Wczoraj w sieci pojawiło się wideo, w którym widać, jak Xiaomi Mi 4i nagle staje w płomieniach. Chińska firma już bada sprawę. Wymieni poszkodowanemu użytkownikowi telefon na nowy.
Wczoraj świat obiegło wideo, w którym widać dość niebezpieczną rzecz. Oto Ajay Raj Negi korzysta ze swojego smartfona – Xiaomi Mi 4i. Telefon podpięty jest do ładowania i nic nie przewiduje początkowo tragedii. Nagle jednak staje on bez powodu w ogniu. Poniżej możecie zobaczyć wspomniane wideo, na którym widać, jak z Mi 4i lecą najpierw iskry, a później zapala się, powodując popłoch wśród zgromadzonych w biurze pracowników:
Krótki film trafił nie tylko do sieci, ale także do Xiaomi, które postanowiło wydać stosowne oświadczenie w tej sprawie, w którym tłumaczy, iż zajmie się zbadaniem sprawy, a poszkodowanemu użytkownikowi wymieni urządzenie na nowe.
– Traktujemy takie sytuacje bardzo poważnie i już badamy sprawę. Jesteśmy w kontakcie z tym klientem i otrzymamy w tym tygodniu jego urządzenie, by móc zbadać sprawę dokładniej. Zaoferowaliśmy mu nowy sprzęt na wymianę – twierdzi oficjalny przedstawiciel chińskiego giganta.
Na chwilę obecną nie wiadomo, co doprowadziło do takiej sytuacji. Można mniemać, że Xiaomi Mi 4i było nagrzane ładowaniem, a Ajay Raj Negi dodatkowo nieświadomie „podkręcił” temperaturę smartfona korzystając z niego, kiedy ten się ładował.
Xiaomi nie jest wyjątkiem. Wcześniej dochodziło do różnych sytuacji, w których zapalał się smartfon. Można tutaj wspomnieć chociażby o przypadku Anny Crail, której iPhone 6 spłonął podczas lotu samolotem.
Źródło: XDADevelopers