Dlaczego lepiej, żeby rok 2015 nie był rokiem iPada Pro?
Ostatnio po Internecie krąży coraz więcej pogłosek na temat nowej, większej wersji iPada z przydomkiem „Pro”. Donoszą one m.in o obecności rysika, wersjach z różnymi rozdzielczościami ekranu oraz terminie ewentualnego wejścia na rynek – mowa jesieni tego roku. Apple jest ostatnio bardzo nieprzewidywalne, zrywa ze stereotypami oraz decyduje się na liczne kroki sprzeczne z filozofią Jobsa. Dopiero teraz zaczynamy dostrzegać nowy obraz firmy z Cupertino. Tim Cook stara się dotrzeć ze swoimi produktami do większej grupy odbiorców, potwierdzają to ostatnie prezentacje Apple – nowe rozmiary urządzeń są tego doskonałym przykładem. W skutku tych decyzji powstał iPad Mini oraz niedawno zaprezentowany iPhone 6 Plus, który był pierwotnie kierowany na rynek azjatycki. Czy w portfolio amerykańskiego giganta jest jeszcze miejsce na prawie 13-calowy tablet?
Ostatnio po Internecie krąży coraz więcej pogłosek na temat nowej, większej wersji iPada z przydomkiem „Pro”. Donoszą one m.in o obecności rysika, wersjach z różnymi rozdzielczościami ekranu oraz terminie ewentualnego wejścia na rynek – mowa jesieni tego roku. Apple jest ostatnio bardzo nieprzewidywalne, zrywa ze stereotypami oraz decyduje się na liczne kroki sprzeczne z filozofią Jobsa. Dopiero teraz zaczynamy dostrzegać nowy obraz firmy z Cupertino. Tim Cook stara się dotrzeć ze swoimi produktami do większej grupy odbiorców, potwierdzają to ostatnie prezentacje Apple – nowe rozmiary urządzeń są tego doskonałym przykładem. W skutku tych decyzji powstał iPad Mini oraz niedawno zaprezentowany iPhone 6 Plus, który był pierwotnie kierowany na rynek azjatycki. Czy w portfolio amerykańskiego giganta jest jeszcze miejsce na prawie 13-calowy tablet?
Jestem bardzo zadowolonym użytkownikiem iPada Air 2, którego uważam za świetny sprzęt ze względu na zastosowanie zaawansowanych podzespołów i świetnego oprogramowania. Sądzę jednak, że iPad Pro nie zadowoliłby obecnie w taki sam sposób konsumentów. Apple jest w stanie dostosować iOS do większych ekranów, co udowodniło ostatnio przy okazji wrześniowej premiery iPhone’a 6 oraz 6 Plus. Urządzenia nie różnią się zbytnio od siebie funkcjami, a przede wszystkim rozmiarem. Nie był to jednak drastyczny ruch, gdyż grupa docelowa tych telefonów została już dawno przyzwyczajona do takich wymiarów przez konkurencję. Podobny zabieg w przypadku większego tabletu nie będzie już tak skuteczny. Dobrze przekonał się o tym Samsung, prognozowana sprzedaż modelu Galaxy Tab Pro 12.2 na koniec ostatniego roku miała się zamknąć tylko na milionie egzemplarzy. Jest to całkiem logiczne, sprzęt z mobilnym systemem operacyjnym i przekątną ekranu zbliżoną do Macbooka Air oraz wielu hybryd z Windowsem nie jest skazany na sukces. iOS w obecnej formie nie jest jeszcze gotowy do wkroczenia na ten rynek zdominowany przez Microsoft. Jedyne co teraz Apple może nam zaproponować, to skalowanie aplikacji z obecnych generacji iPada oraz wprowadzenie nowego trybu 3x dla deweloperów, w celu wykorzystania większej przestrzeni roboczej. Tak wyglądało to w przypadku ostatniej zmiany przekątnej ekranu iPhone’a.
Nie jest to złe rozwiązanie, jednak wprowadza ono jeszcze większe zamieszanie dla twórców aplikacji uniwersalnych. Jedna aplikacja zawierałby w sobie jeszcze więcej zestawów grafik w wysokich rozdzielczościach. Byłby to kolejny cios w posiadaczy podstawowych 16-gigabajtowych urządzeń, najbardziej widoczny w przypadku gier. Nowy i większy iPad debiutując niedługo z systemem iOS, byłby tylko większą kopią Aira 2 bez żadnej znaczącej dodatkowej funkcjonalności. Sprzedawałby się świetnie, jak każdy nowy produkt Apple. Jako tablet „kanapowy” do przeglądania prasy i konsumpcji multimediów byłby nawet najlepszy na rynku – czytanie i oglądanie filmów na ekranach Retina zawsze było wyjątkowo przyjemne. W przypadku innych zastosowań byłby zwyczajnie niewygodny i nieporęczny.
W rezultacie mielibyśmy na rynku iPada dla każdego: Mini dla osób mobilnych, Air jako uniwersalny sprzęt oraz Pro najlepiej sprawdzający się w domu lub w biurze.
Wszystko wydaje się spójne i logiczne, do momentu zastanowienia się nad jedną rzeczą: co w nowym iPadzie sugeruje „Pro” w nazwie? Jedno można stwierdzić na sto procent – na pewno nie chodzi o przekonanie do niego profesjonalistów, iOS 8 w żadnej formie nie jest w stanie zaspokoić ich wszystkich. Programiści, graficy komputerowi, czy pracujący z wideo – dla tych osób większy iPad z iOS nie zmieni nic. Używane przez nich oprogramowanie długo jeszcze nie trafi na mobilne platformy, mowa o pełnym pakiecie Adobe oraz Xcode. Apple będzie w stanie to zmienić dopiero po nastąpieniu ewentualnej fuzji iOS z OSX.
Moim zdaniem nie stanie się to w 2015 roku, najwcześniej na przełomie 2016/17 roku – tak znaczące zmiany w oprogramowaniu wymagają długich przygotowań i testów. Mimo tego, że oba systemy Apple wywodzą się z tej samej gałęzi, to nie są one w stanie działać na różnych architekturach procesorów. Jest to ogromny problem, emulowanie środowiska X86 na układach z serii A nie jest jeszcze możliwe – są one zwyczajnie za słabe. Sprawne działanie starszych programów wymagałoby mocy obliczeniowej większej niż w systemie wyjściowym. Do tego jeszcze długa droga, dlatego Apple zdecydowało się na umożliwienie wspólnej pracy systemu mobilnego i desktopowego w momencie wprowadzenia iOS 8 oraz OS X Yosemite. Aktualizacje te wprowadziły wiele ciekawych usprawnień oraz podobną liczbę błędów. Najbliższy rok zostanie przeznaczony na ich naprawę – dopracowanie funkcji Continuity i rozszerzenie jej funkcji. Do przeprowadzania większych zmian potrzeba solidnej bazy, nie oszukujmy się – zeszłoroczne oprogramowanie jest dalekie od idealnego.
Konstrukcja iPada Pro wydaje się być idealna. Apple jest w stanie produkować świetny hardware, szkoda tylko, że software zostaje ostatnio sporo w tyle i musi nadganiać ogromne tempo zmian narzucanych przez Apple. Mam na myśli jego sprawność. Nie ma niczego lepszego niż system działający bez najmniejszych zająknięć. Wiele osób najlepiej wspomina Snow Leoparda, do dzisiaj jest to bardzo dobra i stabilna platforma. Osobiście cieszy mnie idea stworzenia jeszcze większego iPada, jego wejście do sprzedaży musi tylko zostać zgrane z odpowiednim oprogramowaniem. W przeciwnym wypadku firma z Cupertino zaliczyłaby kiepski start w tym segmencie rynku, będąc daleko za konkurencją pod względem funkcji sprzętu. Mam ogromną nadzieję, że Apple weźmie głęboki oddech i zastanowi się nad wprowadzeniem iPada Pro na rynek. Na dzień dzisiejszy jest jeszcze zbyt wiele ważniejszych rzeczy do zrobienia. W przeciwnym wypadku finalna nazwa produktu powinna brzmieć: iPad Air 2 Plus. Może nie jest ona tak chwytliwa, jednak w połączeniu z odpowiednim marketingiem można sprzedać wszystko.