Google powołało do życia platformę Android One w zeszłym roku. Idea była szczytna i miała zapewnić dostępność tanich smartfonów z Androidem na rynkach rozwijających się, które miały być cyklicznie aktualizowane. Niestety, wiele raportów sugeruje, że Android One nie odniósł pokładanego w nim sukcesu na dużą skalę. Dlatego Google postanowiło nieco zmienić zasady Android One i oddaje partnerom OEM większą swobodę w doborze komponentów dla smartfonów. Przy okazji przerzuci na nich obowiązek związany z udostępnianiem aktualizacji i właśnie to jest bardzo zły pomysł.
Android One wystartowało w zeszłym roku, kiedy to na rynku pojawiły się pierwsze smartfony z tym logo. Były to tanie urządzenia, którym Google zapewniło cykliczne aktualizacje. I rzeczywiście, podczas gdy wasze flagowce za 3 tysiące złotych nadal czekają na aktualizację do Androida 6.0 Marshmallow, tak wybrane urządzenia Android One już dostały uaktualnienie do nowej wersji systemu Google.
Niestety, choć smartfony z Android One rzeczywiście nie są drogie, tak okazały się niewystraczająco tanie, by odnieść wielki sukces na rynku. Mimo to, firma z Mountain View nie poddaje się i wierzy, że Android One może jeszcze odnieść sukces, ale w tym celu wymaga zmian.
The Wall Street Journal raportuje, że Google umożliwi partnerom OEM szerszy wybór komponentów dla smartfonów. Do tej pory urządzenia z Android One bazowały na konkretnych podzespołach, które wybierało Google. To sprawiało, że smartfony te niespecjalnie się od siebie różniły. No chyba, że obudową. Można rzec, że wszystkie były na jedno kopyto.
Ponadto Google umożliwi szerszy dobór funkcji oraz odda w ręce partnerów politykę cenową. Do tej pory cena konkretnej platformy Android One była narzucona z góry przez Google.
Ostatnie zmiany dotyczą aktualizacji. Do tej pory dostarczało je Google. Teraz mają za nie odpowiadać partnerzy OEM, którzy mają je udostępniać „tak szybko, jak to możliwe”. Wszystkie powyższe zmiany mają pozwolić na większą różnorodność smartfonów z Android One. Niestety, decyzje Google budzą także kontrowersje. Wszyscy doskonale wiemy, jak wygląda proces aktualizacji w świecie Androida. Na pierwszy ogień idą Nexusy, a potem wiele tygodni ciszy, aż nowy Android w końcu zaczyna pojawiać się na wybranych flagowcach. Oddanie władzy nad aktualizacjami w ręce producentów jest bardzo kiepskim pomysłem. W ten sposób Android One może utracić główną zaletę, a więc dostęp do szybkich aktualizacji. Znając szczęście, producenci będą potrzebować dużo więcej czasu na opracowanie stosownych uaktualnień. Wtedy czar Android One pryśnie i te smartfony nie będą specjalnie różnić się od innych tanich urządzeń. No może poza tym, że w ich przypadku będzie większa szansa na dostarczenie aktualizacji niż w przypadku pozostałych.
Pozostaje nam obserwować Android One. Dopiero za jakiś czas okaże się, czy decyzje Google były słuszne. Niestety, nie napawają optymizmem.
źródło: wsj