Tablety stają się w zaawansowanych technologicznie armiach równie przydatne co karabiny, a dowódcy izraelskiego wojska najwyraźniej doskonale zdają sobie z tego sprawę. Skutkiem tego jest zdecydowane zwiększenie liczby iPadów do dyspozycji żołnierzy.
Koncepcja jest taka, by członkowie różnych dywizji – piechoty, powietrznej, marynarki i wywiadu – mieli dzięki iPadom taki sam ogląd prowadzonych operacji. Ostatnio Izrael inwestował w rozwój swojego cyberbezpieczeństwa, zarówno na płaszczyźnie militarnej, jak i cywilnej. Za cyfrową technologię odpowiada zespół z miasta Beersheba, gdzie żołnierze będą się sprawdzać na wirtualnym polu bitwy.
Już teraz iPady wyposażone w odpowiednie oprogramowanie alarmują jednostki o lokacjach Palestyńczyków i innych zagrożeniach. Dzięki temu pole bitwy staje się choć trochę bardziej przewidywalne. Ostatnio były także używane do komunikacji z izraelskimi chirurgami, wykonującymi operacje w nepalskich szpitalach po niezwykle dotkliwym w skutkach majowym trzęsieniu ziemi w tym górzystym azjatyckim państwie. Gdyby tak jeszcze tablety Apple potrafiły w Strefie Gazy zaprowadzić pokój…
Źródło: tablet-news