko zapobiega wyślizgiwaniu się urządzenia z dłoni, ale i dość skutecznie broni się przed odciskami palców.
Jakość materiałów wykorzystanych w konstrukcji tabletu z powodzeniem można określić jako dobrą. Nie można również nic zarzucić spasowaniu elementów i sztywności konstrukcji. Nic tu nie skrzypi, nie odłazi, a dokładność przylegania i dopasowania widać doskonale w miejscu łączenia panelu tylnego i frontowego. Nie można się do czegokolwiek przyczepić.
W dolnej części, blisko lewej krawędzi urządzenia umieszczono skryty pod perforacją obudowy głośnik. Dźwięk przezeń generowany zrazu wydaje się byś czysty, jednak przy dokładnym przysłuchaniu można zauważyć, iż to pozorna czystość, wynikająca z dużej dozy metaliczności i może nie dużych, ale jednak obecnych tendencji do szeleszczenia. Niestety jako minus odnotowuję niski poziom maksymalnej głośności. W gwarnym pomieszczeniu będziemy mieli problemy z odsłuchem. Generalnie przetwornik na przeciętnym poziomie.
Na tylnym panelu odnajdziemy również zlokalizowany w górnej jego części obiektyw wbudowanego aparatu cyfrowego.
Na górnej krawędzi urządzenia umiejscowiono cały asortyment dostępnych w tym modelu złącz: micro USB (z trybem OTG), jack 3,5 mm oraz slot kart microSD. Na tym samym boku udało się również producentowi zmieścić przyciski. Działają one sprawnie, jednak po pierwsze zostały ukryte zbyt głęboko – ciężko je wyczuć palcami, jeszcze ciężej wcisnąć, zwłaszcza, że do tej czynności trzeba użyć sporej dozy siły.
System, działanie, aplikacje, multimedia, wydajność
To spory plus, bo Insignia 700 Pro pracuje na stosunkowo świeżej wersji systemu Google – Androidzie oznaczonym numerkiem 4.4.2.
Jak to działa? Świetnie. System, a także aplikacje działają… bezszelestnie ;) Wszystko uruchamia się płynnie, a programy i gry działają bez przycięć, lagów czy przymrożeń. Dopiero te bardziej wymagające powodują, że grafika nieznacznie łapie zadyszkę, choć zdarza się to tak sporadycznie, że generalnie nie wpływa na komfort pracy z aplikacją czy prowadzenia rozgrywki. Nawet tytuły pokroju Real Racing 3 działają bardzo dobrze. Na sam komfort użytkowania tabletu w kwestii oprogramowana niewątpliwy wpływ ma zastosowanie 2 GB pamięci operacyjnej. Moduły tych pamięci choć nieco wolniejsze (oparte na kościach LPDDR2), w pełni wywiązują się z nakładanych zadań i tak naprawdę ciężko znaleźć moment kiedy system czy to któraś z kolei uruchomiona aplikacja zacznie się przytykać. Plus za optymalizację.
Niewątpliwą zaletą Insigni 700 Pro jest czysty Android. Nie został on skażony żadną ingerencją producenta. Jedynymi programowymi dodatkami natomiast jest pogodynka 1Weather (wraz z widżetami pogodynki z zegarem na pulpit) oraz czytnik e-book Cool Reader. I dobrze. Czystość OS doceni większość osób, tym bardziej, że po co kombinować z oprogramowaniem, które po prostu działa dobrze.
Rzeczywista wydajność tabletu, czy raczej zasilającego go układu SoC jest wysoka. Czy potwierdzą to testy? Oto rezultaty osiągnięte w aplikacjach syntetycznych:
W większości benchmarków procesor osiąga wyniki plasujące go w połowie stawki dotychczas testowanych urządzeń lub nieco powyżej średniej. Odpowiada to dokładnie temu, co można odczuć na co dzień. Tablet jest wystarczająco wydajny praktycznie do każdego zastosowania.
Wydajność przekłada się wprost na jakość obsługi multimediów, ściślej rzecz ujmując filmów. Te, nawet w jakości Full HD są płynnie odtwarzane i prezentowane na ekranie Insigni. Udało się nawet odtworzyć materiał 4K, jednak… powiedzmy, że do komfortowego oglądania było daleko.
Generalnie nie mam zarzutów pod adresem modułów łączności bezprzewodowej. Jedynym niuansem jest nieco słaba moc anteny Wi-Fi ponieważ w odległości około 6 m od routera (urządzenia oddzielone od siebie trzema ścianami bloku z płyty) zasięg potrafił spaść do jednej kreski.
Nie można mieć natomiast zastrzeżeń do baterii. Może inaczej. Nie do wydajności tego konkretnie ogniwa, bo sprawuje się ono nad wyraz dobrze, pozwalając na surfowanie w Internecie, z ciągłą synchronizacją dwóch kont pocztowych, oglądanie filmów YouTube przez około 4 godzin. To nieźle jak na tak niewielką pojemność. Faktem natomiast jest, że pojemność baterii mogłaby być większa.
Jeśli jesteśmy przy poszczególnych elementach wyposażenia tabletu, nie można pominąć wbudowanego aparatu cyfrowego. Oto próbki (fotografie wykonane w oświetleniu dziennym na zewnątrz i wewnątrz pomieszczenia oraz przy oświetleniu sztucznym):
W oświetleniu dziennym, zdjęcia wykonane aparatem Insigni są jak najbardziej do przyjęcia. Niestety już te, które wykonamy w pomieszczeniu gdzie jest ograniczony dostęp do światła, a także przy oświetleniu sztucznym, nie zadowolą nawet tych mniej wybrednych użytkowników, oferując kiepską ostrość, potężne zaszumienie i tzw. efekt plakatówki.
Podsumowanie
Goclever Insignia 700 Pro. Jeśli wskazywać konkurencję, można śmiało podać przykład MemoPada 7 HD, który owszem, ma ekran o rozdzielczości HD, jednak będąc większością parametrów zbliżonym do Insigni, ustępuje minimalnie jakością wykonania i sporo w kwestii wydajności, a dodatkowo trzeba nań wydać blisko dwukrotność kwoty jaką musimy przeznaczyć na zakup tabletu Goclever.
Insigni 700 Pro można zarzucić sporo. Niska rozdzielczość ekranu (będącego generalnie dobrej jakości wyświetlaczem), nie najlepszy głośnik, kiepska kamerka rozmów wideo i tylko przeciętny aparat, bateria, która mogłaby być wydajniejsza, a także nie do końca przemyślane pod kątem komfortu korzystania z nich przyciski fizyczne. Na pewno nie można jednak 700-tce odmówić wydajności, płynności działania systemu i programów, a także samej jakości materiałów i wykonania. I to wszystko za kwotę niższą aniżeli 300 PLN. Owszem, w tej cenie można znaleźć innych konkurentów, jednak testowana Insignia 700 Pro powinna zdecydowanie znaleźć się w kręgu zainteresowań osób poszukujących wydajnego i niedrogiego tabletu z 7-calowym ekranem.
Goclever Insignia 700 Pro
Nasza ocena: 4,5/6
+ wysoka jakość materiałów i wykonania tabletu;
+ 2 GB pamięci RAM;
+ wydajny układ;
+ dobra optymalizacja systemu;
+ przejściówka USB w zestawie;
+ generalnie dość dobry ekran…,
– …, jednak o zbyt niskiej jak na dzisiejsze standardy rozdzielczości;
– kiepska kamerka rozmów wideo;
– ciężko działające przyciski sterujące głośnością i zasilaniem;
– głośnik o tylko przeciętnej jakości dźwięku i niskiej głośności maksymalnej.
Sprzęt do testów dostarczył: