Człon „Priv” w nazwie nowego smartfona BlackBerry ma odnosić się do prywatności. Bezpieczeństwo zawsze było cechą wyróżniającą urządzenia firmy, ale teraz, po przesiadce na Androida, kwestie te mogę rodzić wątpliwości. Twórcy Priv uspokajają jednak: będzie bezpiecznie jak zawsze.
„Niezależnie od tego, czy chronisz swoją osobistą prywatność, czy też kluczowe dane biznesowe, BlackBerry Priv jest zaprojektowany tak, byś był bezpieczny i odpowiednio chroniony” – zapewnia BlackBerry w nowym wpisie na swoim blogu. Dyrektor ds. bezpieczeństwa David Kleidermacher wyróżnił kilka najważniejszych cech, które jego firma przeniesie ze swojego systemu na Androida w swoim nowym smartfonie.
Chodzi tu m.in. o Hardware Root of Trust, czyli „unikatowy proces produkcji, który zapewnia bezpieczne fundamenty całej platformie”. Kolejne funkcje, Verified Boot i Secure Bootchain, zadbają o weryfikację urządzenia na każdym poziomie: od sprzętu, przez system operacyjny, po aplikacje. Dzięki temu użytkownicy BlackBerry Priv uzyskają pewność, że nie zaszła żadna niepożądana ingerencja.
BlackBerry wzmocniło też jądro Linux serią łatek i zmian konfiguracyjnych, które także przyczynią się do podwyższenia poziomu ochrony danych. Użytkownicy mogą ponadto liczyć na bezpieczną globalną infrastrukturę sieciową, która przetwarza petabajty zaszyfrowanych danych przesyłanych do i od światowych liderów i profesjonalistów, jak również na BES12, czołową platformę Enterprise Mobility Management, stosowaną przez najpotężniejsze rządy i korporacje.
Brzmi to wszystko bardzo poważnie, ale słowem kluczem jest tutaj bezpieczeństwo – i to przy jednoczesnym pełnym dostępie do Sklepu Play. Biorąc pod uwagę urządzenia BlackBerry będzie to pierwszy smartfon zapewniający nieograniczony dostęp do ekosystemu Androida. Czy faktycznie BlackBerry Priv będzie najbezpieczniejszym sprzętem pracującym pod kontrolą systemu operacyjnego Google? Czas pokaże. Niedawno poznaliśmy specyfikację i cenę Priv.
Źródło: Blackberry