Latem tego roku okazało się, że Google nagrywa rozmowy użytkowników funkcji Asystent. Następnie przekazuje takie pliki zewnętrznym pracownikom, którzy ich odsłuchują i dokonują analiz. Wtedy tłumaczono, że ma to na celu pomóc w rozwijaniu opcji opartych na sztucznej inteligencji. Mimo wszystko, praktyki te zdecydowano się zawiesić i teraz na oficjalnym blogu gigant z Mountain View powrócił z nowymi informacjami na ten temat.
Asystent Google nadal będzie mógł „szpiegować” użytkowników, ale tylko tych, którzy wyrażą na to zgodę. Dobrowolny udział w nagrywaniu rozmów ma być więc opcją, z której użytkownicy rzeczywiście będą mogli skorzystać, gdy tego typu praktyki nie będą im przeszkadzać. Przy okazji dowiadujemy się, że firma szuka dodatkowych rozwiązań na skasowanie tych rozmów, które mogły zostać nagrane przypadkowo, bo nie zostały poprzedzone żadnymi słowami typu „Ok Google”. Ponadto zostanie zredukowana ilość danych głosowych, które są przechwytywane i te zmiany mają zostać wprowadzone przed końcem roku. Firma wyjaśnia, że dotyczy to także Asystenta Google.
Nie tylko Asystent Google szpiegował użytkowników
Pamiętajmy, że tego typu praktyk dopuszczają się również inne firmy. Wśród nich są Apple, Microsoft czy Amazon. Ta pierwsza wstrzymała nagrywanie rozmów z własną asystentką, ale wiemy, że mają one wrócić. Po prostu, już z odpowiednimi zmianami dla użytkowników Siri, aby ci nie czuli się pokrzywdzeni.
Przeczytaj także: Messenger – triki i funkcje, które warto znać