Zapewne wielu z was stało się „szczęśliwymi” posiadaczami nowego tabletu Apple’a, który zadebiutował na rynku w marcu tego roku. Pewnikiem jesteście mniej lub bardziej zadowoleni z nowego iPada. Co jednak powiecie na to, że wasz tablet może wkrótce okazać się jedynie prototypem, a „podrasowany” wariant iPada trzeciej generacji w rzeczywistości dopiero trafi do sprzedaży?
Przeczytaj koniecznie >> Masz iPada 2? Tych funkcji z IOS 6 nie dostaniesz
Nowy iPad zadebiutował w sprzedaży cztery miesiące temu. Tablet od samego początku sprzedawał się jak świeże bułeczki. Cóż… okazało się jednak (jak to często w przypadku nowych iGadżetów zaraz po premierze bywa) nieco problematyczny. Użytkownicy skarżyli się między innymi na nieco krótszy czas pracy na baterii niż deklarował producent, problemy z Wi-Fi czy też mocno nagrzewającą się obudowę urządzenia. To w sumie nic nowego, bo produkty Apple dosyć często okazują się być wadliwymi wraz z pierwszą serią wypuszczoną na rynek. Przykładu daleko nie trzeba szukać. Chociażby taki iPhone 4, który debiutował w 2010 roku. Telefon miał problemy z zasięgiem, a Apple w ramach zadośćuczynienia zaoferowało jedynie użytkownikom specjalne pokrowce, które wzmacniały sygnał anteny.
W tym roku spodziewamy się nowego iPada, wariantu Mini z wyświetlaczem 7 koma ileś tam cali. Rzekomo jego masowa produkcja ma ruszyć w brazylijskich fabrykach Foxconna już we wrześniu tego roku, a rynkowy debiut miałby odbyć się jesienią. Co ciekawe, to nie jedyny „nowy” tablet Apple’a, którego możemy spodziewać się jeszcze w tym roku. Firma z Cupertino przymierza się również do odświeżenia trzeciej generacji iGadżetu. Tak, tego samego, którego już kupiliście – raportuje serwis Digitimes powołując się na własne, sprawdzone źródła.
Digitimes informuje, że „nowy” iPad trzeciej generacji ma mieć ciut cieńszą obudowę (ta jak dobrze pamiętamy nieco przytyła względem iPada 2), mniejszą baterię (co zapewne przełoży się właśnie na zmniejszenie gabarytów tabletu), ale zarazem pojemniejszą oraz zmodyfikowany, większy otwór dla aparatu fotograficznego. W tym ostatnim z wymienionych elementów ciężko powiedzieć po co Apple zamierza to zrobić, bo raczej jest mało prawdopodobnym, że wymianie ulegnie również sam sensor aparatu.
Poza tym zmianie nie ulegną raczej inne podzespoły. Całkiem jednak możliwe, że „nowe” iPady zostaną wyposażone w wyświetlacze wykonane w technologii IGZO, która nie była gotowa w momencie marcowej premiery tabletu. To również przełoży się na ciut mniejsze wymiary samego ekranu, jak i również zużywaną przez niego energię.
Nie wiemy jednak kiedy owe „nowe”/stare iPady miałyby trafić do sprzedaży. Całkiem możliwe, że ich produkcja ruszy już wkrótce i pojawią się (bez większego rozgłosu) w ofercie Apple’a. Oczywiście nie liczcie na to, że firma z Cupertino wymieni waszego iPada na nowy model, nawet za pewną dopłatą. O tym możecie zapomnieć. Pozostanie wam jedynie pogodzić się z tym, że dysponujecie tabletem niedopracowanym, a wasz kolega, który dopiero go kupi dostanie „podrasowane” urządzenie.
Podobna historia dotyczy także iPada 2. Ten również w tym roku został podpicowany. Apple wymieniło w nim procesor na nową jednostkę produkowaną w procesie technologicznym 32 nm (wcześniej 45 nm), co w konsekwencji zaowocowało również wydłużeniem czasu pracy na baterii aż o około dwie godziny.