Samsung Galaxy Tab Active – test i recenzja
Samsung to jeden z najbardziej płodnych producentów urządzeń mobilnych. Te, pojawiają się w jego ofercie z częstotliwością godną podziwu. Czy nie ma to negatywnego wpływu na jakość tychże urządzeń? Sprawdzimy to na przykładzie tabletu Samsung Galaxy Tab Active. Zapraszamy do lektury!
Samsung to jeden z najbardziej płodnych producentóC-Penw urządzeń mobilnych. Te, pojawiają się w jego ofercie z częstotliwością godną podziwu. Czy nie ma to negatywnego wpływu na jakość tychże urządzeń? Sprawdzimy to na przykładzie tabletu Samsung Galaxy Tab Active. Zapraszamy do lektury!
Przeczytaj koniecznie >> Recenzja tabletu Samsung Galaxy Tab S 10.5 LTE
Galaxy Tab Active to pierwszy z reprezentantów tabletów (i nie tylko) Samsunga, które cechują się zwiększoną odpornością fizyczną na czynniki zewnętrzne, ale – i to jest ciekawe – skierowane są raczej do biznesu. Jak przedstawia się specyfikacja techniczna urządzenia możecie zobaczyć poniżej:
Sercem Galaxy Tab Active jest czterordzeniowy układ Qualcomm Snapdragon 400 (cztery rdzenie Cortex-A7, wykonane w 28-nanometrowym procesie technologicznym), tutaj pracujący z prędkością 1,2 GHz. Wspomaga go 1,5 GB pamięci RAM. Na dane otrzymujemy 16 GB przestrzeni, przy czym dla użytkownika dostępnych jest ~12,5 GB. Jeśli nie liczyć brakującego modemu 3G/LTE, do dyspozycji otrzymujemy pełen pakiet modułów łączności bezprzewodowej – dwuzakresowe Wi-Fi, Bluetooth oraz GPS/Glonass. Niepokojąca może być pojemność wbudowanej baterii. Choć producent obiecuje 8-10 godzin działania na jednym naładowaniu, to 4450 mAh nie nastraja zbyt optymistycznie.
Tablet
W kartoniku wykonanym z przetworzonych surowców wtórnych odnajdziemy (poza tabletem) papierologię (karta gwarancyjna i instrukcja obsługi), baterię, przewód microUSB oraz ładowarkę sieciową. Dodatkowo otrzymamy również etui ochronne.
Patrząc na Galaxy Tab Active trudno powiedzieć, że tablet jest pod względem wyglądu do tak samo nudny, jak większość pobratymców z tego segmentu elektroniki użytkowej. Nie do końca regularne kontury korpusu, a także sam design sprawiają, że testowany produkt odróżnimy od innych, nawet pochodzących z fabryk Samsunga.
Panel frontowy to oczywiście wyświetlacz. Matryca IPS o wielkości 8 cali oferuje rozdzielczość 1280 na 800 pikseli (189 pikseli na cal). To daleko od ekranów typu Retina, choć dramatu nie ma. Owszem, miłośnicy ostrych niczym brzytwa krawędzi i konturów powiedzą, że to nie to. W rzeczywistości liczyć pikseli nikt nie będzie. Obraz reprodukowany przez matrycę jest dobrej jakości. Kolory są naturalne, nie sztucznie podsycone. Kontrast i jasność są również na co najmniej zadowalającym poziomie. Ta ostatnia kształtuje się na poziomie 400 nitów, co powoduje, że nawet w słoneczne dni nie powinniśmy mieć problemów z odczytaniem zawartości ekranu. Może natomiast w tej czynności przeszkodzić błyszcząca powierzchnia matrycy. Dodajmy, nigdzie producent nie podaje czy zabezpieczona szkłem hartowanym. Co do dotyku nie mam najmniejszych zastrzeżeń. Czujniki bez zastanowienia wykonują komendy przekazane palcami.
Wokół ekranu znalazła się niesymetryczna ramka (około 1 cm szerokości na dłuższych bokach i 2 cm na krótszych). Dodatkowo, co zapewne miało dodać nutki elegancji, wokół krawędzi pojawiła się chromowana listwa.
Tuż nad wyświetlaczem umiejscowiono centralnie logo producenta, zaś po jego prawej stronie czujnik oświetlenia oraz kamerkę rozmów wideo. Ta ostatnia zapewnia przeciętną jakość obrazu. Jak to zwykle bywa, gdy przednie aparaty traktowane są nieco po macoszemu, dość dobrze radzi sobie w warunkach naturalnego oświetlenia, zaś gorzej przy świetle sztucznym, bądź w gorszym oświetleniu w ogóle.
Pod wyświetlaczem umieszczono przyciski. Przypomnę – to urządzenie oznaczone jako „active”, czyli dla osób aktywnych – dlatego Samsung zdecydował się na zastosowanie klawiszy fizycznych. Są one osadzone w korpusie bardzo stabilnie. Do ich wciśnięcia wymagana jest pewna siła, większa niż zwykle ma to miejsce w przyciskach fizycznych. Dodatkowo ich powierzchnia jest karbowana, dzięki czemu palce się nie ześlizgną.
Jeśli odwrócicie Tab Active pleckami do góry, ukaże się widok zdecydowanie różniący go od „zwykłego” tabletu. To nie tylko czarna ramka wykonana z tworzywa i umieszczona na krawędziach urządzenia. To również charakterystyczny panel tylny.
Został on wykonany z karbowanej blachy. W narożnikach umieszczono płaskie, okrągłe elementy, co do których zastosowania nie mam pomysłu. Pośrodku umieszczono logo producenta, zaś w górnej części znalazł się aparat z diodą doświetlającą LED.
Krawędzie tabletu, oprócz powiększonych i zaokrąglonych narożników, posiadają karbowaną powierzchnię, co ułatwia trzymanie urządzenia. Na prawym boku umieszczono przyciski zasilania i regulacji głośności. Podobnie do tych z panelu frontowego mają one dość wyraźny skok i wymagają nieco siły do wciśnięcia.
Dolna krawędź to port microUSB oraz gniazdo słuchawkowe jack 3,5 mm. O ile do lokalizacji tego pierwszego nie mam zastrzeżeń, to gniazdo słuchawkowe moim zdaniem powinno znaleźć się na górze tabletu.
Warto tu dodać, że u dołu, na panelu tylnym umieszczony został głośnik. Jakość generowanego przezeń dźwięku określam jako dobrą. Głos jest nieco przytłumiony i mógłby być zdecydowanie głośniejszy.
Na lewym boku odnajdziemy port umożliwiający postawienie Galaxy Tab Active w stacji dokującej.
Wspomniana na wstępie bateria, co zdarza się niezmiernie rzadko w „dachówkach”, jest elementem wymienialnym. Ogniwo litowo – jonowe charakteryzuje się pojemnością 4450 mAh.
Dostać do niego można się dzięki szczelinie pod pokrywą panelu tylnego. Ten został umocowany podobnie jak w telefonach, za pomocą silnych zatrzasków rozmieszczonych na wszystkich krawędziach klapki.
Bardzo istotne jest to, aby dokładnie docisnąć każdy z nich. Tablet spełnia bowiem wymagania norm militarnych w zakresie nie tylko upadków na podłoże, ale i odporności na wodę i kurz. Stąd tak istotne jest dokładne zamknięcie korpusu. W zabezpieczeniu wnętrza urządzenia przed czynnikami zewnętrznymi zabezpiecza widoczna na powyższym zdjęciu uszczelka przyklejona na wewnętrznej stronie pokrywy panelu tylnego.
Bateria jest umocowana bardzo ciasno, podobnie jak pokrywa panelu tylnego. Dzięki temu nie będziemy mieli wrażenia luzów czy to wewnątrz tabletu, czy w samej spójności bryły korpusu.
Ostatnim elementem zestawu jaki jest dostarczany z tabletem jest ochronne etui.
Wykonano je z twardego, a zarazem miękkiego plastiku. To teoretycznie niemożliwe, jednak etui jest na tyle twarde aby w odpowiedni zabezpieczyć tablet, a z drugiej strony na tyle elastyczne aby można je było naciągnąć na korpus Tab Active (choć z niewielkim użyciem siły) i aby amortyzowało ewentualne upadki urządzenia.
W akcesorium odnajdziemy otwory na wszystkie poty „dachówki” – microUSB, jack, głośnik czy wbudowany aparat cyfrowy. Znajdziemy tu też przyciski (nie otwory), które w żaden sposób nie pogarszają komfortu korzystania z tych, wbudowanych w sam tablet.
Odnajdziemy tu również dodatkowy, bardzo praktyczny gadżet, jakim jest rysik C-Pen. Został on zamocowany w górnej części etui, w specjalnie zaprojektowanych do tego celu ramkach. Umożliwia korzystanie z tablet choćby wówczas, gdy jesteśmy zmuszeni nosić rękawiczki. Tablet po ubraniu wygląda tak:
Etui szczelnie opina tablet i rzeczywiście chroni go w zasadzie z każdej strony.
System, aplikacje i multimedia
Samsung wyposażył Galaxy Taba Active w system Android oznaczony numerkiem 4.4.4.
Na pokładzie nie znajdziemy dodatkowego zestawu aplikacji, jak to miało miejsce w przypadku wyższych modeli z serii Galaxy Tab. Nawet pasek (panel) powiadomień jest taki… zwykły, pozbawiony tak charakterystycznych funkcji „S-szukacza” czy szybkiego dostępu do menu zarządzania połączeniami. Nie znajdziemy tu również bocznych pulpitów z kafelkowymi skrótami do aplikacji. Pozostało natomiast dodatkowe menu, aktywowane poprzez przesunięcie zza lewej krawędzi do środa ekranu.
Co mnie najbardziej zaskoczyło, a co uważam jest zasługą (tak, zasługą) wykastrowanej nakładki, to responsywność systemu. Szybkość działania interfejsu, uruchamiania się aplikacji, po raz pierwszy w tablecie Samsunga, jest w końcu taka jak być powinna. Nie doświadczycie tu przycięć czy spowolnień. Chciałoby się rzec: w końcu!
Samsung Galaxy Ta Active to urządzenie teoretycznie skierowane do użytkowników biznesowych, a na pewno aktywnych. Wypada sprawdzić jak sprawuje się wbudowany aparat.
Jak na stosunkowo niezbyt zaawansowaną matrycę jest całkiem dobrze, choć nie ma co kryć. W gorszym oświetleniu fotografie zyskują na ziarnistości i wyraźnie tracą ostrość. Dramatu jednak nie ma.
Co warte odnotowania, tablet radzi sobie z większością plików wideo, nawet z tymi o rozdzielczości Full HD. Snapdragon 400 będący motorem napędowym tabletu jest układem SoC stanowiącym kompromis pomiędzy wydajnością a energooszczędnością. Nie należy zatem się dziwić, że nie będzie on obsługiwał gier 3D wymagających potężnych mocy obliczeniowych. Jak procesor sprawuje się w testach syntetycznych możecie zobaczyć na poniższych wykresach:
Jest całkiem nieźle, a nawet bardzo dobrze jeśli mówimy o wydajności pamięci flash będącej magazynem danych tabletu. Dość wspomnieć, ze można na Galaxy Tab Active pograć chociażby w nieśmiertelny Real Racing 3, choć do idealnej płynności rozgrywki nieco brakuje.
Nie można mieć zastrzeżeń do działania modułów łączności bezprzewodowej. Ani do zasięgu Wi-Fi czy szybkości działania fixa przez GPS. Wszystko działa bez jakichkolwiek problemów.
Ciekawostką była dla mnie od samego początku bateria tabletu. Ładuje się ją bardzo szybko – już 1,5 godziny wystarczy żeby ją napełnić. A jak ze zużyciem? Szczerze powiedziawszy, byłem zdumiony po testach baterii. Przy włączonym Wi-Fi, przy automatycznej jasności ekranu udało się dobrnąć do blisko 10 godzin przeglądania internetu i oglądania filmów na YouTube! Przy jasności maksymalnej czas pracy skrócił się do około 7-7,5 godziny.
Podsumowanie
To, że Samsung Galaxy Tab Active jest tabletem wykonanym dobrze nie ulega wątpliwości. Ciężko przyczepić się do jakiegokolwiek elementu, czy to sprzętowego czy programowego. Odporność na wodę i upadki powodują, że będzie to urządzenie godne zainteresowania dla osób prowadzących aktywny tryb życia. Na szczególną uwagę zasługują, w końcu pozbawiony słynnych lagów, interfejs systemowy Samsung TouchWiz oraz wymienna – a co najważniejsze – pomimo nie największej pojemności, bardzo wydajna bateria.
Na plan dalszy schodzi w tym momencie niezbyt głośny przetwornik dźwięku, choć brak warstwy ochronnej ekranu jest dość kardynalnym niedociągnięciem, zwłaszcza jeśli rozpatrywać tablet jako urządzenie mogące działać w trudnych warunkach. Dość ważnym aspektem jest tu również cena. Okolice 1.500 złotych to kwota, za którą można kupić lepsze i wydajniejsze tablety. Czy wynika ona z faktu, że Galaxy Tab Active jest kierowany do użytkownika biznesowego? Tylko co takiego ma tablet biznesowy, czego nie ma ten, przeznaczony na rynek mainstreamowy?
Samsung Galaxy Tab Active
Nasza ocena 5/6
+ dobra jakość materiałów i wykonania ogólnie;
+ ciekawy projekt, wyróżniający Tab Active;
+ spełnia normy MIL STD 810G i IP67;
+ wymienna i bardzo wydajna bateria;
+ ochronne etui z rysikiem C-Pen w zestawie;
+ stosunkowo (jak na zastosowany SoC) wysoka wydajność;
+ sprawnie działający interfejs (bez typowych dla Samsunga zacięć)
+ ekran o dobrych parametrach…,
– …, choć o nie najwyższej rozdzielczości;
– przeciętny aparat i nie najwyższych lotów przednia kamera;
– głośnik o niskim natężeniu dźwięku;
– brak warstwy ochronnej ekranu.
Sprzęt do testów dostarczył: