FaceTune, czyli z selfie za pan brat
Prawdopodobnie większości z Was zdążyło się poddać większej lub mniejszej edycji własny portret zdjęciowy. Jeśli nie, być może ktoś zrobił to za Was, na przykład na fotografii rodzinnej przez wynajętego z tej okazji fotografa lub sami chcieliście to zrobić, a brakowało Wam wiedzy, umiejętności i czasu, by zdobyć dwie pierwsze. Wyjątki potwierdzą regułę. Może więc warto skorzystać z FaceTune?
Prawdopodobnie większości z Was zdążyło się poddać większej lub mniejszej edycji własny portret zdjęciowy. Jeśli nie, być może ktoś zrobił to za Was, na przykład na fotografii rodzinnej przez wynajętego z tej okazji fotografa lub sami chcieliście to zrobić, a brakowało Wam wiedzy, umiejętności i czasu, by zdobyć dwie pierwsze. Wyjątki potwierdzą regułę. Może więc warto skorzystać z FaceTune?
Choć mogłoby się wydawać, że retusz dotyczy jedynie profesjonalnych sesji zdjęciowych, jest on obecny nie tylko w kolorowych magazynach czy kampaniach reklamowych największych marek odzieżowych. Jednak to te właśnie napędzają w umysłach, i to nie tylko kobiet, niebezpieczne przekonanie, że prezentowana modelka, uprzednio wygładzona przez grafika, jest realnym stworzeniem, stając się ich niedoścignionym ideałem. Stąd, między innymi, w naszym otoczeniu, na przykład na portalach społecznościowych czy Instagramie, spotykamy dość często woskowe stwory o nienaturalnie wyglądającym kolorze oczu lub wginających się futrynach drzwi, meblach i innych elementach otoczenia na zdjęciu. Choć nie jestem fanką tak mocnej edycji zdjęć, delikatna nie jest czym, co mogłabym negować. Drobne poprawki, wynikające z niekorzystnego ustawienia, światła, chwilowej zmiany skórnej, gorszego dnia czy nieposłusznego kosmka włosów, czyli wszystkiego, co nie jest elementem stałym naszej urody, jak rozmiar nosa czy ust, są według mnie ciągle możliwe do przyjęcia. Wraz z rosnącą stale modą na uwiecznianie wszystkiego i powstaniem odpowiednich do tego serwisów, pokolenie selfie ewoluowało.
Potrzeba piękna, nawet graficznego, okazała się tak ogromna, by wyprodukować na rynku nową kategorię aplikacji. Oprogramowanie do prostego retuszu zdjęć. W sklepach znajdziemy wiele godnych przetestowania programów, jednak niewiele spełni potrzeby bardziej wymagających użytkowników.
FaceTune
Użytkownicy urządzeń Apple, mogli cieszyć się FaceTune jako pierwsi. I w czasie, gdy nie był dostępny dla urządzeń z Androidem, tak jak w przypadku VSCO, wyczekiwałam pojawienia się go na tej właśnie platformie. Nie z konkretnej potrzeby, a czystej ciekawości, czy opinie i przykładowe porównania rzeczywiście oddają jego możliwości. Do tego czasu miałam szansę przetestować większość z polecanych tego typu aplikacji. Na pewno każda z nich wśród wielu minusów, zawierała spory plus, jednak przechowywanie programu dla jednej, użytecznej funkcji, nie było moim priorytetem.
FaceTune zakupimy na urządzenia posiadające na pokładzie iOS, Androida oraz Windows Phone. Ceny na pierwszy rzut oka nie są zbyt zachęcające, jednak jeśli dotrzecie do dalszej części artykułu, prawdopodobnie tak jak ja dostrzeżecie, że jest rozsądna. Program nie jest przeładowany, choć niezbyt rozbudowana galeria filtrów może zniechęcić poszukiwaczy dodatkowych nakładek. Posiada sporo narzędzi, porównywalnych do prostego programu komputerowego i w przeciwieństwie do innych tego typu aplikacji, daje możliwość swobodnej edycji. Każda akcja jest dokładnie przedstawiona przez rozpoczęciem retuszu w formie graficznej oraz jako nagranie wideo. Dodatkowo w czasie korzystania z oprogramowania, dostaniemy w początkowej fazie kilka niezbędnych wskazówek.
Dla pokazania efektu, jaki można uzyskać, użyłam własnej fotografii, na której prezentowane są te najciekawsze funkcje.
Podstawowe zdjęcie można dowolnie przyciąć. Każdy proces można wymazać za pomocą gumki lub zmniejszyć jego natężenie. Aby przybliżyć lub oddalić zdjęcie, wystarczy prosty ruch dwóch palców po ekranie dotykowym. Wśród narzędzi znajdziemy typowe akcesoria do makijażu, w tym również sztuczne rzęsy. Osoby wymagające większych możliwości, z pewnością ucieszy fakt istnienia narzędzia, które w prosty sposób pozwala powiększyć lub zmniejszyć wybrane elementy twarzy, a także wyszczuplić ją bądź nadać jej pełniejszy kształt.
Efekt prezentuje się tak, jak na zdjęciach porównawczych poniżej.
Pozostałe filtry i narzędzia, warte zauważenia:
Dla zobrazowania różnic, dzielących FaceTune od innych aplikacji, dla porównania to samo zdjęcie edytowane w Makeover.
Podsumowując. Choć nie jest to program idealny, to jeśli chodzi o retusz zdjęć z poziomu smartfona lub tabletu, niewiele mu do niego brakuje. Wprowadzane edycje nie pogarszają znacząco jakości zdjęć, a końcowy plik nie wzbudza podejrzeń. Skóra nie jest rozmyta nadmiernie, co nadal wygląda dość naturalnie. Na minus przemawia niewielka ilość efektów oraz wyostrzenie kontrastem, które nienaturalnie podbija kolorystykę elementu, wobec którego użyjemy narzędzia. Większego dopracowania wymaga również narzędzie do punktowego usuwania niedoskonałości, czyli łatka, która wprawdzie spełnia swoją funkcję, jednak niekiedy zdarza się jej pozostawić nieestetyczna plamę w miejscu jej użycia. Oczywiście jak w przypadku większości programów do edycji zdjęć, łatwo przesadzić i z naturalnie wyglądającego zdjęcia, zrobić potworka na miarę rozkładówki popularnych czasopism dla mężczyzn, więc należy oszczędnie posługiwać się narzędziami. Do rzeczy, które w mojej ocenie obniżają ocenę FaceTune, dołączyłabym jeszcze brak kontroli nad rozmiarem oraz krycie narzędzi i pędzel. Aplikacja jest aktualizowana, więc być może w przyszłości opcje te zostaną usprawnione, a ona sama bardziej rozbudowana.
Niżej znajdziecie odnośniki, które przeniosą Was na stronę sklepu.
Korzystacie lub korzystaliście kiedykolwiek z programu do retuszu zdjęć? A może zamierzacie spróbować?