Raczej to drugie. Pierwszą przeszkodą jaką napotkamy na drodze do wykorzystywania Codify do poważniejszych celów jest brak możliwości eksportu stworzonego z jego pomocą dzieła. Wprawdzie autor obiecuje rozwiązanie tego problemu w jednej z kolejnych aktualizacji, ale może się okazać, że Apple nie pozwoli na wprowadzenie takiej funkcjonalności. Jednak nawet jeśli eksport projektów byłby możliwy, to Codify nadaje się raczej do tworzenia prototypów niż pełnoprawnych, działających i gotowych do wydania produkcji. No i oczywiście do nauki programowania.
Tworzenie własnych dzieł w Codify wymaga znajomości języka LUA, który jest stosunkowo prosty do opanowania – nie zmienia to jednak faktu, że trzeba na jego naukę poświęcić trochę czasu. Tak więc dla jasności: nie ma mowy o budowaniu gier z gotowych „klocków” – jakieś podstawy programowania trzeba po prostu znać.
Jeśli chodzi o wykonanie aplikacji, to nie ma się do czego przyczepić. Interfejs jest astetyczny i przejrzysty, a edytor kodu wygląda na bardzo wygodny i ma kilka ciekawych usprawnień, takich jak łatwe wstawianie kolorów czy obrazków do kodu za pomocą interfejsu graficznego oraz ciekawie rozwiązane podpowiadanie nazw fukcji. Nie zabrakło również wbudowanej dokumentacji.
Codify kosztuje 5,99 euro, co mając na uwadze możliwości narzędzia nie jest kwotą szczególnie wygórowaną. Niestety, w chwili obecnej to tylko zabawka, głównie ze względu na brak jakiejkolwiek możliwości eksportu stworzonych w niej aplikacji.