Samsung Galaxy Note 7 został wycofany z rynku, ale Koreańczycy nadal nie odtworzyli w laboratoriach problemów, które dotknęły wielu użytkowników telefonu. Możliwe jednak, że smartfony zapalały się z winy zbyt dużej krzywizny, m.in. ekranu.
Samsung ogłosił koniec Galaxy Note 7. Obecnie prosi się użytkowników o ich wyłączenie i czekanie na dalsze instrukcje. Samsung we własnych laboratoriach próbował odtworzyć problemy z zapalaniem się baterii, ale bez sukcesu. I tak naprawdę nie ma oficjalnej informacji na temat tego, co powodowało eksplozje baterii.
Jak jednak dobrze wiemy, Samsung starał się jeszcze bardziej udoskonalić wzornictwo zapoczątkowane w 2015 roku i postanowił jeszcze bardziej zakrzywić obudowę z tyłu. Widać to na załączonych niżej grafikach, gdzie porównano Galaxy Note 7 z Galaxy Note 5, a niżej jeszcze z Galaxy S6 i S7.
W trakcie pierwszego wstrzymania sprzedaży wydało się, że baterie SDI są ciut większe od tych od partnerów Samsunga. W zakrzywionej obudowie dochodziło do sytuacji, że płytki izolacyjne, które oddzielają anodę i katodę wewnątrz, były zbyt blisko krawędzi. Ich zetknięcie się powodowało reakcję, a to kończyło się zapaleniem baterii. Mimo wszystko w bateriach ATL nie powinno dochodzić do takiej sytuacji, ale telefony też potrafiły się zapalić. Samsung z pewnością będzie jeszcze badać Galaxy Note’a 7. Po to, aby ustrzec się podobnych problemów w przyszłości.
źródło: phonearena