Na ten tytuł zapewne czekało wielu z was, zgadza się? Trudno, aby było inaczej, skoro Baldur’s Gate Enhanced Edition okupuje pierwsze miejsce na rodzimej liście płatnych aplikacji w App Store. Czy jednak przeniesienie kultowego RPG z lat 90-tych miało sens i pomysł zrealizowano jak należy? Odpowiedź na to, jak i również wiele innych pytań związanych z tą grą znajdziecie w naszej recenzji.
Przeczytaj koniecznie >> Recenzje gier na tablety
Beamdog kazało nam dosyć długo czekać na Baldur’s Gate Enhanced Edition dla iPada. Premiera gry była kilka razy odkładana. Koniec końców, tytuł zadebiutował w miniony piątek i po kilku godzinach stał się numerem jeden na listach płatnych aplikacji w App Store w wielu państwach, w tym również w Polsce. Z odświeżonym Baldur’s Gate spędziliśmy od piątku już ponad kilkanaście godzin. Przyszła więc pora na naszą recenzję (choć rozgrywki ciągle nie ukończyliśmy… to wymaga poświęcenia około 80 godzin!).
Kupujesz, instalujesz i uruchamiasz
Baldur’s Gate Enhanced Edition można zakupić w App Store, pod tym adresem w cenie 8,99 euro (dużo czy mało? O tym przeczytacie później). Gra waży 1,7 GB, a po zainstalowaniu rozrasta się do ponad 3 GB. Tak więc nie zdziwcie się, gdy instalator poprosi was o zwolnienie miejsca na waszym iPadzie zanim rozpoczniecie proces pobierania gry.
Pierwsze uruchomienie gry i wita nas już nowy ekran startowy… i tutaj czeka nas mały zawód. Gra dostępna jest jedynie w anglojęzycznej wersji. Zapomnijcie, że w ustawieniach zaraz zmienicie język (jak w wariancie na PC) na polski. Tutaj taka opcja nie istnieje. Na szczęście rzekomo tylko na razie. Producent utrzymuje, że Baldur’s Gate Enhanced Edition dla iPada doczeka się kolejnych lokalizacji z czasem. Za sprawą darmowego uaktualnienia. Kiedy? Tego nie wiemy… Tak więc niestety, ale znajomość języka angielskiego jest w przypadku tej gry wskazana. Zwłaszcza, że wiele zadań opiera się na dłuższych dialogach prowadzonych z niezależnymi postaciami.
Możemy rozpocząć grę w tradycyjny sposób lub też spróbować sił w dodatku The Black Pits. Opcje konfiguracyjne są bardzo zbliżone do tych, które znajdziemy w grze na PC. Nie możemy jednak modyfikować ustawień związanych z grafiką. Już pierwszy film zdradza nam, że twórcy podnieśli rozdzielczość nie tylko elementów interfejsu, ale również przerywników w postaci wideo. W zasadzie to te drugie zostały po prostu wymienione na nowe filmy (a część z nich po prostu wyleciało z gry).
Elementy związane z interfejsem gracza nie uległy drastycznej zmianie. Od razu widzimy, że podniesiono rozdzielczość (do 1024 x 768 pikseli), ale układ poszczególnych elementów jest bardzo podobny do pierwowzoru. Pojawiły się jednak również nowe opcje, na przykład o informacji na temat witalności każdej z postaci. Był to oczywiście zabieg wymuszony brakiem klawiatury i myszy komputerowej, za pomocą, których mamy znacznie więcej możliwości. Tutaj elementy muszą być łatwo dostępne, bez skrótów klawiaturowych.
Tworzymy postać i powracamy nad Wybrzeże Mieczy
Tworzenie postaci wygląda bardzo podobnie, jak w oryginalnym Baldur’s Gate. Niestety, w grze dla iPada nie znajdziemy nowych portretów, które są dostępne w wersji dla PC. Ten, jak i dwie dodatkowe postaci zostały usunięte przez twórców. Brakujące elementy możemy jednak dokupić. Niestety, każdy z nich w cenie 2,69 euro, a więc niemało. Jeśli już mielibyście zdecydować się na zakup typu In App, to wybierzcie maga Neera, gdyż ta pani odblokowuje dodatkową przygodę blisko Wieży Durlaga. Pozostałe „dodatki” można sobie podarować.
Rozgrywkę rozpoczynamy oczywiście w Candlekeep, a klimat Baldur’s Gate z 1998 roku czuć od samego początku. W zasadzie mamy do czynienia z identycznym scenariuszem, co w klasycznym BG (choć pewne drobne elementy przygody uległy nieznacznej zmianie). Już po kilku minutach możemy dostrzec pierwsze różnice w grze względem oryginału. Po pierwsze mając do dyspozycji kilka postaci w drużynie każda z nich podświetlona jest okręgiem innego koloru. Wcześniej wszystkie były na zielono, co w szale bitewnym nieco utrudniało rozgrywkę. Teraz jest znacznie lepiej.
Niestety, po kilku minutach grania wychodzą również pierwsze błędy… W Baldur’s Gate Enhanced Edition na iPadzie ciężko jest momentami wejść w odpowiednie pomieszczenie lub natrafić na zwłoki pokonanego przeciwnika w celu zebrania przedmiotów. Czasami bywa to bardzo denerwujące. Rozwiązaniem problemu jest przybliżenie gestem dwóch palców wybranego obszaru. Wtedy też jednak wychodzi na wierzch kolejny mankament. Mianowicie wady graficzne. Choć gra została zoptymalizowana pod kątem nieco większej rozdzielczości niż pierwowzór, tak przybliżenie wybranych obszarów od razu zdradza nam, iż nadal mamy do czynienia z przysłowiową pikselozą. Niestety, ale grafika ciągle pozostawia sporo do życzenia. Oczywiście po zbliżeniu. Jeśli wykonamy ruch palcami w przeciwnym kierunku, to wszystko powraca do normy i cieszy oko. Warto również wspomnieć, że gra nie jest przystosowana pod kątem klonowania w AirPlay. Co prawda możemy to zrobić i grać z iPada na telewizorze, ale nadal będziemy mieć do czynienia z ekranem gry o proporcjach 4:3, a nie panoramicznym. Trochę szkoda, bo wiele gier na tablety Apple’a świetnie sobie radzi z autoskalowaniem w tym trybie. BGEE jednak do nich nie należy.
Podsumowanie
Baldur’s Gate Enhanced Edition jest z pewnością udaną grą. Fanów oryginału na pewno nie musimy zachęcać do powrotu nad Wybrzeże Mieczy. Ci z was, którzy jednak nigdy nie mieli ku temu okazji, to teraz właśnie ona się nadarzyła. Nie ukrywajmy, gra nie jest pozbawiona małych błędów, ale wszystko rekompensuje niesamowity klimat. Baldur’s Gate ma jeden z najlepszych scenariuszy w historii gier komputerowych, których dziś próżno szukać. Ponadto przeniesienie gry na iPada można uznać za co najmniej bardzo poprawne. Pozostaje jeszcze kwestia ceny. 8,99 euro za grę na tablet nie jest małą kwotą. Tym bardziej, że rozchodzi się tak naprawdę o 14-letni tytuł. Wierzcie nam jednak, że nie będziecie żałować nawet jednego eurocenta wydanego na BGEE. Klimat gry, łączny czas rozgrywki w postaci około 80 godzin oraz grywalność rekompensują wszystkie minusy. Beamdog wykonało ogólnie świetną robotę. Teraz pozostaje czekać na kolejne tytuły, jak Baldur’s Gate II czy Icewind Dale.
Nasza ocena 5/6
Zalety
+ niesamowity klimat oryginalnego Baldur’s Gate;
+ ładna, ręcznie malowana grafika;
+ dobrze rozwiązane sterowanie;
+ nowe plansze i postaci;
+ nowe efekty wizualne;
+ grywalność.
Wady
– brak wersji dla iPada 1. generacji;
– brak polskiej wersji językowej;
– sporadyczne problemy z trafianiem palcem w elementy.