Pokemon Go to fenomen na skalę światową. Ale polowanie na Pokemony wiąże się też z zagrożeniem prywatności i innymi niebezpieczeństwami.
Pokemon Go to gra, która w ciągu niezwykle krótkiego czasu przyciągnęła do siebie miliony graczy. To piękny, ale zarazem niebezpieczny fenomen. Dlaczego niebezpieczny? Przede wszystkim wiąże się to z zagrożeniem udostępniania swoich danych. Zaleca się, żeby logować się do aplikacji z pomocą swojego konta Google. W przypadku posiadaczy iPhone’ów jest to o tyle niebezpieczne, że wymaga ona pełnego dostępu do konta. Innymi słowy – jeśli ktoś włamałby się na serwery Niantic, miałby dostęp do naszych maili i tym samym naszych haseł czy innych poufnych informacji.
To jednak nie jedyne zagrożenia płynące z pobierania gry. Jak zapewne zdążyliście zauważyć, Pokemon Go tak naprawdę nie jest jeszcze dostępne w Europie. Aby zacząć grać należy (w przypadku iOS) ustawić konto na Amerykę lub Australię lub (w przypadku Androida) pobrać plik APK. Ostatnio jednak okazało się, że w sieci krąży paczka zawierająca szkodliwe oprogramowanie. Na tej stronie możecie sprawdzić, jakie aplikacje mają dostęp do Waszego konta. Tutaj można także obniżyć jej uprawnienia. Zalecalibyśmy jednak, by stworzyć do gier osobnego maila, z którego nie będziecie korzystać w przypadku zmiany ważnych haseł. Po instalacji najlepiej założyć konto na serwerach gry i logować się z jego pomocą. Niektórzy gracze decydują się także na hakowanie, dzięki czemu przykładowo nie muszą poruszać się, by dostać się do Pokemonów. My jednak polecalibyśmy tego nie robić. Poza tym – trochę ruchu nie zaszkodzi, chyba że boicie się zakwasów.
Niebezpieczeństwa czyhają również na tych, którzy decydują się wyjść z domu w poszukiwaniu Pokemonów. Chyba najbardziej znaną historią jest wydarzenie sprzed kilku dni, kiedy pewna 19-latka wyruszyła w pogoń za wodnym Pokemonem. Na brzegu rzeki nie znalazła stworka, a… ludzkie zwłoki. Innym przykładem są teraz liczne kradzieże. Niektórzy wykorzystują aplikację do zwoływania Pokemonów i, tym samym, trenerów w pewne miejsca. Następnie atakują ich i zabierają kosztowności, łącznie z telefonem. Pojawiają się także informacje, że ludzie jadący samochodami zatrzymują się, by złapać Pokemony. Jest to szczególnie niebezpieczne, więc urzędy transportowe już zaczęły wydawać stosowne oświadczenia.
Źródło: Niebezpiecznik