iPad mini wręcz kanibalizuje model z 9,7-calowym wyświetlaczem Retina stając się jednym z najpopularniejszych produktów w ofercie firmy z Cupertino. Co jednak powiecie na tablet z systemem iOS, który kosztowałby nawet ponad 100 dolarów mniej niż obecnie iPad mini? Analityk firmy KGI Securities – Ming-Chi Kuo wierzy, że jest to możliwe i Apple na pewno rozważa taką ewentualność. Oczywiście nie obejdzie się wtedy bez cięć w specyfikacji i wyposażeniu.
Przeczytaj koniecznie >> Czy tablety zastąpią nam smartfony?
Apple w pierwszym kwartale tego roku sprzedało niemal 20 milionów iPadów i tym samym utrzymało pozycję lidera na rynku z udziałem na poziomie 48,2%. Okazuje się jednak, że sukces Apple zawdzięcza przede wszystkim iPadowi mini, a nie 9,7-calowemu modelu tabletu. Mniejszy iPad wręcz kanibalizuje model z ekranem Retina. Co prawda, firma z Cupertino nie podaje dokładnych wyników sprzedaży poszczególnych modeli, ale spadająca ilość zamówień na większe wyświetlacze dotykowe, a rosnące zapotrzebowanie na 7,9-calowe ekrany nie pozostawia złudzeń. iPad z Retiną sprzedaje się coraz słabiej, a wariant mini lepiej.
iPad mini był więc strzałem w dziesiątkę. Prawda jest jednak taka, że dla wielu osób nadal pozostaje on w sferze marzeń. Ceny urządzenia zaczynają się od 329 dolarów, a w Polsce za tablet musimy zapłacić około 1400 złotych. Z kolei prostą „dachówkę” z Androidem możemy już nabyć za mniej niż 300 złotych. Ceny tabletów ciągle spadają, a te przy okazji stają się coraz wydajniejsze.
Analityk firmy KGI Securities – Ming-Chi Kuo wierzy, że Apple może pójść o krok dalej i rzuci rękawicę producentom tabletów z Androidem w przedziale poniżej 300 dolarów. Możliwe? Jak najbardziej. Po pierwsze już teraz koszty produkcji iPada mini są niższe niż 200 dolarów. Apple mogłoby więc pokusić się o jeszcze mniejsze obniżenie ceny poprzez cięcia w wyposażeniu tabletu.
Kuo sugeruje, że procesor A5 mógłby być wytwarzany w mniejszym procesie technologicznym, co wpłynęłoby na obniżenie kosztów produkcji. Ponadto Apple mogłoby zrezygnować z pewnych elementów iPada mini, na przykład aparatu fotograficznego na tylnej ściance obudowy lub zmniejszyć ilość pamięci na dane do 8 GB. Kolejnym zmianom mogłaby zostać poddana obudowa tabletu. Zamiast aluminium firma z Cupertino mogłaby pokusić się o obudowę z tworzywa sztucznego. Sugeruje się, że tani, mityczny iPhone również będzie wyposażony w plastikową obudowę, co przełoży się na zmniejszenie kosztów produkcji.
Analityk KGI Securities sugeruje, że cena końca dla klientów takiego tabletu mogłaby wynieść 249-299 dolarów. Apple co prawda znane jest z dbałości o wizerunek własnych produktów i trudno powiedzieć czy pokusi się o tak „drastyczne” kroki, które wymienia Kuo. Pamiętajmy jednak, że z iPadem mini też tak było. Firma z Cupertino długo wzbraniała się przed wprowadzeniem podobnego produktu na rynek (miniaturyzacji iPada był przeciwny między innymi nieżyjący Steve Jobs). Rynek i zapotrzebowanie klientów jednak wymusiło na Apple taki, a nie inny ruch. Dziś firma z Cupertino na pewno nie żałuje, a raczej może jedynie obwiniać się o to, że nie wprowadziło iPada mini do oferty wcześniej.
Pamiętajmy jednak, że są to tylko spekulacje analityka, które nie są podparte obecnie żadnymi dowodami. Nic nie wskazuje na fakt, że Apple ma w planach wprowadzenie do oferty jeszcze tańszego iPada. Z drugiej strony Ming-Chi Kuo niejednokrotnie miał rację we własnych prognozach. Pożyjemy, zobaczymy. Z pewnością byłoby miło, prawda?