To nie żart. Android M jest pierwszym systemem od Google, w którym dodano wsparcie dla wyświetlaczy o rozdzielczości 4K. To otwiera producentom sprzętu nowe możliwości. Pytanie tylko: czy to ma sens?
Tak, Google to zrobiło. Wraz z Androidem M dodano wsparcie dla wyświetlaczy o rozdzielczości UHD (4K), czyli 3840 x 2160 pikseli. To oznacza, że producenci sprzętu będą już mieli możliwość produkowania urządzeń mobilnych, które będą mogły być wyposażone w takie ekrany. Obecnie na rynku nie ma zbyt wiele takich tabletów. Jednym z nich jest jeden z ToughPadów od Panasonica, ale w tym przypadku urządzenie pracuje w oparciu o Windows 8.1.
Pytanie tylko: czy to ma w ogóle sens? Już obecnie dostępne smartfony z około 5-calowymi ekranami i rozdzielczości full HD oferują zagęszczenie pikseli na poziomie około 420 ppi, co jest wartością większą niż jest w stanie dostrzec przeciętne ludzkie oko (które przestaje widzieć różnicę przy około 300 ppi). Jeśli podobne ekrany będą oferować obraz w rozdzielczości UHD, to zagęszczenie pikseli wyniesie ponad 800 ppi, co nie ma większego sensu. Mało tego, tak wysoka rozdzielczość odbija się negatywnie na wydajności procesora, jak i czasie pracy na baterii.
Jakiś czas temu w sieci pojawiły się plotki, że nad smartfonem z ekranem 4K pracuje Samsung (mowa o Galaxy Note 5), ale jest raczej mało możliwe, że to nastąpi w tym roku. Kto jednak wie, a może już w przyszłym?
źródło: AndroidHeadlines