Zapalił się kolejny smartfon Samsung Galaxy S7 edge. Tym razem w trakcie ładowania. Co ciekawe, pochodził z wymiany za Galaxy Note 7.
Jak to mówią, złośliwość rzeczy martwych. Pewien pracownik jednego z dużych operatorów sieci komórkowych w Stanach Zjednoczonych, który chciał pozostać anonimowy, poinformował serwis Phonearena, że do salonu, w którym pracuje, przyszedł niedawno pechowy użytkownik smartfona Samsung Galaxy S7 edge. Przyniesione urządzenie było spalone. Klient poinformował jedynie pracowników salonu, że jego telefon zapalił się w nocy, w trakcie ładowania baterii oryginalną ładowarką.
Co najciekawsze, smartfon pochodził z wymiany Galaxy Note 7. Klient otrzymał go dwa tygodnie temu, gdy oddał własny model z S Pen. Niestety, nowy telefon okazał się być pechowym.
To nie pierwszy raz, gdy zapalił się Samsung Galaxy S7
To nie pierwszy raz, gdy zapalił się Samsung Galaxy S7 edge czy S7. Pod koniec września informowaliśmy was o przypadku z Filipin, a wcześniej o płaskim S7, który zapalił się w kawiarni. Na szczęście, są to pojedyncze przypadki, gdzie Koreańczycy zawsze traktują takie zgłoszenia indywidualnie. Wkrótce postaramy się uzyskać komentarz w tej sprawie od polskiego oddziału firmy.
źródło, fot.: phonearena