Patrząc na tego typu doniesienia, ciężko oprzeć się przeświadczeniu, że stare powiedzenia po raz kolejny okazują się określać rzeczywistość. Czy faktycznie każdej minuty na świecie rodzi się jeden głupiec? Zważywszy na to, co jest tematem niniejszego newsa, nie sposób oprzeć się przeświadczeniu, że to prawda.
Przeczytaj koniecznie >> Recenzja stacji bazowej Apple Airport Express
Rzecz jest o reklamie, która w ciągu krótkiego czasu zdrowo namieszała w Internecie i… umysłach niektórych użytkowników iUrządzeń. Trzeba przyznać, że poster będący głównym bohaterem sensacji, został wykonany w pełni zawodowo i tak naprawdę jest utrzymany w stylistyce podobnej Apple. O czym mówi? O tym, że nowe oprogramowanie systemowe potentata z Cupertino (iOS 7) spowoduje, że w chwili zetknięcie iUrządzenia z wodą spowoduje odłączenie jego elementów zasilania. Wystarczy zatem zainstalować iOS 7, aby nasze urządzenie z logo jabłuszka stało się… wodoodporne!
Sama reklama okazała się żartem. Niestety nie wszystkim jest do śmiechu, ponieważ jak się okazuje, znaleźli się użytkownicy iPhonów, którzy postanowili… sprawdzić prawdziwość zapewnień z reklamy. Efekt? Nietrudno się domyśleć – zniszczony smartfon, nie nadający się nawet do naprawy.
Cóż… Chyba nie trzeba w tym wypadku żadnego komentarza. Ze swojej strony możemy jedynie zapewnić, że nie istnieje technologia (póki co), która sprawi, że jakiekolwiek urządzenie stanie się fizycznie wodo-, ognio-, mrozo-, czy może wstrząsoodporne przez samą zmianę oprogramowania, czy to systemowego, czy dodatkowego. To wymaga specjalnych zabiegów konstrukcyjnych (na etapie fizycznej budowy urządzenia) i zastosowania odpowiednich materiałów konstrukcyjnych, a nie doinstalowania nowej aplikacji czy nawet systemu. Zatem? Tego typu zapewnienia od razu wkładajcie między bajki. To se ne da ;)
Źródło: Telegraph.uk