Październik mija, pokazując nam, że bliżej nam do nocy sylwestrowej, niżby wakacyjnej laby. W dzisiejszym podsumowaniu znajdziecie więc kilka zaskakujących pozycji oraz jedną, która przeszła długą drogę, aby zyskać w swojej wersji dwójkę – zapraszam do lektury!
1. Firefox Aurora
Dawno, dawno temu, w krainie, gdzie pandy czerwone bratają się z podpalonymi lisami, powstała eksperymentalna wersja testowa przeglądarki Mozilli, której wersję nazwano Aurorą. Lokuje się ona między w miarę stabilną Betą i nienadającą się do codziennego użytkowania Nightly, stąd decydując się na korzystanie z tej pozycji, zastanówcie się dwa razy, czy aby na pewno jesteście na to gotowi. Czym Aurora różni się od standardowego Firefoksa? W skrócie zawiera wiele rozwiązań, które trafią do standardowej przeglądarki dopiero za parę miesięcy, stąd może służyć ciekawskim jako podgląd tego, co dzieje się w alternatywnej dla Chrome przeglądarce.
2. Chrome Canary
Skoro mówimy już o przeglądarkach eksperymentalnych, Google idąc za ciosem Mozilli, udostępniło w sklepie Play wersję testową swojej przeglądarki, która podobnie jak Firefox Aurora, zawiera wiele ciekawych rozwiązań, które winny służyć nam bardziej poglądowo, niż jako stabilne rozwiązania w alternatywie dla standardowej wersji Chrome.
3. Giphy Cam
Jakiś czas temu wspominałem wam, że GIF-y przeżywają drugą młodość. Nic zatem dziwnego, że twórcy największego na świecie serwisu zajmującymi się tą formą multimediów zintegrowali swoje dziecko najpierw z Messengerem Facebooka, a następnie autorską aplikacją, która w znacznym stopniu pomaga na odnajdywanie GIF-a idealnego. Giphy Cam jest kolejną pozycją opisywanych wyżej programistów, pozwalając nam na tworzenie animacji wraz z możliwością nakładania na nie filtrów oraz efektów specjalnych, aby następnie zapisać swoje dzieło w pamięci urządzenia lub opublikować je na łamach portalu Giphy.
4. Ivy
Ivy jest pozycją, która w znaczny sposób wpływa na poprawę workflow osób zajmujących się pracą przy wykorzystaniu swoich smartfonów oraz tabletów. Aplikacja ta pozwala na stworzenie panelu, gdzie umieścimy swoje ulubione gry i programy, dzięki czemu będziemy mieć do nich dostęp w każdej chwili, kiedy tylko przeciągniemy palcem od jego prawej strony do środka. Ivy posiada również asa w rękawie – wbudowany czytnik RSS, pobierający wiadomości z interesujących nas stron oraz aktualnie wspieranych aplikacji. Całość jest aktualnie dynamicznie rozwijana i na pewno warto dać jej szansę.
5. Marsbot
Marsbot jest dzieckiem Foursquare Labs, czyli twórców m.in. Foursquare oraz Swarm. Nowy program bazuje na ogromnej bazie lokalizacji na całym świecie zbieranej przez użytkowników, którzy z wielką przyjemnością zaznaczali swoją obecność w coraz to nowszych miejscach, często zostawiając o nich opinię, co dziś wykorzystuje Marsbot. Aplikacja ta bazuje na naszej lokalizacji oraz protokole SMS, ponieważ zasada jej działania jest całkiem podobna do Google Assistant, którego odnajdziemy w Allo – pytamy program o to, gdzie zjemy najlepsze kremówki, a całość podpowiada nam cukiernię za rogiem, przy okazji konsumując o wiele za dużo baterii z akumulatora naszego urządzenia. Minie parę miesięcy, zanim usługa zacznie działać wystarczająco dobrze, aby korzystać z niej codziennie, jednak już dziś jest dużą konkurencją dla produktu Google – a to nie lada osiągnięcie.
6. Playboy Magazine
Playboy-a zna każdy z nas. Znaczna większość opowiada się za tym, że kupuje go tylko i wyłącznie dla zawartych w nim felietonów i muszę przyznać, że te są bardzo dobrej jakości – podobnie do fotografii pań, które znajdują się zaraz za nimi. Jeszcze jakiś czas temu twórcy legendarnego magazynu powiedzieli, że ich największą konkurencją jest internet, stąd dziwi mnie to, że dopiero teraz magazyn zawita na ekrany naszych smartfonów. A co czytelnik zyskuje, wykupując prenumeratę miesięczną lub roczną? Skany numerów w PDF-ie zamiast dobrej jakości dopasowanych do ekranów mniejszych i większych urządzeń treści. Twórcy jednego z najbardziej rozpoznawalnych magazynów na świecie muszą się jeszcze sporo nauczyć w kwestii tworzenia aplikacji przyjaznych użytkownikom urządzeń mobilnych, ale na razie warto zainteresować się ich obecnym produktem.
7. Tapety Google
Wraz z premierą urządzeń Pixel oraz Pixel XL, w zainstalowanym na nich Androidzie odnaleziono dość obszerną paczkę tapet, które to są w stanie zmieniać się w ciągu dnia podobnie, jak miejsce ma to w systemie Windows. Parę dni temu do sklepu Google Play, ku uciesze estetów, trafiła oficjalna paczka tapet znajdująca się do tej pory w następcach Nexusów, gdzie znajdziemy dziesiątki posegregowanych tematycznie teł, których lista ma być stale aktualizowana, co pokazuje, że Google wreszcie skupiło się na budowaniu spójności interfejsu graficznego w maksymalnym możliwym poziomie.
8. Google Allo (2.0)
Google Allo jest z nami od kilku tygodni, ale dziś pojawia się na liście najciekawszych aplikacji tego miesiąca z powodu dużej aktualizacji, która miała miejsce w tym miesiącu. Ten dobrze rozwijający się komunikator wspierany przez sztuczną inteligencję w postaci Google Assistant zyskał wiele ciekawych funkcji. Najważniejszą z nich jest wsparcie dla zawartego w Androidzie 7.0 trybu wielu okien oraz możliwość odpowiadania na wiadomości bezpośrednio z centrum powiadomień.
9. InkWire
InkWire jest tym, czym TeamViewer jest dla komputerów – narzędziem, które pozwala na pomaganie przy problemach z telefonami i tabletami bez konieczności posiadania danego urządzenia w ręku. Pozycja ta cechuje się tym, że po nawiązaniu połączenia przenosi pulpit jednego użytkownika na urządzenie drugiego, umożliwiając osobie oglądającej nawigować osobę obarczoną problemem przy pomocy kolorowych wskaźników tworzonych w chwili, gdy dotykamy wyświetlanego nam pulpitu.
10. Dactyl – Fingerprint Camera
Dactyl jest jedną z ciekawszych aplikacji w dzisiejszym zestawieniu. Wiele z nowych smartfonów posiada wbudowany czytnik linii papilarnych, jednocześnie będąc pozbawionymi fizycznego przycisku migawki aparatu. Nick Yelito postanowił coś w tej kwestii zmienić, tworząc aplikację, której celem jest zamieniać odczyt palca na czytniku linii papilarnych we wciśnięcie przycisków odpowiedzialnych za nawigację głośnością dźwięków systemowych, dzięki czemu w aplikacji aparatu wykonywane są zdjęcia. Aplikacja kosztuje niecałe 10 złotych i moim zdaniem jest warta swojej ceny.