W Stanach Zjednoczonych zrobiło się głośno o billboardzie wywieszonym na Times Square i ciężarówce postawionej przed siedzibą Apple z treściami nawołującymi do zmiany nazwy nowego iPhone’a. Akcja ma oczywiście drugie dno.
„Drogie Apple, prosimy, nazwijcie go iPhone 7. Z poważaniem, 6S Marketing„ – taki przekaz ma dla Apple niewielka firma (być może już niedługo) 6S Marketing. Prośba oczywiście z góry skazana jest na niepowodzenie, ale nie to, a rozreklamowanie własnej działalności, jest najprawdopodobniej faktycznym celem firmy, która część nazwy ma wspólną z nowym iPhone’em.
Jak zdradza prezes 6S Marketing, Chris Breikss, nazwa firmy nie jest przypadkowa – pierwszy człon w wymowie przypomina bowiem słowo „sukces”. – Nasza nazwa jest dla nas bardzo ważna. Po premierze iPhone’a 4s i 5s zrozumieliśmy, że nasza niegdyś niepowtarzalna nazwa może być w niebezpieczeństwie. Uwielbiamy produkty Apple, większość z nas każdego dnia używa iPhone’ów i jesteśmy zaszczyceni perspektywą dzielenia tej samej nazwy. Mimo to wolelibyśmy, by Apple zmieniło konwencjonalne nazewnictwo i rozważyło wypuszczenie swojego następnego telefonu jako iPhone 7 – tak Chris Breikss wyjaśnia przyczyny zainicjowania kampanii.
O tym, czy akcja przyniesie spodziewane efekty (ale nie te, o których wprost mówi szef firmy), władze 6S Marketing przekonają się z czasem. Tymczasem pomysłodawcom akcji nie sposób odmówić pomysłowości. Sprytne podwieszenie się pod Apple i rychłą premierę iPhone’a 6s może zostać docenione przez właścicieli innych firm, szukających błyskotliwej agencji marketingowej.
Źródło: Phonearena