Apple zamawia u dostawców 10% mniej iPhone’ów. Powód? iPhone 7
Nikkei podaje do wiadomości, że Apple zmniejszyło zamówienia na smartfony marki iPhone o 10%. Powodem ma być niska sprzedaż telefonów iPhone 7 oraz jego wersji Plus. To właśnie na tych urządzeniach ma skupić się obniżka zamówień. Jak twierdzi serwis, Apple nie wykorzystało szansy, jaką dała mu sytuacja z Note 7.
Nikkei podaje do wiadomości, że Apple zmniejszyło zamówienia na smartfony marki iPhone o 10%. Powodem ma być niska sprzedaż telefonów iPhone 7 oraz jego wersji Plus. To właśnie na tych urządzeniach ma skupić się obniżka zamówień. Jak twierdzi serwis, Apple nie wykorzystało szansy, jaką dała mu sytuacja z Note 7.
Według Nikkei Apple zamierza zmniejszyć o 10% produkcję swoich iPhone’ów. Serwis powołuje się na swoje źródła związane z dostawcami. Według nich kalifornijski gigant zamówił o 1/10 mniej telefonów niż w przypadku poprzedniego kwartału.
Jest to jednak stary zabieg, który Apple stosowało chociażby w przypadku kilku miesięcy po premierze iPhone’a 6s. Wtedy także uszczuplono produkcję urządzeń z początkiem 2016 roku. Powodem było nagromadzenie zapasów smartfonów z końcem roku.
Powodem dla niższych zamówień jest iPhone 7 i jego słaba sprzedaż
Nikkei w swoim raporcie twierdzi, że powodem dla takiego posunięcia była przede wszystkim niezbyt obiecująca sprzedaż telefonów iPhone 7 i wersji Plus. Dlatego obniżka zamówień ma się skupić przede wszystkim na tych smartfonach. Analitycy twierdzą, że Apple mogło wykorzystać słabą sytuację Samsunga po niewypale z Note 7, jednak ostatecznie iPhone 7 nie sprzedał się tak, jak oczekiwano ze względu na brak wyraźnych różnic pomiędzy 6s i „siódemką” oraz funkcji, które mogłyby być dla użytkowników niezwykle interesujące. Z drugiej strony nie wiadomo, jak radzi sobie iPhone 7 na rynku. Apple nie podało oficjalnych wyników dotyczących sprzedaży tego smartfona.
Jak mówią plotki, Apple już pracuje nad iPhone’em 8. Z plotek wynika, że telefon ma mieć ekran OLED i zmieniony wygląd. Ma być także dostępny w trzech różnych rozmiarach. Aktualnie jednak są to jedynie plotki, których gigant z Cupertino jeszcze nie potwierdził.
Źródło: Nikkei