10 najlepszych aplikacji miesiąca na Androida [listopad 2015]
Mamy już grudzień, więc przyszedł czas na podsumowanie najlepszych aplikacji, które trafiły do Sklepu Google Play przez ostatni miesiąc. Dzisiaj mamy trochę o tapetach, filmach, słowach oraz… toaletach publicznych. Zapraszamy do czytania i instalowania.
Mamy już grudzień, więc przyszedł czas na podsumowanie najlepszych aplikacji, które trafiły do Sklepu Google Play przez ostatni miesiąc. Dzisiaj mamy trochę o tapetach, filmach, słowach oraz… toaletach publicznych. Zapraszamy do czytania i instalowania.
1. Snap
Na dobry początek zaczniemy od aplikacji o nazwie Snap. Za jej pomocą możemy “przypiąć” widżety na listę powiadomień, prawie tak jak ma to miejsce chociażby w iOS 9. Nie są one co prawda dokładnie w tym samym miejscu co notyfikacje – umieszczone są na osobnej liście, którą otwieramy jak tą zwykłą, ale chwytając za wskaźniki sieci WiFi i zasięgu. Jeśli ruch ten zaczniemy na reszcie szerokości ekranu, naszym oczom ukażą się powiadomienia i domyślne Androidowe przełączniki. Na nowej liście umieścić możemy praktycznie każdy widżet (co niestety nie zawsze wygląda zbyt pięknie), dzięki czemu zawsze pod ręką możemy mieć np. okienko z Gmaila albo Facebooka.
2. Wonderwall
Niecały miesiąc temu przygotowaliśmy dla Was całą listę poświęconą aplikacjom do personalizacji systemu. Dzisiaj do grona tychże appek dodalibyśmy również Wonderwall – jest to chyba jedna z najpiękniejszych paczek tapet dostępnych w Google Play. W aplikacji znajdziemy masę zdjęć pokazujących piękno natury. Appka oprócz samego przeglądania fotografii umożliwia także dodawanie swoich, które to następnie zostaną ocenione przez innych użytkowników.
3. Define
Czy podczas czytania jakiegoś artykułu po angielsku nie zdarzyło się Wam nigdy, żeby nie znać znaczenia jednego słowa, przez które całe zdanie traci swój sens? Dzięki Define wystarczy słowo to skopiować, a następnie tapnąć w powiadomienie, które wyskoczy tuż po sekundzie. Aplikacja otworzy się w postaci okienka pop-up i wyświetli nam znaczenie wybranego wyrazu według słownika Wordnet, Livio (te dwa pobrać można do użytku offline) oraz Urban. Być może autorzy zdecydują się w przyszłości wprowadzić obsługę innych języków, przez co appka stanie się w Polsce jeszcze bardziej przydatna.
4. DigiCal
Mniej więcej co miesiąc wychodzi jakaś aplikacja do obsługi kalendarza. Jedna stawia na synchronizację, druga na powiadomienia, a trzecia na wygląd. Twórcy DigiCal uznali jednak, że jednym z ważniejszych elementów na którym warto się skupić są widżety. Do wyboru mamy ich kilka rodzajów, z pośród których każdy ma jeszcze więcej wersji kolorystycznych, czy rozmaitych opcji do ustawienia.
5. Flush
Kiedy pierwszy raz zobaczyłem Flush uznałem, że jest to śmieszna appka, która pewnie i tak nie ma prawa dobrze funkcjonować w Polsce. Jakie było moje zdziwienie, kiedy po odpaleniu jej wyskoczyła mi lista pobliskich toalet publicznych. Tak, aplikacja ta służy właśnie do ich lokalizacji, a następnie nawigowaniu do. Brzmi przydatnie? To pomyślcie jeszcze, że jej twórcy byli na tyle wspaniałomyślni, że przygotowali jej specjalną wersję na zegarki z Android Wear.
6. Adobe Premiere Clip
Aplikacje do tworzenia bardziej zaawansowanych filmów na telefonie/tablecie zawsze traktowane były raczej z przymrużeniem oka, niż jako alternatywę dla profesjonalnych narzędzi dostępnych na komputerach. Niewygodny w obsłudze na ekranach dotykowych interfejs nie sprzyjał dokładnemu montażowi, a nawet i samo tworzenie na tak małym wyświetlaczu często po prostu mijało się z celem. Mimo wszystko na rynek takich właśnie aplikacji postanowiło wkroczyć Adobe wraz ze swoim Premiere Clip, który jednak jakimś cudem “robi to dobrze”. Jest to spowodowane głównie tym, że firma zdecydowała się postawić na bardziej zautomatyzowany montaż klipów wideo. Użytkownikowi pozostaje jedynie wybrać zdjęcia/filmy jakie chce, aby się znalazły, a aplikacja sama dobierze ścieżkę dźwiękową i następnie według wybranego tempa zmontuje poskleja wszystko sama (choć oczywiście nadal możemy ręcznie pozmieniać to później).
Google wraz z Androidem 6.0 wprowadziło opcję zmiany ustawień w panelu szybkich ustawień, ale nic więcej z tym nie zrobiło. Dopiero teraz, dzięki aplikacji o nazwie Custom Quick Settings możemy dodać tam własne przełączniki, albo nawet skróty do wybranych przez nas aplikacji. Program działa oczywiście na “czystym” Androidzie 6.0 Marshmallow, ale twórcy zarzekają się, że przełączniki dodać można również na zrootowanym Lollipopie.
8. AwSMS
SMS są dość prostą formą kontaktu z innymi. Takie same wydawać by się mogły wszystkie aplikacje je obsługujące. Po prześlicznym Messengerze Google sądzić moglibyśmy, że nikt już nie zrobi tego lepiej i ładniej. A jednak – twórcy AwSMS pokazali, że można. Wizualnie aplikacja ta jest dość zbliżona do wcześniej wspomnianego Messengera. Wszechobecny Material Design ładnie pasuje do reszty systemu (oczywiście jeśli działamy na Androidzie 5.0 lub wyżej). To co wyróżnia dzieło GHerm pokazuje nam się dopiero, kiedy ktoś do nas napisze. Wtedy bowiem na górze naszego ekranu wyskakuje małe okienko pop-up, z którego nie dość, że możemy odczytać treść wiadomości, ale i od razu na nią odpisać, bez przerywania aktualnie wykonywanej czynności.
9. Patreon
Być może wiele z Was kojarzy serwis Patreon – jeśli nie, to jest to serwis dzięki, któremu możemy regularnie wspierać ulubionych twórców np. na YouTube poprzez przesyłanie im co miesiąc określonej kwoty. Częstą formą podziękowania dla swoich “sponsorów” przez wspieranych są różnego rodzaju “sekretne” materiały, które to wrzucają na swojego Patreona. Aplikacja tego serwisu powstała właśnie po to, aby mieć swój “charytatywny” timeline zawsze pod ręką na telefonie. Jeśli więc często korzystacie z tego serwisu, aplikacja ta stworzona została praktycznie dla Was.
10. HomeUX
Ten miesiąc przyniósł nam nie tylko nową aplikację od tapet, ale również launcher – i to nie byle jaki. HomeUX jest jednym z najpiękniejszych launcherów dostępnych w Sklepie Google Play. Nie stara się on być na siłę “smart”, jak robią to niektóre tego typu aplikacje. Zamiast tego przy użyciu praktycznie zerowego wysiłku ze strony użytkownika, w sprytny sposób segreguje jego ikony w ładnych i wygodnych folderach. Na stronie głównej launchera na samej górze widzimy zegar umieszczony na tle rodem z Google Now, a na dole listę aplikacji. Wystarczy swipe w górę/dół po tejże liście, żeby przewijać między folderami. Genialne, wygodne i co najważniejsze – ładne.