Gabe Newell: Apple jest dla nas największym zagrożeniem na rynku gier
Gabe Newell, szef Valve, czyli producenta platformy Steam (której nie trzeba przedstawiać chyba żadnemu z graczy?), udzielił ciekawego wywiadu dla Polygon, w którym stwierdza, że to Apple stanowi dla firmy największe zagrożenie na rynku gier. Valve obawia się przede wszystkim ekosystemu firmy z Cupertino w postaci iGadżetów oraz przystawki Apple TV, które cieszą się coraz większym zainteresowaniem ze strony graczy. Czy obawy Gabe’a Newella są słuszne. Zdaje się, że tak… ale?
Gabe Newell, szef Valve, czyli producenta platformy Steam (której nie trzeba przedstawiać chyba żadnemu z graczy?), udzielił ciekawego wywiadu dla Polygon, w którym stwierdza, że to Apple stanowi dla firmy największe zagrożenie na rynku gier. Valve obawia się przede wszystkim ekosystemu firmy z Cupertino w postaci iGadżetów oraz przystawki Apple TV, które cieszą się coraz większym zainteresowaniem ze strony graczy. Czy obawy Gabe’a Newella są słuszne. Zdaje się, że tak… ale?
Przeczytaj koniecznie >> Uruchamiamy gry z iPada na dużym ekranie
Rynek mobilnego gamingu rośnie, jak na drożdżach. Gry uruchamiane przede wszystkim na tabletach internetowych cieszą się coraz większą popularnością. W zasadzie nie powinno to nikogo dziwić. Grafika w przypadku gier dla iPada jest coraz lepsza, a jeśli chcemy pograć na „dużym ekranie”, to nic nie stanowi problemu, bo z pomocą przychodzi nam przystawka Apple TV. Za jej pomocą możemy w szybki sposób strumieniować obraz z tabletu z iOS na telewizor. Właśnie w tym tandemie (iPad + Apple TV) szef Valve – Gabe Newell widzi największe zagrożenie na rynku dla własnej platformy Steam – informuje Polygon, który przeprowadził wywiad z założycielem firmy.
Gabe Newell stwierdza, że „problem tkwi w tym, że Apple obecnie zagarnęło sobie sporą część rynku i bardzo dobrze realizuje własne cele wchodząc do salonu użytkowników z własną platformą.” Dodaje również, iż „Apple nie powinno mieć problemów z odstawieniem producentów konsol do gier. Pytanie tylko: czy będziemy potrafić zrobić na tyle dużo, aby ustabilizować siebie na rynku PC i zdążymy zrobić to, zanim Apple zdominuje salony użytkowników?„.
Jak dobrze wiemy, Valve obecnie przygotowuje Steam Box – własne urządzenie będące po części konsolą do gier oraz komputerem PC (pracującym pod kontrolą Linuksa), którym zamierza zawojować rynek gamingu. Idea jest z pewnością ciekawa. Głównie za sprawą trybu Big Picture, który przygotowano z myślą o uruchamianiu platformy Steam na dużych ekranach (na przykład telewizorów).
Jest tylko jeden problem… to co przygotowuje Valve z myślą o Steam Boksie, to Apple już oferuje graczom od kilku lat. Apple TV jest naprawdę ciekawym urządzeniem (naszą recenzję tego gadżetu trzeciej generacji przeczytacie w tym artykule), które nie tylko pozwala uruchamiać gry na telewizorze, ale oferuje znacznie więcej funkcji. Dzięki wbudowanym aplikacjom oraz dostępowi do usług firmy z Cupertino (iTunes, iCloud).
Valve będzie więc musiało się naprawdę postarać, aby móc stoczyć równą walkę z Apple o dominację w salonach graczy. Dziś trudno stwierdzić, to wygra tę batalię. Firma z Cupertino rzeczywiście jest na razie kilka lat do przodu przed producentem Steama, ale nic nie jest jeszcze przesądzone.
Steam Box z pewnością będzie musiał oferować funkcje, których nie ma ekosystem Apple’a (a ten jest dosyć „szczelny”). Poza tym zdecyduje również cena. Urządzenia marki Apple nie należą do najtańszych i dla wielu osób ich cena jest po prostu zaporowa (najprostszy iPad z wyświetlaczem o przekątnej 9,7 cali oraz Apple TV 3. generacji oznaczają w Polsce wydatek ponad 2,5 tysiąca złotych). Steam Box z kolei będzie bazował na Linuksie i jego cena powinna być dużo niższa niż 2 tysiące złotych. Wtedy też Valve będzie miało spore szanse na rynku w walce z Apple.
Pożyjemy, zobaczymy. Jedno jest pewne. Im większa konkurencyjność na rynku platform do gier, tym szybciej będzie ona się rozwijać. Na tym skorzystamy tylko my, czyli fani gamingu!