W niemieckim mieście Augsburg wprowadzono specjalne oświetlenie na przejściach dla pieszych, dzięki którym korzystający ze smartfonów nie będą musieli odrywać wzroku od ekranu. Powodem ma być wypadek, jaki zdarzył się w marcu w Monachium, gdzie na jednym z przejść zginęła wpatrzona w telefon 15-latka.
W marcu w Monachium zginęła 15-letnia dziewczyna, która weszła wprost pod koła nadjeżdżającego tramwaju. Wina nie stała po stronie kierowcy, a dziewczyny. Ta w czasie wypadku nie zwracała uwagi na drogę, bo akurat zajęta była swoim smartfonem. W większości wypadków władze miasta decydują na zakaz używania telefonów podczas przechodzenia przez tory czy jezdnię, jednak w pobliskim Augsburgu znaleziono zupełnie inne rozwiązanie – bezpośrednio na przejściu zamontowano sygnalizację, która informuje o czerwonym świetle. W ten sposób patrzący na telefon kątem oka zauważą ostrzeżenie i nie wejdą na jezdnię.
Przedstawicielka miasta, Stephanie Lermen, twierdzi, że są to dobrze wydane pieniądze. Odnosi się przy tym do ankiety przeprowadzonej w kilku europejskich miastach, z której wynika, że jednej na pięć osób wchodzących na jezdnię zdarza się być rozkojarzonym. Powodem są, oczywiście, smartfony. To lepszy wynik niż w przypadku Stanów Zjednoczonych, gdzie Uniwersytet w Waszyngtonie przeprowadził podobne badania. Wynika z nich, że aż jeden na trzech Amerykanów używa telefonu na przejściach dla pieszych. Większość z nich korzysta z Facebooka lub przegląda wiadomości na WhatsApp.
Przechodnie z oczami wlepionymi w smartfony to prawdziwa plaga. Jak już wspomnieliśmy, w większości wypadków władze miast po prostu zakazują używania telefonów użytkownikom podczas przechodzenia przez przejście dla pieszych. Dwa lata temu na ciekawy pomysł wpadły Chiny, które testowały specjalne ścieżki. Z jednej strony chodnika wyznaczono drogę dla normalnych przechodniów, z drugiej – dla tych uzależnionych od smartfonów.
Mieszkańcy miasta Augsburg różnie wypowiadają się na temat pomysłu władz. Jedni twierdzą, że są to dobrze wydane pieniądze, inni ideę mocno krytykują. Niektórzy nowej sygnalizacji nawet nie zauważyli. Może byli zbyt zajęci sprawdzaniem Facebooka?
Źródło: TheWashingtonPost