Jeden z czytelników PhoneArena twierdzi, że jego iPhone 6s zapalił się w jego kieszeni. Spowodował poparzenia 2. stopnia na jego pośladku.
Ostatnimi czasy na nagłówkach wiadomości odnośnie płonących smartfonów znajduje się najczęściej Samsung Galaxy Note 7. Ale nie jest to jedyny taki sprzęt, który zapalił się podczas ładowania, intensywnego używania czy też przez całkowity przypadek. Tak było przynajmniej z telefonem iPhone 6s, który spłonął w kieszeni jednego z użytkowników.
Jak twierdzi jeden z czytelników serwisu Phone Arena, jego iPhone 6s zapalił się nagle, podczas gdy on świetnie się bawił ze swoimi znajomymi na wspólnym spotkaniu. Problem w tym, że telefon znajdował się w jego tylnej kieszeni, tak więc spalił mu nie tylko spodnie, ale mocno go również poparzył. Nieszczęśnik musiał udać się do szpitala, gdzie dowiedział się, iż ma poparzenia drugiego stopnia na swoim lewym pośladku. Telefon natomiast spłonął.
Użytkownik następnego dnia zaniósł więc uszkodzony egzemplarz do salonu firmy Apple. Ma nadzieję, że zostanie on przynajmniej wymieniony na nowy model. Aktualnie nie wiadomo, jak sprawa potoczy się dalej. W serwisie Phone Arena pojawiło się także zdjęcie spalonego telefonu iPhone 6s, jednak zostało zrobione aparatem o niskiej jakości, więc niewiele na nim widać. Możecie zobaczyć je powyżej. Warto wspomnieć, że to nie jedyny sprzęt Apple’a, który eksplodował w tym tygodniu. Wczoraj informowaliśmy o przypadku Darina Hlavaty’ego, którego iPhone 6 Plus zapalił się, podobnie jak smartfon użytkownika Phone Arena, w jego kieszeni.
Na poniższym filmie obejrzysz nowości aparatu iSight z iPhone’ów 7:
Źródło: Phone Arena