Apple w sporze z FBI chce ominąć drogę do Sądu Najwyższego. Dąży do tego, by sprawa została rozstrzygnięta w Kongresie.
Od jakiegoś czasu Apple stawiane jest w bardzo niewygodnej sytuacji. Sprawa zaczęła się od iPhone’a 5C. I to nie byle jakiego. Smartfon ten należał do terrorysty, Syeda Rizwaana Farooka, który wraz z żoną zabił 14 osób. Urządzenie jest w takim razie ważnym dowodem. Z tym związany jest jednak niemały problem.
FBI, które zajmuje się sprawą, chce dostać dostęp do danych z telefonu, jednak jedynym źródłem może okazać się chmura. Do niej dostępu jednak nie mają i nie są w stanie go uzyskać bez pomocy Apple. Wszystko przez szyfrowanie, którego w chwili obecnej nie da się złamać. Jeśli FBI wpisze 10 razy niepoprawnie 6-cyfrowe hasło, dane zostaną na stałe wykasowane. Dlatego też sąd z powództwa federalnych nakazał Apple umożliwienie złamania zabezpieczenia telefonu. Gigant z Cupertino nie wyraził jednak zgody. Próby późniejszego połączenia się z iCloud skończyły się natomiast fiaskiem, bo właściciel telefonu zresetował hasło uniemożliwiając dostęp (pojawiają się też plotki, że FBI zresetowało hasło w celu wymuszenia na Apple pomocy).
Sprawa ciągnie się już jakiś czas. FBI żąda backdoora, które umożliwiłoby dostęp do danych, Apple odmawia twierdząc, że mogłoby to chociażby otworzyć drogę do iPhone’ów użytkowników niepowołanym osobom. FBI może więc użyć drogi prowadzącej do Sądu Najwyższego. Teraz pojawiły się informacje, że Apple tej drogi nie chce obrać i woli, by sprawa została rozstrzygnięta przez Kongres. Miałoby to sens, jako że gigant z Cupertino wydał na lobbowanie Kongresu około 5 mln dolarów, a kilka ważnych tam figur ma różne zdanie na temat szyfrowania. Mówi się też, że FBI chce za wszelką cenę ominąć drogę do Kongresu, bo wcześniej federalni próbowali z marnym skutkiem poruszyć tam temat szyfrowania.
Jest to jednak ryzykowne. Kongres mógłby też uchwalić specjalną ustawę nakazującą stworzenie backdoora dla wszystkich producentów, w tym i Apple. Nate Cardozo, prawnik z Electric Frontier Foundation uważa, że FBI nie zależy, czy przegrają tę walkę wywierając presję na Kongres, bo nie mają nic do stracenia. Natomiast Josh Earnest z Białego Domu twierdzi, że sprawa w ogóle do Kongresu nie trafi. Jak się sprawa potoczy, zobaczymy w najbliższej przyszłości.
Źródło: TheVerge