Dell Venue 8 7840 zadebiutował na Consumer Electronics Show 2015, odbywających się w styczniu bieżącego roku w Las Vegas (USA). Jego najbardziej charakterystycznymi cechami są 8-calowy ekran OLED, aparat cyfrowy oparty na układzie 3 kamer oraz niespotykana w tabletach grubość – zaledwie 6 mm. Jak sprawuje się w codziennym użytkowaniu? Sprawdziliśmy to, a efekt tego opisuje niniejsza recenzja. Zapraszamy do lektury.
Przeczytaj koniecznie >> Lenovo Tab S8-50L – test i recenzja
Dell to producent uznany i szanowany, choć głównie w segmencie komputerów PC i notebooków. W jego ofercie znajdziemy niewiele urządzeń mobilnych, co nie oznacza, że nie ma ich wcale. Venue 8 7840, zaprezentowany na CES 2015, jest najcieńszym tabletem na świecie. Jego grubość to zaledwie 6 mm! Zanim obejrzymy urządzenie sprawdźmy co znajdziemy na pokładzie recenzowanej dachówki:
Uwagę zwraca nie tylko OLED-owy wyświetlacz, którego rozdzielczość gwarantuje zagęszczenie pikseli na poziomie 361 PPI. To również nowy układ SoC od Chipzilli – Intel Atom Z3580, który tutaj pracuje z prędkością 2,33 GHz. Gwoli przypomnienie, procesor ten wszedł do oferty Intela w czwartym kwartale 2014 roku. Wykonano go w 22-nanometrowym procesie technologicznym, posiada 2 MB pamięci podręcznej, współpracuje z pamięciami LPDDR3 o prędkości nawet 1600 MHz (maksymalnie 4 GB w trybie dwuknałowym), posiada zaimplementowany kontroler USB 3.0 i obsługuje 64-bitowe instrukcje i rozszerzenia. Na pokładzie Venue 8 współpracuje z układem graficznym PowerVR G6430, 2 GB pamięci operacyjnej oraz z 16 GB przestrzeni na dane. Warto też zwrócić uwagę na slot pamięci, który obsłuży nośniki formatu microSD (SDHC/SDXC). Całość jest zasilana przez baterię o pojemności 5900 mAh, a pozostała część specyfikacji obejmuje dwa aparaty, Wi-Fi w standardzie ac, a także Bluetooth 4.0 oraz GPS.
Tablet
W skromnym kartoniku równie skromne wyposażenie: instrukcja „Szybki start”, karta gwarancyjna, przewód microUSB oraz ładowarka sieciowa. W zasadzie można powiedzieć standard w dzisiejszych czasach, zwłaszcza u producentów z górnej półki.
To co pierwsze uderza osobę biorącą tablet do ręki to jego grubość. Prawdę powiedziawszy, niewiele jest na rynku smartfonów, które mogą poszczycić się tym, że są aż tak cienkie, a co dopiero tabletów. Kolejną cechą, która zwraca na siebie uwagę, są bardzo wąskie ramki wokół ekranu. 1 – 2 mm widocznie odróżniającego się, szarego korpusu to jednak tylko złudzenie. Może nie tyle złudzenie, co fakt, że do tego należy dodać nieaktywną część ekranu, o szerokości około 5 mm. Spora grupa użytkowników urządzeń mobilnych chciałaby, aby wyświetlacze zajmowały jak najwięcej miejsca, aby panel frontowy był jak najlepiej zagospodarowany. Tu niestety ta gospodarność została nieco przesadzona. Owszem, dzięki tam wąskim ramkom tablet jest bardzo mały, jednak w trakcie użytkowania trzeba bardzo uważać żeby przypadkowo nie dotknąć części aktywnej matrycy. Tym bardziej, że trzymanie za jedyny „wystający” element, lewą krawędź, jest nie do końca ergonomiczne.
Skoro jesteśmy w tym miejscu, nie sposób nie powiedzieć kilku słów na temat wyświetlacza. W dodatku bardzo ciepłych słów, bo ekran zastosowany w Venue 8 7840 to matryca OLED o przekątnej 8,4 cala i rozdzielczości 2560 x 1600 pikseli. W samych superlatywach można o ekranie mówić nie tylko dlatego. Wzorowe odwzorowanie barw – w tym bieli i czerni, kontrast, aż w końcu jasność, pozwalająca w końcu na naprawdę komfortowe przeglądanie wyświetlanej zawartości nawet przy bardzo mocnym nasłonecznieniu stanowią o tym, że to jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy ekran w tablecie z jakim dotychczas miałem do czynienia. Wisienką na torcie jest perfekcyjnie działający dotyk czy pełne kąty patrzenia. Nawet powierzchnia ekranu, choć producent nie chwali się czym, została pokryta, dobrze broni się przed odciskami palców i po blisko dwóch tygodniach testów i nieoszczędzania urządzenia nie nosi śladów rys czy przytarć. Krótko mówiąc, ekran – wzór konspekt.
Matryca została rozmieszczona bardzo niesymetrycznie. Z trzech stron znajdują się praktycznie nieistniejące ramki, natomiast na lewej krawędzi, nota bene wykonanej z ciemnego, anodyzowanego aluminium znalazł się sporej średnicy obiektyw kamerki rozmów wideo. Radzi sobie ona całkiem dobrze, nawet w gorszych warunkach oświetleniowych. Przekazywany obraz jest czytelny, nie jest spowolniony czy poszarpany.
Tuż pod obiektywem umiejscowiono perforację, pod którą ukryto głośnik. Jakość generowanego przezeń dźwięku jest na dobrym poziomie. Dźwięk jest czysty, bez zniekształceń i można pokusić się nawet o stwierdzenie, że słyszalny jest delikatny bas i scena. Jedyny zarzut mam do maksymalnej głośności. W gwarnych pomieszczeniach czy na zewnątrz może okazać się niewystarczająca do komfortowego odsłuchu.
Tył tabletu czyli jego korpus wykonano z anodyzowanego aluminium. Sam design jest prosty, wręcz ascetyczny, ale jeśli ktoś miał styczność z innymi urządzeniami firmy Dell, zapewne nie będzie tym faktem zdziwiony. Nawet jeśli wziąć pod uwagę niewielką grubość tabletu, to jest kanciastość może powodować niewielki dyskomfort. Zwłaszcza, że jak wspomniałem wcześniej, z uwagi na wąskie ramki musimy uważać jak urządzenie trzymamy. Jakość materiałów jest wzorcowa. Od tego poziomu nie odbiega jakość spasowania elementów konstrukcji. Nie ma co do tego wątpliwości. Dolna (lewa) część tabletu, w której szkielet wykonano z ciemniejszego w odcieniu aluminium, od strony panelu tylnego zamknięto wykończonym na piano black elementem wykonanym najprawdopodobniej z szkła hartowanego. Co do tego miejsca mam pewne zastrzeżenia ponieważ niesamowicie łapie on odciski palców, co wygląda niezbyt apetycznie. Zwłaszcza, że to jedyna przestrzeń w korpusie łasa na tego typu zabrudzenia. Pośrodku tej jakby wydzielonej części panelu tylnego, umiejscowiono obiektyw aparatu głównego…,
…, który wraz z dwiema dodatkowymi kamerkami, umieszczonymi nieco powyżej, stanowią układ, który opiszę w dalszej części artykułu. Na panelu nie mogło również zabraknąć informacji na temat zgodności z normami, a także logo Intela i producenta urządzenia.
Dell nie rozpieszcza nas w swoim tablecie pod względem wyposażenia w interfejsy fizyczne.
Może nie tyle nie rozpieszcza, co nie daje nic więcej aniżeli konkurencja, zatem na pokładzie odnajdziemy złącze microUSB oraz gniazdo słuchawkowe jack 3,5 mm, a oprócz tego slot kart microSD. Ten ostatni zabezpieczono klapką zaopatrzoną w mechanizm zamykania wykorzystujący kluczyk, ten sam jaki znamy z systemów tacek na karty SIM.
W kwestii przycisków fizycznych, tak jak w większości tabletów, tak i tutaj odnajdziemy klawisze zasilania oraz sterowania natężeniem dźwięku. Obydwa zostały spasowane nienagannie, jednak w moim odczuciu zostały zbyt głęboko wpuszczone w korpus, przez co utrudnione jest ich odnalezienie bez patrzenia na tablet, a ich wciskanie nie jest szczytem ergonomii.
System, aplikacje
Venue 8 7840 pracuje pod kontrolą nieznacznie zmodyfikowanego Androida 4.4.4. Zmodyfikowanego pod względem graficznym interfejsu, choć nie są to modyfikacje drastyczne, a jedynie takie, które mają pokazać jakąś ingerencję producenta.
Producent pokusił się o dodanie „upiększaczy” w postaci ruchomych tapet. Wykorzystują one wbudowany w tablet żyroskop. Zostało to zrobione w bardzo interesujący sposób. Obrazy składają się z warstw, sprawiających wrażenie perspektywy. W połączeniu z czujnikiem położenia otrzymujemy efekt w postaci oddalania się lub przybliżania dalszych planów obrazu, w zależności od kąta pochylenia tabletu względem podłoża. Bardzo efektowne i dobrze wykonane. Co więcej, daje nam przedsmak tego, co znajdziemy jeszcze w tablecie.
Dell dorzuca kilka autorskich aplikacji, wśród których znalazły się programy: do zarządzania tabletem (My Dell), streamingu mediów na monitory z wykorzystaniem dedykowanych adapterów (Dell Cast), wykonywania wizytówek wykorzystujących zdjęcia wykonane aparatem (CamCard) czy rozbudowany panel do zarządzania dźwiękiem (Max Audio).
Aparat i RealSense
Na odrębny akapit zasługuje wbudowany aparat cyfrowy, a także jego interfejs i powiązane aplikacje. Przede wszystkim, aparat ma stosunkowo rozbudowany interfejs sterowania i ustawień:
Zawiera on wszystkie potrzebne, nawet bardziej wymagającym użytkownikom funkcje. Jeśli wykonamy zdjęcie, bądź też załadujemy dowolny obraz do pamięci tabletu, z pozycji galerii możemy bawić się w jego edycję i dodawanie różnych efektów.
Możliwości jest naprawdę bardzo wiele. Oprócz typowych, czyli korekty jasności, kontrastu, przycinania, obracania, dodano możliwość tworzenia negatywu, zmiany ekspozycji. Pojawiły się dodatki w postaci np. tworzenia efektu obrazu, sepii, etc. To jednak dopiero początek możliwości aparatu Venue 8 7840.
Przede wszystkim, należy przypomnieć, że w tablecie pojawiła się technologia RealSense. To autorska technologia firmy Intel, która polega na wykonywaniu zdjęć, które zawierają informacje nie jak dotąd w dwóch, a w trzech wymiarach. Temu właśnie służy układ trzech połączonych i zsynchronizowanych aparatów: tradycyjnej kamery, kamery na podczerwień i laserowego projektora na podczerwień. Tak skonfigurowany system pozwala określić głębię, wykrywając wiązkę podczerwieni, która odbiła się od znajdujących się przed nią obiektów. Co daje nam wprost technologia RealSense?
Po pierwsze, dzięki budowaniu obrazów składających się z warstw, system tworzy mapę głębi. Co to nam daje? W zasadzie nieograniczone możliwości związane z trójwymiarowym obrazowaniem. Zacznijmy jednak od początku…
Jedną z pozycji w menu ustawień aparatu jest króciutki samouczek, w jaki sposób poprawnie wykonywać zdjęcia, aby móc korzystać z pełni funkcjonalności niesionych przez RealSense:
Optymalna odległość od fotografowanego obiektu powinna zawierać się pomiędzy 3 a 16 stopami czyli w przybliżeniu pomiędzy 1 a 5 metrów. Żeby pokazać chociaż wybrane możliwości technologii Intela, rozpatrzę jeden scenariusz. Wykonałem zdjęcie, akurat padło na kępkę przebiśniegów na pobliskiej rabacie:
Delikatne drgnięcie dłoni trzymającej tablet i cóż… Zdjęcie jest nieco rozmyte. Jeśli fotografuje się obiekt statyczny, nic się nie stanie. Ujęcie można powtórzyć. Co jeśli jednak udało się nam złapać i… popsuć ujęcie, którego prawdopodobnie nie uda się nam powtórzyć? Choćby pierwszy krok dziecka…?
Nic prostszego. Udajemy się do Galerii i edytujemy fotografię. Wybierając ikonkę z prawej przechodzimy do opcji… regulacji ostrości. Tak, to nie pomyłka. Jedną z funkcji Real ense jest możliwość ustawiania ostrości w dowolnym momencie po wykonaniu zdjęcia.
Fotka jest całkiem przyzwoita po edycji, prawda? Jest jedno ale. W tym konkretnie przypadku suwak został przesunięty o 33%. Jeśli zapragniecie zdjęcia o idealnie ostrych konturach i zaszalejecie nieco, przesuwając suwak na 100%, efekt tego będzie taki:
Przy zbliżeniu widoczne są zniekształcenia, zatem w trakcie edycji nie należy swawolić z regulatorem ostrości.
To oczywiście nie koniec zabawy. Układ aparatów umożliwia obrazowanie w trybie 3D, czyli w trzech wymiarach. Oznacza to, że korzystając z wykonanego zdjęcia, będziecie mogli poznać rzeczywiste wymiary sfotografowanego obiektu. Jak to zrobić? Wystarczy wejść w edycję zdjęcia w galerii i wybrać ikonkę „linijki”
Wskazując punkty początku i końca odcinka pomiarowego, określimy rozmiar obiektu. Co, jeśli fotografowany element jest bardzo mały?
Z pomocą przyjdzie nam lupa, która powiększy obszar, w którym chcemy „zahaczyć” punkt odcinka. Wymiar podany w okienku, w prawym dolnym rogu ekranu, naprawdę odzwierciedla gabaryty rzeczywiste. Szkoda tylko, że system nie uwzględnia europejskich jednostek miar.
Skoro jednak jesteśmy przy 3D, to co nam po wymiarach liniowych… Idźmy zatem dalej. Wybieramy ikonkę wymiarowania powierzchniowego, który siłą rzeczy wykorzystuje głębię zmapowaną przez potrójny zestaw aparatów:
To nie koniec. Kolejną zaletą mapowania przestrzennego jest możliwość regulowania ostrości w dowolnym miejscu zdjęcia.
To przykładowe możliwości technologii RealSense. Czy wszystkie? Nie. Jest ich bardzo wiele. Dzięki mapowaniu punktów w przestrzeni trójwymiarowej (kamera przechwytuje informację o 22 punktach), dane wizualne zostają zebrane przez oprogramowanie rozpoznające gesty, tworząc bezdotykowy interfejs reagujący na ruchy dłoni, ręki i głowy, a nawet mimikę twarzy, umożliwiając finalnie wchodzenie użytkownika w interakcję z urządzeniem, polegającą chociażby na sterowaniu funkcjami urządzenia. Dalej, dzięki trójwymiarowemu skanowaniu można zapisać trójwymiarowe obrazy przedmiotów, można dodać do nich swoje dodatkowe elementy, aby potem udostępnić je w wersji elektronicznej lub wydrukować za pomocą drukarki 3D. I to na pewno nie koniec możliwości, bo Intel intensywnie rozwija technologię.
Działanie, wydajność
W trakcie testów żadnych problemów nie sprawiły moduły łączności bezprzewodowej: Wi-Fi, Bluetooth czy GPS. Wszystkie działają bez zarzutu. GPS w ciągu kilku sekund łapie fix, zaś Wi-Fi błyskawicznie łączy się ze znanymi punktami dostępowymi, nie zrywa połączeń choć dysponuje niezbyt mocną anteną. Jeśli przejdziemy z tabletem o kilka pomieszczeń od routera, to jedyne na co można liczyć to dwie, trzy kreski z poziomu zasięgu.
Na pochwałę zasługuje bateria. Przypomnę – ogniwo o pojemności 5900 mAh pozwala na sporo. Sprawdziłem jego wytrzymałość w dwóch scenariuszach. Przy automatycznym poziomie jasności z baterii ubywało 16% w godzinę, tablet wołał o podłączenie do gniazdka po nieco ponad 6 godzinach. Przy ustawieniu poziomu jasności na wartość maksymalną, wyciek poziomu naładowania był na poziomie 21% w ciągu godziny. Summa summarum, urządzenie poddawało się po niespełna 5 godzinach działania. Jeśli założymy, że cały czas testu to włączony moduł Wi-Fi, a w trakcie pomiaru trwała gra lub oglądanie filmów YouTube. Można zatem uznać, że przytoczone czasy działania baterii na jednym naładowaniu to dobry wynik. Minusem natomiast, o którym należy wspomnieć, jest tendencja do nagrzewania się tylnego panelu tabletu, gdy poddajemy go zadaniom wymagającym sporej mocy obliczeniowej. Nie, powierzchnia nie jest gorąca, ale ciepło jest wyraźnie wyczuwalne. Jeśli wziąć pod uwagę bardzo sprawną pracę systemu, aplikacji, a także jeśli spojrzeć na znajdujące się poniżej wykresy, w pewnym sensie wzrost temperatury zdaje się być wytłumaczony:
Jeśli dodamy do tego wynik 20.864 punktów w 3DMark (Ice STorm Unlimited), otrzymujemy przepis na bardzo wydajny tablet, który konkurencji ustępuje pola jedynie w teście Quadrant. Ustępuje jednak na poziomie dalekim od większości dotychczas testowanych urządzeń.
Podsumowanie
Dell Venue 8 3840 to tablet po prostu świetny. Wzorowa jakość materiałów i spasowania elementów, jedne z najlepszych z jakimi dotychczas się zetknąłem, obligują mnie do przyznania logo „Jakości”. Piekielnie wysoka wydajność procesora, a co za tym idzie tabletu, z pewnością tłumaczy fakt otrzymania logo „Wydajności”. Pozostałe elementy – świetny wyświetlacz, bardzo dobra bateria, dobrej jakości głośnik i kamerka uzupełniają tablet jako taki, który może z powodzeniem otrzymać „Rekomendację” portalu Tablety.pl.
Słaba antena Wi-Fi czy – w moim odczuciu – tak wąskie ramki dookoła ekranu, to generalnie jedyne wady testowanego Venue 8. W zasadzie do tego należałoby dodać cenę, którą ustalono na 399 euro (nie znamy jeszcze oficjalnych cen w Polsce). To sporo, bo w przeliczeniu stanowi kwotę blisko ponad 1600 złotych. Jestem jednak przekonany, że z uwagi na wydajność, jakość ekranu i wykonania, a przede wszystkim na coś dotąd niespotykanego – Real Sense – nie warto, ale trzeba się nad Venue 8 3840 pochylić i rozważyć jego zakup.
Dell Venue 8 7840
Nasza ocena: 5,5/6
+ świetna, wręcz wzorcowa jakość materiałów i spasowania elementów konstrukcji;
+ on jest naprawdę bardzo cienki;
+ rewelacyjny, praktycznie pozbawiony wad wyświetlacz;
+ dobrej jakości głośnik;
+ piekielnie wydajny układ SoC zasilający tablet;
+ wydajna bateria;
+ bardzo bogaty w ustawienia i możliwość edycji interfejs aparatu i galerii;
+ dająca praktycznie nieograniczone możliwości technologia Real Sense.
– wąskie ramki, mające być zaletą, mogą powodować niekontrolowane dotknięcia ekranu;
– słaba antena modułu Wi-Fi.
Sprzęt do testów dostarczył: