Firma Lenovo sprytnie wykorzystała aferę z telefonem Samsung Galaxy Note 7 w roli głównej. Humorystycznie porównała baterię w Moto Z i smartfonie Koreańczyków.
Kiedy chodzi o reklamę sprzętów, producenci często używają urządzeń konkurencyjnej firmy. Można tutaj chociaż wspomnieć o Samsungu, który wyśmiewał swojego czasu słabą baterię w iPhone’ach czy też o ostatnim, nieco nietrafionym spocie reklamowym Microsoftu promującego Surface Pro 4. Podobnie zrobiło także Lenovo, które porównało szybkość ładowania baterii w 3 smartfonach, w tym i także w najnowszym telefonie Samsung Galaxy Note 7. Zrobiło to jednak dość zabawnie.
Jak pewnie zauważyliście, ostatnio o flagowcu Koreańczyków jest bardzo głośno. W wielkim skrócie – Samsung Galaxy Note 7 ma tendencję do wybuchania. Przypadki palenia się telefonów zdarzają się na całym świecie, w tym w Australii i USA. Producenci sprzętu wycofali urządzenia ze sprzedaży, jednak Lenovo sprytnie i z humorem wykorzystało sytuację do własnych celów.
Podczas swojej prezentacji związanej z premierą Moto Z w Chinach Lenovo chwaliło się szybkością ładowania baterii w telefonie. Do pełnego naładowania wystarczy 69 minut dzięki funkcji Turbo Charging. Dla porównania podało iPhone’a 6s Plus, który potrzebuje do tego 165 minut. Z drugiej natomiast strony był Samsung Galaxy Note 7. Przy nim jednak widniał napis: „monitoruj sytuację”.
Tymczasem Samsungowi nie jest do śmiechu. Analitycy szacują, że za swój błąd firma będzie musiała zapłacić ponad miliard dolarów, jednak jest to konieczność i lepiej, by Koreańczycy ponieśli straty teraz, niż mieli rysę na wizerunku.
Źródło: dailyhunt