iPhone 6s Plus zapalił się w kieszeni mężczyzny
Wydawać by się mogło, że stawanie w płomieniach jest domeną tańszych smartfonów. Nic bardziej mylnego, a na własnej skórze, a konkretniej rzecz ujmując – spodniach – przekonał się o tym jeden z właścicieli iPhone’a 6s Plus.
Wydawać by się mogło, że stawanie w płomieniach jest domeną tańszych smartfonów. Nic bardziej mylnego, a na własnej skórze, a konkretniej rzecz ujmując – spodniach – przekonał się o tym jeden z właścicieli iPhone’a 6s Plus.
Na zatłoczonym parkingu pod jednym z hipermarketów w Atlancie pewien mężczyzna nagle w popłochu zaczął zdejmować spodnie. Nie był to jednak ekshibicjonista, a człowiek ratujący własne ciało przed obrażeniami. Okazało się bowiem, że umieszczony w kieszeni iPhone 6s Plus zaczął się palić. Dzięki szybkiej reakcji właściciel feralnego egzemplarza nie odniósł żadnych obrażeń.
Pierwszym sygnałem, że dzieje się coś niedobrego, była wyraźnie rosnąca temperatura. Następnie z kieszeni spodni zaczął się wydobywać dym. Ostatecznie mężczyzna otrzymał nowy egzemplarz iPhone’a 6s Plus, ale nie od Apple, tylko od zewnętrznej firmy, od której zakupił urządzenie. Nie wiadomo, czy było ono nowe, czy używane.
Na światło dzienne nie wypłynęła również przyczyna pożaru. Zwykle stoi za nim uszkodzona lub niestabilna bateria. Samo zapalenie się urządzenia może być wywołane poprzez używanie ładowarki nierenomowanego producenta lub fizyczną deformację akumulatora. Dodajmy, że Apple zawsze wyraźnie zaznacza, jakich ładowarek należy stosować do urządzeń firmy.
Źródło: Phonearena