Donald Trump upodobał sobie w szczególności jedną aplikację – jest nią Twitter. Prezydent Stanów Zjednoczonych otrzymał iPhone’a, zabezpieczonego na wiele różnych sposobów. Zdołał zrezygnować nawet z Safari. Trump nie zgodził się jednak, by Twitter zniknął z jego listy aplikacji. Stąd też wiele, często nieprzemyślanych, wpisów.
Mój przyjaciel ze Stanów Zjednoczonych jest zagorzałym zwolennikiem Donalda Trumpa. Nie jest jednak zadowolony z prezydentury swojego ulubionego kandydata. Powód? Jak twierdzi – zbyt często używa aplikacji Twitter. Ma w tym sporo racji, bo, jak dowiedział się The New York Times, to właśnie z Twittera Donald Trump po prostu nie chciał zrezygnować, kiedy podano mu nowy, służbowy telefon.
Jak pewnie pamiętacie, Barack Obama żalił się, że jego nowy, służbowy smartfon nie ma większości funkcji. Donald Trump jednak nie zgodził się na to, by tak było z jego nowym telefonem. Ochrona natomiast zgodziła się z tym, aby pozostawić na jego urządzeniu jedną aplikację więcej – Twittera.
Trump korzysta z mocno zabezpieczonego iPhone’a
Smartfon nie ma zainstalowanych większości aplikacji, w tym Safari. Wszystko po to, by utrudnić hakerom dostanie się do poufnych, rządowych informacji. Nie tak dawno mogliśmy się bowiem dowiedzieć, że służbowym smartfonem Trumpa jest iPhone. Ochrona wymieniła przestarzałego Galaxy S3 na nowy model.
Nowy prezydent słynie ze swoich postów na Twitterze. Z aplikacji korzysta bardzo często i czasami nie wychodzi mu to na dobre. Warto wspomnieć, że nie korzysta on z Safari w laptopie, ani w telefonie, więc większość artykułów prasy drukuje mu jego doradca. Przypomnijmy, że Twittera używa również Tim Cook, który ostatnio niepochlebnie wypowiedział się na temat Trumpa.
Źródło: NYT